Nie wiadomo ile akcji PZU ma Eureko

Holenderskie Eureko B.V. twierdzi, że w jego rękach jest 20% akcji PZU. Tymczasem według ubezpieczyciela, Eureko ma ich trochę więcej, bo 20,91%. Jako to możliwe?

Holenderskie Eureko B.V. twierdzi, że w jego rękach jest 20% akcji PZU. Tymczasem według ubezpieczyciela, Eureko ma ich trochę więcej, bo 20,91%. Jako to możliwe?

Spytaliśmy o to Lorri Morgan, rzecznika prasowego Eureko. - Jesteśmy właścicielami 20% akcji PZU, które kupiliśmy od Skarbu Państwa w listopadzie 1999 r. Nie posiadamy żadnych innych walorów PZU - powiedziała PARKIETOWI. Przypomniała, że w ten sam sposób właścicielem 10% akcji ubezpieczyciela została spółka BIG-BG Inwestycje, zależna od Banku Millennium (dawniej BIG-BG). Tymczasem na stronach internetowych PZU można znaleźć informację, że Eureko B.V. jest właścicielem 20,91% akcji spółki. To, że nie jest to błąd, potwierdził nam wczoraj Tomasz Fill, rzecznik prasowy PZU. - Dane są aktualne i wynikają z wpisów do księgi akcyjnej spółki - powiedział. Taką samą informację wysłano również ze sprawozdaniem finansowym za 2002 r. do Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Różnica niewielka ale, biorąc pod uwagę cenę, jaką inwestor zapłacił za akcje w 1999 r., to 0,9-proc. pakiet wart jest około 100 mln zł.

Reklama

Skąd Eureko ma więcej akcji niż deklaruje? Prawdopodobnie inwestor odkupił je od byłych i obecnych pracowników PZU. W wyniku pierwszego etapu prywatyzacji przydzielono im 15% akcji spółki. Mogli je oficjalnie sprzedawać po dwóch latach od transakcji pomiędzy konsorcjum BIB BG i Eureko a SP (od 5 listopada 2001 r.). Część z nich na pewno skorzystała z tej możliwości. Niektóre banki, np. Citibank, oferowały pracownikom PZU pożyczki, których zabezpieczeniem były właśnie prawa do akcji. Inne instytucje finansowe skupowały papiery wprost od pracowników. O tym, że akcje zmieniły właściciela, było głośno w ubiegłym roku, gdy PZU dzielił dywidendę za 2001 r. Jej wartość była rekordowa i wyniosła około 202 mln zł (2,35 zł brutto na akcję). Okazało się wtedy, że po pieniądze zgłosiły się m.in. BRE Bank, biura maklerskie, zachodnie fundusze inwestycyjne. Zrobiło to także Eureko, z tym że zażądało wypłaty dywidendy z większej liczby akcji, niż oficjalnie posiadało. "Nowi właściciele" pieniędzy nie dostali, bo nie byli wpisani do księgi akcyjnej. Sporne środki trafiły do depozytu sądowego. Jego wartości PZU nie chce ujawnić. Mówiło się jednak, że wynosi około 6 mln zł, co oznacza, że inwestorzy skupili dodatkowo przynajmniej 3% akcji spółki.

Wygląda więc na to, że 0,91% akcji PZU trafiło do Eureko przez pośredników. Lorri Morgan jednak zaprzecza. - Nie skupowaliśmy akcji od pracowników bezpośrednio, ani poprzez pośredników - stwierdziła.

Udało się nam ustalić, że odpowiednie zmiany w księdze akcyjnej wprowadzono w drugim półroczu 2002 r. Z naszych informacji wynika także, że w rękach podmiotów współpracujących z Eureko może być jeszcze przynajmniej 3-4% akcji PZU. Jedno jest pewne, gdyby inwestor przekroczył 25-proc. próg w kapitale zakładowym PZU, musiałby powiadomić o tym Ministerstwo Finansów. Na pewno nie zrobił tego w 2002 r.

Co ciekawe, o jakichkolwiek zmianach w akcjonariacie PZU nic nie wie Skarb Państwa, większościowy akcjonariusz spółki.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: morgan | Nie wiadomo | Eureko | PZU SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »