Niższa rata nie zawsze zrekompensuje stracony czas

Kredyty gotówkowe warto zaciągać szybko, a ofertę hipotek analizować wnikliwie.

Porównywanie ofert kredytów gotówkowych wielu różnych banków może być stratą czasu, zwłaszcza, gdy wartość kredytu nie jest zbyt duża, a okres spłaty nie przekracza roku. Sprawę komplikuje dodatkowo widełkowy sposób podawania oprocentowania, na co decydują się kolejne banki. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku kredytów hipotecznych. Wybór drogiego banku może skutkować ratą wyższą nawet o kilkaset złotych. Jeśli zapytamy doradcę finansowego jak wybrać najlepszy kredyt gotówkowy, na pewno odpowie, że trzeba porównać oferty co najmniej kilku banków, by potem zdecydować się na najlepszą ofertę. Wielu klientów bierze taką radę dosłownie i samodzielnie odwiedza banki. W ten sposób porównanie oferty kredytów gotówkowych np. w 10 bankach może zająć bardzo dużo czasu.

Reklama

Bez złożenia wniosku bank nie poda oprocentowania

Samodzielne dokonanie oceny może być tym trudniejsze, że coraz więcej banków wprowadza zróżnicowanie oprocentowania. Im lepiej bank ocenia swojego klienta pod względem zdolności kredytowej i sytuacji finansowej, tym niższe oprocentowanie jest gotów mu zaoferować. Jest to system powszechnie wykorzystywany przez banki w Europie Zachodniej i USA, zarówno w przypadku kredytów gotówkowych, jak i hipotecznych, czy kart kredytowych. W Polsce jest on obecnie stosowany tylko przez niektóre banki i tylko w odniesieniu do kredytów gotówkowych. Tak robi np. Bank Zachodni WBK, w którym oprocentowanie kredytu gotówkowego może zawierać się w przedziale od 7,99 proc. do 17,2 proc. To bardzo szerokie widełki. W przyszłości podobny system banki wprowadzą na pewno także w wypadku kredytów hipotecznych - coraz więcej mają bowiem informacji o kredytobiorcach (zgromadzonych w BIK) i coraz skuteczniejsze są automatyczne systemy oceny ryzyka. Jeśli bank stosuje zróżnicowanie oprocentowania, klient musi przejść całą procedurę wnioskowania o kredyt aby móc uzyskać informacje o stawce, jaka zostanie mu zaproponowana. Nie wystarczy sam telefon na infolinię lub sprawdzanie stawki oprocentowania przez Internet. Porównanie ofert różnych banków w takim systemie zajmuje więc kilkakrotnie więcej czasu, niż w przypadku istnienia jednej stawki oprocentowania dla wszystkich klientów.

Czas to pieniądz

Okazuje się, że w wypadku najpopularniejszych na naszym rynku kredytów - na kwoty poniżej 2500 zł, zaciąganych na rok lub krócej - czasochłonne porównywanie ofert po prostu się nie opłaca. Nakład pracy wkładany w wybór najlepszej oferty może być znacznie większy niż oszczędność z tytułu niższej raty. Prześledźmy to na przykładzie. Pani Kredytowa potrzebuje 2000 zł na meble do pokoju dziecka. Wyrusza więc na poszukiwanie banku, który udzieli jej kredytu na rok. Odwiedza w sumie ponad 10 banków, w najlepszym z nich może uzyskać oprocentowany nominalnie na 7,99 proc. (BZ WBK - z prowizją 5 proc.), natomiast w najgorszym 18,9 proc. (Getin Bank - także z prowizją 5 proc.). W pierwszym wypadku rata kredytu wyniesie 173,97 zł a suma zapłaconych odsetek i prowizji w okresie kredytowania wynosi 187,61 zł, zaś w drugim odpowiednio 184,22 zł i 310,61 zł. Zatem wybierając najdroższy z możliwych kredytów Pani Kredytowa będzie płacić co miesiąc tylko około 10 zł więcej. Być może zatem zamiast poświęcać kilka godzin na szukanie banku, lepiej wybrać ten bank, który po prostu jest najbliżej.

Większy kredyt, większe różnice w ofercie

O ile jednak w przypadku kredytu na rok w najtańszym banku możemy zaoszczędzić 120 zł, to w wypadku kredytu na 2 lata będzie to już dwa razy więcej. Im wyższa suma kredytu i dłuższy okres, na który jest on zaciągany, tym poważniejsze skutki finansowe ma wybór drogiego kredytu. W przypadku kredytu na 10 tys. zł zaciągniętego na dwa lata, różnica może wynieść w ciągu całego okresu spłaty ponad 1200 zł. To jest już kwota, na którą warto zwracać uwagę.

Dotkliwe skutki złej decyzji

O ile przy kredytach gotówkowych można zrezygnować z porównywania ofert, to zdecydowanie nie powinniśmy tego robić w wypadku kredytów hipotecznych. Tu wybór najdroższego kredytu zamiast najtańszego, to kilkadziesiąt a nawet czasami kilkaset tysięcy złotych dodatkowych kosztów. Na przykład w wypadku kredytu na kwotę 400 tys. zł na 30 lat we frankach szwajcarskich w najtańszym banku - Nordea - oprocentowanie wynosi 3,89 proc., zaś w najdroższym - PKO Banku Polskim - 4,89 proc. W Nordei rata kredytu wyniesie 1884 zł, zaś w PKO 2137 zł. W całym okresie kredytowania wybór najdroższego banku będzie więc kosztował ponad 91 tys. zł.

Ile kosztuje kredyt hipoteczny?

KREDYT W PLN (400 tys. zł, 30 lat)	 
NAJWYŻSZE OPROC.	Invest-bank	8,34 proc.	3 030,41 zł
NAJNIŻSZE OPROC.	GE Money	6,85 proc.	2 621,04 zł
RÓŻNICA W WYSOKOŚCI RATY	409,37 zł	 	 
RÓŻNICA W SUMIE ODSETEK	    147 373,20 zł	 	 

KREDYT W CHF (400 tys. zł, 30 lat)	 
 	 
NAJWYŻSZE OPROC.	PKO Bank Polski	4,96 proc.	2 137,52 zł
NAJNIŻSZE OPROC.	Nordea	        3,89 proc.      1 884,38 zł
RÓŻNICA W WYSOKOŚCI RATY	253,14 zł	 	 
RÓŻNICA W SUMIE ODSETEK	     91 130,40 zł	 	 

W przypadku kredytów w złotych różnice są jeszcze większe. Najtańszy kredyt oferuje GE Money (6,85 proc.), natomiast najdroższy Invest-bank (8,34 proc.). W tym drugim przez cały okres kredytowania zapłacimy w sumie o 147 tys. zł więcej. Wybór najlepszej oferty zawsze bywa trudny i pracochłonny. Jednak można go sobie ułatwić korzystając z pomocy doradców finansowych. Inną możliwością na oszczędzenie czasu jest skorzystanie z internetowych porównywarek produktów finansowych.

Paweł Majtkowski

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: bank | raty | Kredyty gotówkowe | kredyt | oprocentowanie | rata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »