Nowe twarze w NBP

Narodowy Bank Polski nie udziela wprawdzie żadnych informacji na temat zmian w zarządzie banku, ale nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich dniach odwołano z jego składu czterech członków.

Narodowy Bank Polski nie udziela wprawdzie żadnych informacji na temat zmian w zarządzie banku, ale nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich dniach odwołano z jego składu czterech członków.

W rozmowie z PG, Stanisław Ćwik, wicedyrektor Biura Informacji i Komunikacji Społecznej w Kancelarii Prezydenta potwierdził, że do prezydenta wpłynął wniosek Leszka Balcerowicza, prezesa NBP o odwołanie czterech dotychczasowych i powołanie trzech nowych członków zarządu banku centralnego. Dodał jednocześnie, że wnioski te wymagają kontraasyngaty premiera. Józef Siemiątkowski z Biura Legislacyjnego rządu poinformował, iż w ostatnich 10 latach nie zdarzyło się by premier nie podpisał się pod takim wnioskiem. Wszelkie sprawy wątpliwe, również w tej sprawie są, bowiem wyjaśnianie w trakcie nieoficjalnych uzgodnień.

Reklama

O tym, że dojdzie do przetasowań w kierownictwie banku centralnego nieoficjalnie mówiło się od kilku miesięcy. Zwyczajowo przyjęło się, bowiem, że nowy prezes po pewnym czasie wymienia część swoich najbliższych współpracowników. Uczyniła to dwa razy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, poprzednia prezes NBP, która na początku swojej pierwszej kadencji wymieniła zarząd banku.

Pragnący zachować anonimowość, wysoki rangą urzędnik NBP powiedział nam, że na liście odwołanych znalazł się Ryszard Kokoszczyński, wiceprezes NBP, oraz członkowie zarządu: Ewa Popowska, Krzysztof Majczuk i Waldemar Szostak.

Większość spośród obecnych członków zarządu NBP zasiada w nim od marca 1998 r. Wówczas to na wniosek ówczesnej prezes NBP, Witolda Kozińskiego zastąpił powołany na I wiceprezesa Jerzy Stopyra, a fotel wiceprezesa Krzysztofa Barburskiego, zajął Ryszard Kokoszczyński. Wiosną ub.r. po aferze z Bankiem Staropolskim z zarządu w NBP zrezygnowała Ewa Śleszyńska-Charewicz. Po objęciu prezesury przez Leszka Balcerowicza do zarządu został powołany Tomasz Pasikowski.

W Kancelarii Prezydenta nieoficjalnie potwierdzono, że wśród nowych członków zarządu NBP, których nazwiska widnieją na wniosku złożonym przez Leszka Balcerowicza zalazły się trzy osoby: Andrzej S. Bratkowski, znany ekonomista, proponowany na stanowisko wiceprezesa banku centralnego, Joanna Wielgórska-Leszczyńska, obecny dyrektor Departamentu Operacyjno-Rachunkowego (główna księgowa NBP) oraz Józef Sobota, wieloletni dyrektor Departamentu Statystyki.

Andrzej S. Bratkowski, nie chciał komentować zmian w NBP. Potwierdził jednak w rozmowie z PG, że zaproponowano mu członkostwo w zarządzie banku.

Odwołanym członkom zarządu nie grozi jednak bezrobocie, większość bowiem ma dalej pracować w banku centralnym.

Ma 49 lat. W Głównym Urzędzie Statystycznym, gdzie pracując jako ekonomista, zakładał ?Solidarność?. W 1984 r. obronił doktorat na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego i został adiunktem w Instytucie Polityki Naukowej Postępu Technicznego i Szkolnictwa Wyższego. Był równocześnie współpracownikiem Katedry Ekonometrii i Statystyki Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz specjalistą w Ośrodku Komputerowym Wydziału Psychologii tej uczelni.

Do działalność publicznej wrócił po 1989 r. Od tego czasu był m.in. analitykiem współpracującym z Leszkiem Balcerowiczem, od 1993 r. współpracownikiem Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE, doradcą w Urzędzie Rady Ministrów, resorcie finansów, od 1995 r. doradcą w Banku Handlowym w Warszawie.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | twarzy | NBP | Bank Polski | nowe twarze | Twarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »