Motoakcyza dla wybranych
Zwrot akcyzy od aut sprowadzanych z UE dostaną tylko ci, którzy faktycznie podatek zapłacili - postanowiło Ministerstwo Finansów.
Wczoraj definitywnie zakończyły się uzgodnienia międzyresortowe projektu ustawy określającej zasady zwracania nadpłaty akcyzy od używanych samochodów sprowadzanych do Polski z innych krajów UE. Wprowadzono kilka istotnych nowości w porównaniu z pierwotnym projektem.
Zmienione zostały podmioty uprawnione do uzyskania nadpłaty. Początkowo Ministerstwo Finansów (MF) chciało, aby zwrot akcyzy przysługiwał tylko właścicielom pojazdów. Oznaczałoby to, że osoba, która auto sprowadziła i zapłaciła akcyzę, a następnie samochód odsprzedała, nie mogłaby odzyskać podatku. Zwrot przysługiwałby nabywcy. Prawnicy wskazywali, że to jest złe rozwiązanie, komplikujące system. Rządowe Centrum Legislacji wymusiło więc na resorcie finansów zapis, że zwrot nadpłaty uzyskają tylko te osoby, które samochód sprowadziły z UE i zapłaciły akcyzę.
- Dobrze się stało, że ministerstwo precyzyjnie określiło uprawnionych do zwrotu nadpłaty. Powinni to być tylko podatnicy, którzy faktycznie akcyzę wpłacili - mówi Jerzy Martini, doradca podatkowy z Baker & McKenzie.
Ustawa jest pochodną styczniowego wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w Strasburgu, który orzekł, że polskie stawki akcyzy na sprowadzane z UE używane auta są za wysokie i niezgodne z prawem Unii (sięgały nawet 65 proc. wartości pojazdu), podczas gdy na nowe samochody wynoszą od 3,1 do 13,6 proc.
Osoby, które zapłaciły zbyt wysoką akcyzę, mogą odzyskać nadpłaty. Od 1 maja 2004 r. do końca maja 2007 r. złożono w urzędach celnych około 30 tys. wniosków o zwrot motoakcyzy na łączną kwotę około 80 mln zł. To bardzo mało. MF szacowało, że może to być prawie 600 mln zł. Różnica jest stąd, że resort skutecznie postraszył weryfikacją faktur i umów kupna. Wielu się wystraszyło kontroli i machnęło ręką na ewentualną nadpłatę.
JK