Od nowego roku banki będą inaczej liczyć zdolność kredytową. W życie wchodzi Rekomendacja S
Od nowego roku każdy starający się o kredyt hipoteczny będzie musiał dysponować 5-procentowym wkładem własnym. Wchodząca w życie od stycznia Rekomendacja S zakłada, że docelowo - w 2017 roku - kredyt hipoteczny będą mogli uzyskać tylko klienci, którzy posiadają wkład własny na poziomie 20 proc. wartości nieruchomości. Z drugiej strony KNF łagodzi kryteria liczenia zdolności kredytowej.
Od 1 stycznia 2014 roku każdy ubiegający się o kredyt hipoteczny będzie musiał posiadać 5 proc. wkładu własnego. To efekt wejścia w życie pierwszej części zaleceń KNF-u zawartych w Rekomendacji S. W praktyce oznacza to, że zaciągając kredyt złotówkowy w wysokości 300 tys. zł, trzeba mieć na koncie 15 tys. zł plus środki na opłaty związane z kredytem.
- W tym obszarze Rekomendacja S zaostrza wymagania dotyczące udzielania kredytów - mówi Michał Krajkowski, główny analityk DK Notus. - W pewnych obszarach jednak łagodzi wymagania, między innymi w zakresie liczenia zdolności kredytowej.
Do tej pory przy zaciąganiu kredytu na 30 lat zdolność kredytową liczono na 25 lat. Zgodnie z nową rekomendacją ten okres wydłuży się o pięć lat. Jak ocenia Krajkowski, zdolność kredytowa społeczeństwa wzrośnie o około 5-7 proc.
Ponadto od stycznia polskie banki nie będą mogły udzielać kredytów hipotecznych na okres dłuższy niż 25 lat. Przed wprowadzeniem zmian nieruchomość mogła być spłacana nawet przez 50 lat.
- Z punktu widzenia klienta jest to jak najbardziej korzystne - podkreśla analityk. - Często klienci nieświadomi kosztów, jakie z tym się wiążą, mogli wydłużać okres kredytowania, a to powodowało, że łączny koszt, odsetki w skali 40 czy 50 lat rosły w sposób nieproporcjonalny do korzyści, jakie zyskujemy na niższej racie.
Rekomendacja ogranicza także dostępność do kredytów walutowych. Od nowego roku będą one dostępne tylko dla tych, którzy zarabiają w danej walucie. W tym wypadku decyzja KNF potwierdza tylko stosowaną już od dawna praktykę banków.
- Oczywiście ograniczenie kredytów walutowych, patrząc krótkowzrocznie, dla klientów może być nie do końca satysfakcjonujące. Celem jest jednak ochrona całego systemu bankowego - mówi rozmówca Newserii Biznes.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Nowa rekomendacja ma również pomóc bankom w stworzeniu fundamentów do rozwoju rynku instrumentów dłużnych opartych o jednorodne portfele kredytów mieszkaniowych.