MSP i Eureko: kolejna próba sił
Narasta determinacja stron w konflikcie akcjonariuszy PZU SA. Na dzisiejszym zebraniu rady nadzorczej towarzystwa może okazać się, że ofiarami tego sporu staną się członkowie zarządu spółki, a nawet prezes PZU Jerzy Zdrzałka.
Narasta determinacja stron w konflikcie akcjonariuszy PZU SA. Na dzisiejszym zebraniu rady nadzorczej towarzystwa może okazać się, że ofiarami tego sporu staną się członkowie zarządu spółki, a nawet prezes PZU Jerzy Zdrzałka. Chociaż zarówno resort skarbu, posiadający 59 proc. akcji PZU SA, jak i Eureko, które razem ze swoim partnerem BIG BG kontroluje 30 proc. akcji deklarują, że nie chcą zmieniać zarządu, na radzie może dojść do kolejnej próby sił. Prawdopodobnie resort skarbu będzie chciał zwiększyć swój wpływ na zarządzanie towarzystwem, motywując to prawem większościowego właściciela.
Działania ministerstwa budzą coraz większe obawy Eureko. Konsorcjum boi się, że nie uda mu się utrzymać mocnej pozycji w PZU. Kupując akcje polskiego towarzystwa Eureko zapewniło sobie równe z resortem skarbu wpływy w radzie nadzorczej i kontrolę nad dalszą prywatyzacja PZU, mimo że jest mniejszościowym udziałowcem. Eureko nie chce też tracić wpływu na zarząd.
Obie strony są bardzo zdeterminowane. Resort skarbu boi się, że utracił kontrolę nad prywatyzacją największego polskiego ubezpieczyciela. Taki zarzut jest szczególnie niebezpieczny w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych. Obecne zamieszanie wokół wyboru przewodniczącego rady nadzorczej i przymiarki do zmiany zarządu wskazują, że ministerstwo chętnie wycofałoby się z kłopotliwej umowy z Eureko.
Dla Eureko inwestycja w PZU jest absolutnie priorytetowa. Za jednym zamachem daje kontrolę nad rynkiem ubezpieczeniowym w Polsce i mocną pozycję w regionie. Poprawiłoby to, niezbyt ostatnio wysokie, notowania Eureko w Europie.