"Nie, nie, absolutnie nie". Wiceminister klimatu jasno o zakazie ogrzewania domów gazem

Rząd zapewni środki na dopłaty do ocieplenia domu i wymiany źródła ciepła, ale nie będzie wymagać wymiany okien czy drzwi od każdego. Dyrektywa budynkowa (EPBD) w nowej wersji przyjęta została w kwietniu br. To kolejny unijny dokument, który ma ograniczyć emisję gazów cieplarnianych w Europie. Jak wpłynie na życie każdego z nas? 

W połowie czerwca w życie weszły przepisy, które uszczelniały nieco system dopłat w programie Czyste Powietrze. Od tego czasu dopłaty do pomp ciepła są dostępne tylko na urządzenia wpisane na tzw. listę ZUM. To ma wykluczać z dofinansowań wątpliwej jakości sprzęty z Chin. 

Czyste Powietrze to także jedyny program, z którego można uzyskać dofinansowanie do pomp ciepła. Program Mój Prąd 6.0 od września br. będzie oferował już jedynie dofinansowania fotowoltaiki. Budżet programu Czyste Powietrze na najbliższe dwa lata sięga 23 mld zł. Z kolei na Mój Prąd 6.0 zarezerwowano w budżecie 400 mln zł. 

Dyrektywa budynkowa wciąż budzi wiele emocji. Wokół unijnych przepisów narosło bardzo wiele mitów. Tymczasem to program, którego głównym zadaniem jest poprawa efektywności energetycznej budynków i ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. 

- Mam wrażenie, że dyrektywa budynkowa stała się takim "smokiem" Zielonego Ładu, którym straszą niektórzy politycy. Pojawiają się mity, że jest ona narzędziem do wywłaszczenia nas z naszych domów - mówi Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska w rozmowie z dziennikiem "Fakt". 

Nieprawdą jest to, że jakakolwiek ustawa czy dyrektywa zmusi Polaków do wymiany pieców na paliwa kopalne, przekonuje wiceszef resortu klimatu. Dyrektywa unijna i kamienie milowe, które Polskę obowiązują, mówią jedynie o zaprzestaniu dofinansowywania pieców na takie paliwa.

- Państwo nie będzie zmuszać nikogo do termomodernizacji czy wymiany okien i drzwi. Robimy wszystko, żeby zapewnić środki na dopłaty dla tych osób, które będą chciały docieplić dom, wymienić stolarkę okienną i drzwiową, wymienić źródło ciepła, obniżać swoje rachunki i poprawiać komfort życia w takich budynkach - tłumaczy wiceminister. 

Zakazów może nie będzie, ale koszty ogrzewania domów węglem czy drewnem wkrótce większość z nas zmuszą do wymiany źródła ciepła. Na ten moment także rachunki za gaz po wymianie pieca na kocioł gazowy mogą skutecznie zmotywować do ocieplenia domu. Tutaj jednak dochodzimy do kolejnego pytania, które pojawia się w głowach wielu z nas: czy piece gazowe będą zakazane?

Unijne przepisy zakazują dofinansowywania paliw kopalnych przy ogrzewaniu budynków. W ramach Czystego Powietrza od dłuższego czasu nie dostaniemy już dofinansowania na kotły na węgiel czy olejowe, wkrótce znikną także piece gazowe:

- Jeżeli ktoś sam będzie chciał sobie zainstalować ogrzewanie gazowe, to będzie oczywiście miał do tego pełne prawo. Dyrektywa tego nie zabrania - tłumaczy Bolesta. 

Wiceminister przypomina jednak, że wkrótce także te przepisy się zmienią:

- Do 2030 r., a więc za sześć lat od dzisiaj, nowo budowane budynki, w tym budynki jednorodzinne, będą musiały być bezemisyjne. Oznacza to, że nie będą mogły być ogrzewane źródłami na paliwa kopalne, czyli gazem, węglem czy olejem opałowym - dodaje.

Dotyczy to jedynie nowych budynków, zatem po 2030 roku nadal będzie można korzystać z pieców gazowych, które ogrzewać będą nasze domy już wcześniej. Wiceminister dopytywany przez "Fakt", czy trzeba będzie demontować piece na gaz, odpowiada jednoznacznie: "Nie, nie, absolutnie nie. Nikt nie zamierza tego wymuszać".