Mniejsi są więksi

W ostatnich kwartałach sektor bankowy wytracił sporo ze swej dynamiki, co zresztą nikogo nie dziwi. Tym bardziej więc imponuje fakt, że są instytucje finansowe, które nie tracą impetu.

W ostatnich kwartałach sektor bankowy wytracił sporo ze swej dynamiki, co zresztą nikogo nie dziwi. Tym bardziej więc imponuje fakt, że są instytucje finansowe, które nie tracą impetu.

Należy do nich niewątpliwie francuski już Lukas Bank. Przez półtora roku, gdy cały sektor bankowy rozwinął się o niewiele więcej niż 10 procent, członek grupy Credit Agricole niemalże podwoił swoje aktywa. Oczywiście trzeba brać pod uwagę fakt, iż Lukas startował ze stosunkowo niskiego pułapu. Nie umniejsza to jednak sukcesu banku.

Na kanwie tego przypadku można się zresztą pokusić o refleksje nieco głębszej natury. Warto zestawić trzy, blisko siebie usytuowane na liście, banki drugiej dziesiątki - Raiffeisen Bank, Deutsche Bank oraz właśnie Lukas Bank. Łączy je przynależność do wielkich europejskich grup bankowych, dzieli profil obsługiwanych klientów.

Reklama

Bank z francuskim rodowodem kieruje swoją ofertę do klientów detalicznych, Deutsche Bank pozyskuje przede wszystkim korporacje, i to te największe, a Raiffeisen stoi jakby w rozkroku - kieruje się zarówno do osób fizycznych, jak i osób prawnych (w znacznej części małych i średnich firm). Zdarzało się, że gdy do Huberta Janiszewskiego, szefa bankowości inwestycyjnej w DB Polska, przychodził klient trochę "za mały", niejednokrotnie był odsyłany właśnie do Raiffeisena, a ściśle do Raiffeisen Investment Polska.

Mamy więc trzy podobne w skali banki działające na różnych rynkach. W przypadku wszystkich trzech obserwujemy również zupełnie inny scenariusz wzrostu aktywów. Raiffeisen niespiesznie i z przeszkodami, ale uparcie wędruje coraz wyżej. Przebieg wykresu w Deutsche Banku, który startował z tego samego pułapu co jego austriacki konkurent, dość mocno upodabnia się do sinusoidy i po półtora roku kończy swój przebieg nieco poniżej punktu wyjścia. I wreszcie Lukas biegnący prościutko pod górę i doganiający już Deutsche Bank, od którego osiemnaście miesięcy temu był prawie trzykrotnie mniejszy.

Przykład tych trzech banków świadczyłby o wyższości bankowości detalicznej nad korporacyjną. Tak dzieje się oczywiście w przypadku banków działających w Polsce - w opisywanym okresie kredyty dla przedsiębiorstw zmniejszyły się o 40 procent, podczas gdy kredyty dla osób fizycznych tylko o 5 procent - trzeba mieć jednak na uwadze to, iż wiele przedsiębiorstw pożycza w zagranicznych bankach, do czego m.in. przyczynia się sam Deutsche Bank (z tego powodu ocena dynamiki DB wedle wzrostu polskich aktywów jest nieco uproszczona).

Przyglądając się sukcesom Lukas Banku można się jednak zastanawiać, czy dotychczasowa dynamika będzie utrzymana w najbliższej przyszłości. Szczególnie w kontekście tego, że Lukasowi sukcesu pozazdrościł inny pośrednik kredytowy - Dominet, który dokładnie powtarza jego scenariusz, szybko organizując swoją grupę na bazie przejętego Cuprum Banku. Przeciwko niemu przemawia wszakże nie tylko dość późne pojawienie się na rynku, ale również fakt, że startuje w gorszym jego segmencie, kredytując nie zakupy dóbr konsumpcyjnych, ale samochodów.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | bankowy | procent | "Fakt" | Instytucje finansowe | 'Fakt' | sektor bankowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »