Na rynku pożyczek panoszy się szara strefa

Spada popyt na kredyt konsumencki. Z ostatnich badań rynku konsumenckiego wynika co prawda, że już drugi kwartał z rzędu mniej obawiamy się bezrobocia, a sytuację własnego gospodarstwa domowego oceniamy jako niezłą, jednak uważnie słuchamy złych wieści ze świata.

Dlatego raczej nie planujemy sfinansowania z pomocą banków budowy albo remontu domu czy mieszkania. Czekamy na to, co będzie. Współautor analizy Sławomir Dudek przewiduje utrzymanie się tej tendencji w najbliższych miesiącach. Sprzyja jej postawa banków, które zaostrzyły kryteria.

Obecnie już tylko 60 procent gospodarstw domowych myśli o wzięciu kredytu budowlano-remontowego, przed kryzysem było to aż 90 procent. W przypadku planów kupna samochodu analogiczny wskaźnik zmalał z 65 do 40 procent. To dane raportu Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Reklama

Odsetek gospodarstw domowych, które nie mają problemów z obsługą zobowiązań czy to wobec banków, czy z regulowaniem bieżących płatności - według tej samej analizy - utrzymuje się na stabilnym poziomie. W ostatnim kwartale wyniki badań w tym zakresie są nawet lepsze, czyli nasz optymizm rośnie.

Według współautora raportu "Consumer Finance", dyrektora Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce Andrzeja Rotera, obawiamy się nagłego załamania w gospodarce. Dlatego ograniczamy inwestycje.

Pytany, dlaczego w takim razie Polacy tak często decydują się na korzystanie z ryzykownych usług nielicencjonowanych instytucji finansowych, Andrzej Roter ocenia, że jest to prawdopodobny skutek "rekomendacji T" Komisji Nadzoru Finansowego. Określa ona proporcję raty kredytu do dochodu netto na maksimum 50 procent.

Coraz częściej analitycy sugerują odejście, wobec części zainteresowanych kredytem, od tak restrykcyjnego kryterium. Wyjaśniają, że licencjonowany bank nie udzieli pożyczki biedniejszemu gospodarstwu domowemu na przykład na pilne kupno pralki, gdy zepsuła się stara. Pralkę jednak trzeba kupić.

Na rynku kredytowo-pożyczkowym od dwóch lat rozrasta się więc szara strefa. Tam pieniądze zawsze uda się pożyczyć. Niektórzy eksperci rynku oceniają, że bezpieczna relacja raty do dochodu netto, w przypadku krótkoterminowych pożyczek konsumenckich, mogłaby sięgnąć nawet 70 procent.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pożyczka | konsument | kredyt | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »