Nasze banki też chcą zyskać
Wprowadzenie mechanizmów pozwalających na przyznawanie firmom większej ilości kredytów, to dobra propozycja. Rząd musi jednak zagwarantować bankom spłatę części kredytów, których nie mogliby uregulować kredytobiorcy - uważają eksperci.
Plan mający na celu doprowadzenie do wzrostu o 11 proc. akcji kredytowej zaproponował na łamach środowej "Gazety Wyborczej" były wiceminister finansów Stefan Kawalec. Bez kredytów firmy nie będą inwestować, a gospodarka jeszcze bardziej zwolni. Dlatego Kawalec uważa za zasadne "sformułowanie oczekiwania, że wszystkie zdrowe banki zwiększą w 2009 r. kredyty co najmniej o 11 proc.".
"To dobra propozycja i warto rozważyć jej wprowadzenie" - powiedział dyrektor w Związku Banków Polskich Mariusz Zygierewicz.
Pogląd ten podziela główny ekonomista PricewaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski. "Zwiększenie kredytów o 11 proc. przeciwdziałałoby nadmiernemu spowolnieniu gospodarczemu" - powiedział Orłowski. "Przyczyniłoby się również do poprawienia płynności na rynku międzybankowym" - dodał Zygierewicz. Jego zdaniem, banki powinny odnieść się pozytywnie do takich propozycji. Podobne rozwiązania obowiązują bowiem również w niektórych krajach Unii Europejskiej.
"Żeby jednak taka inicjatywa zakończyła się powodzeniem, potrzebne byłyby dodatkowe gwarancje rządowe" - zastrzegł Zygierewicz. Wyjaśnił, że udzielanie kredytów coraz większej liczbie firm w obecnej sytuacji wiązałoby się z poważnym ryzykiem. Nie można bowiem wykluczyć, że w warunkach spowolnienia gospodarczego niektóre firmy mogłyby mieć poważne problemy ze spłatą zaciągniętego kredytu.
"Dlatego rząd powinien zagwarantować w takim przypadku spłatę przynajmniej określonej części kredytu, który nie będzie w stanie uregulować kredytobiorca" - zaproponował Zygierewicz. Jego zdaniem, taką rządową gwarancję można by ustalać kwotowo lub procentowo w stosunku do kwoty niespłacanego kredytu.
Także prof. Orłowski podkreślił, że do wzrostu akcji kredytowej niezbędna jest współpraca rządu z bankami. "Rządowe gwarancje są potrzebne dla zmniejszenia ryzyka związanego ze zwiększeniem kredytów" - dodał Orłowski.