NBP psuje rynek monet?

Dzieje się coś niesamowitego. Przed oddziałami Narodowego Banku Polskiego ustawiają się długie kolejki, a najpopularniejsze serie srebrnych numizmatów znikają z kas w mgnieniu oka. Numizmatyczna gorączka dopadła już wielu Polaków. Czy to koniec hossy na monetach?

Styczniowy magazyn Forbes udowadniał czytelnikom, że na monetach właściwie nie można stracić. Niepewna sytuacja na giełdzie spowodowała że wielu inwestorów szuka alternatywnych inwestycji. Jedną z nich mogą być monety, np. emitowane przez NBP.

Monety złote czy srebrne?

Zapewne jakiś odsetek inwestorów giełdowych i posiadaczy jednostek funduszy inwestycyjnych poirytowanych dość już długim przeczekiwaniem korekty, postanowiła spróbować szczęścia w numizmatyce. My jednak, przestrzegamy przed kupowaniem wszystkiego jak leci. Wielu zaczynających "zabawę" w numizmatykę zaczyna najczęściej od złota, kruszec bowiem stanowi pewną gwarancję bezpiecznej inwestycji. Wielu analityków rynku monet wskazuje że na długotrwałą inwestycję proponuje monety złote. Są dużo bezpieczniejsze od "tzw. sreberek" i gwarantują powolny, stabilny wzrost. Z monet srebrnych poleca tylko najładniejsze choć realnie najintensywniejsze wzrosty mają już one za sobą,

Reklama

Podaż niesie ryzyko

NBP zachowuje się podobnie jak Skarb Państwa, ręcznie regulując podaż. Skąd my to znamy!? Kiedyś akcje Banku Śląskiego (sprzedawane przez SP) przyczyniły się do ostrych spadków na parkiecie. Teraz NBP, w związku ze spodziewanym zwiększonym zainteresowaniem kupnem monet, sypnął kolekcjonerom w oczy "sokołem wędrownym". Dzisiaj oddziały NBP przeżywały prawdziwy szturm, nakład najpopularniejszej monety dwuzłotowej wyniesie 1,6 mln sztuk, czyli o ponad jedną trzecią więcej, niż w przypadku ostatniej monety z tej serii (foka szara ukazała się w nakładzie 1 mln szt.). Nakład srebrnej monety dwudziestozłotowej został zwiększony z 84 tys. do 107 tys. sztuk. NBP uzasadnia że, podwyższenie nakładu podyktowane zostało koniecznością zwiększenia dostępności monety dla kolekcjonerów!!!!

OPINIA inwestującego w monety

NBP chce zupełnie zniszczyć hobby monet kolekcjonerskich w Polsce, zwiększając nakład moenty z sokołem do 107 tys. Czyżby NBP chciało zarobić więcej? Albo szykuje niemiłą niespodziankę w postaci tzw. podwójnej emisji. Połowa w styczniu a druga połowa w innym czasie. Niestety takie numery niszczą hobby, jakim jest numizmatyka. Nakład powyżej 100 tys. czyni monetę prawie obiegową. Ku przestrodze nowo inwestujących, pragnę przypomnieć że już raz NBP miało "wpadkę" i wypuściło banknot kolekcjonerski, którego nakład wynosi ponad 1,3 mln. Teraz zalega on banki .....

mz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: monet | monety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »