Od dziś niektóre rachunki będą wyższe
Od dziś tanieje prąd, ale drożeje gaz. Urząd Regulacji Energii wyjaśnił, że same ceny energii elektrycznej zostaną obniżone o 6 procent, wzrastają natomiast opłaty za dystrybucję, co przełoży się na średni spadek naszych rachunków o 2,5 procent. Natomiast za gaz będziemy płacić średnio o 1,5 % więcej niż do tej pory.
Na decyzję URE w sprawie cen prądu wpłynęła głównie sytuacja na rynku hurtowym, gdzie już od jakiegoś czasu ceny te utrzymują się na dosyć niskim poziomie - wyjaśnia rzeczniczka Urzędu Agnieszka Głośniewska.
Od dziś rosną za to nasze rachunki za gaz, ale jak podkreśla Agnieszka Głośniewska podwyżka będzie niewielka.
Rachunki dla odbiorców indywidualnych, którzy korzystają z gazu do przygotowania posiłków wzrosną średnio o blisko złoty miesięcznie. Klienci, którzy używają gazu do przygotowania posiłków i podgrzania wody zapłacą średnio miesięcznie więcej o 3-4 złote więcej. Osoby, które ogrzewają mieszkania gazem zapłacą średnio o blisko 19 złotych miesięcznie więcej. Obniżki cen prądu będą obowiązywały w całym 2014 roku, natomiast podwyżka cen gazu do końca lipca.
_ _ _ _ _ _
Na Białorusi wzrastają od stycznia ceny gazu i prądu oraz ogrzewania dla ludności. Taką decyzję podjęła białoruska Rada Ministrów 30 grudnia.
Mieszkańcy będą odtąd płacić za ogrzewanie 80 570 rubli białoruskich (25,5 zł) za 1 gigakalorię. Oznacza to wzrost o 6,5 proc. w porównaniu z cenami obowiązującymi od listopada ubiegłego roku, kiedy to nastąpiła poprzednia podwyżka.
Cena metra sześciennego gazu wzrośnie w stosunku do dotychczasowej o 18 proc. w sezonie zimowym i o 30 proc. w sezonie letnim - odpowiednio do 520 (16 gr) i 1907 rubli (60 gr). Cena energii elektrycznej podniesiona została natomiast o 20 proc. Przykładowo za 1 kWh w mieszkaniu wyposażonym w płytę elektryczną trzeba będzie teraz zapłacić 623 ruble (20 gr).
Ceny gazu i energii elektrycznej dla ludności są na Białorusi subsydiowane przez państwo. Pod koniec 2012 r. mieszkańcy pokrywali zaledwie 30,9 proc. kosztów dostarczanej energii elektrycznej, 16,8 proc. ogrzewania i 19,1 proc. gazu. Wicepremier Uładzimir Siemaszka zapowiadał wtedy, że do końca 2016 roku odbiorcy prywatni zaczną opłacać 100 procent kosztów dostarczanej energii elektrycznej.