Nieoczekiwana zmiana prezesa Zakładu

Rada Nadzorcza ZUS poparła wczoraj wniosek wicepremiera i ministra pracy Longina Komołowskiego o odwołanie Lesława Gajka ze stanowiska prezesa ZUS i powołanie na jego miejsce wiceminister pracy Ewy Lewickiej. Głównym zarzutem wobec prezesa był brak właściwej współpracy między nim a ministerstwem.

Rada Nadzorcza ZUS poparła wczoraj wniosek wicepremiera i ministra pracy Longina Komołowskiego o odwołanie Lesława Gajka ze stanowiska prezesa ZUS i powołanie na jego miejsce wiceminister pracy Ewy Lewickiej. Głównym zarzutem wobec prezesa był brak właściwej współpracy między nim a ministerstwem.

Lesław Gajek stanowisko prezesa ZUS objął w październiku 1999 r. Przygotował plan finansowy oraz program naprawczy Zakładu, którego realizację zarząd rozpoczął w końcu 1999 r. Przede wszystkim przywrócono funkcjonowanie poprzedniego systemu rejestracji składek ARS, z którego zrezygnował poprzedni prezes ZUS wprowadzając nowy system informatyczny. Od tego czasu wzrosła ściągalność składek od płatników, zwiększyły się wpływy oraz oszczędności FUS. Rosną kwoty przesyłane przez ZUS do kas Chorych i otwartych funduszy emerytalnych. Zakład spłacił wreszcie niemal całe zadłużenie wobec banków. Przypomnijmy, że wkrótce po objęciu urzędu Gajek chciał - z przyczyn zdrowotnych, jak twierdził - zrezygnować ze stanowiska, jednak wówczas premier Buzek zdołał go nakłonić do pozostania na stanowisku. Prezes Gajek jeszcze w środę rano nie spodziewał się odwołania. Przypominał, że kilkakrotnie już chciał sam zrezygnować ze stanowiska, ale rezygnacji nie przyjmowano. Powiedział, że obecnie jest okres wyborczy i wygodniej jest znaleźć kogoś, kto będzie odpowiadał za to że reforma emerytalna od dwóch lat jest realizowana z takim trudem.

Reklama

Wiceminister pracy Ewa Lewicka, która ma być następcą Gajka, odmówiła podania jakichkolwiek informacji w tej sprawie. Odwołanie Lesława Gajka zapoczątkował konflikt właśnie z minister Lewicką, która zarzucała prezesowi ZUS, że nie informuje resortu o tym co się dzieje w Zakładzie. Pojawiły się też różnice zdań co do tempa wprowadzania zmian w ZUS.

Jan Lityński (UW), przewodniczący Sejmowej Komisji Polityki Społecznej nazwał zmianę prezesa ZUS wielkim skandalem. Dodał m.in. że Gajek to najsprawniejszy prezes ZUS od wielu lat, który starał się naprawić to co pod patronatem pani Lewickiej zepsuł pan Alot. Decyzją RN ZUS Była także zdumiona Ewa Tomaszewska (AWS): To odwołanie będzie ze szkodą dla ZUS i ubezpieczonych. Podkreśliła, że dzięki Gajkowi poprawiła się ściągalność składek, a firma komputeryzująca ZUS została zmuszona do realizacji zobowiązań. Podobnego zdania jest minister finansów, Jarosław Bauc, twierdzi, że odwołanie Gajka odbędzie się ze szkodą dla finansów publicznych i ZUS. Nawet Stanisław Alot, poprzednik Gajka na stanowiksu prezesa ZUS uważa, że decyzja rady nie jest dobra. Zmiany jakie zachodzą w Zakładzie po 1998 r. wymagają bowiem koordynacji przez jedną osobę. NIK zakończyła właśnie kontrolę uzupełniającą w sprawie komputeryzacji ZUS, do której materiał zbierano w ministerstwie pracy. Przygotowywany raport wyjaśni zapewne szczegóły całej sprawy. Wstępne wyniki kontroli i wnioski Izba przekazała już premierowi.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »