Oprocentowanie zmierza do zera

Szybciej niż ktokolwiek się spodziewał banki stanęły przed strategiczną decyzją - co zrobić z oprocentowaniem ROR.

Szybciej niż ktokolwiek się spodziewał banki stanęły przed strategiczną decyzją - co zrobić z oprocentowaniem ROR.

Po ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżce stóp procentowych o 150 punktów bazowych znów spada oprocentowanie ROR i pojawia się pytanie - czy w ogóle warto utrzymywać oprocentowanie rzędu półtora - dwóch procent. Tym bardziej że niska inflacja i niewykluczona ściślejsza współpraca obu stron Świętokrzyskiej mogą doprowadzić do kolejnej obniżki stóp procentowych. Z drugiej strony - zapowiadany podatek od odsetek bankowych jest istotnym czynnikiem wpływającym na oprocentowanie ROR. Koszty jego poboru mogą wszak przewyższyć zyski banków z przyjmowanych depozytów. Tym bardziej zasadne staje się więc pytanie, kto będzie pierwszym odważnym likwidującym oprocentowanie ROR. Pytaliśmy o to w lipcu tego roku, gdy Pekao SA zlikwidowało oprocentowanie rachunków kart Visa. Wówczas jednak na ewentualną decyzję wpływ mogły mieć czynniki wynikające z wysokości stóp procentowych i kosztów banków.

Reklama

Teraz dochodzi problem podatkowy.



Jak liczyć

Obecnie oprocentowanie ROR kształtuje się w przedziale od 1,5 proc. (Millennium) do ok.14 proc w bankach internetowych. (mBank, Inteligo). Wysokość oprocentowania to jednak oczywiście nie tylko skutek decyzji Rady. Zależy ono także od ceny pieniądza na rynku, przy czym bank od swoich klientów woli pożyczać taniej, niż zrobiłby to na rynku międzybankowym. Do tego należy doliczyć koszty funkcjonowania banku, w tym rezerwy obowiązkowej, utrzymywania oddziałów, infrastruktury itp. Wreszcie zarobek na depozycie z punktu widzenia klienta zależy też od tego, ile bank sam potrafi zarobić na przyjętej lokacie. W sytuacji, gdy popyt na kredyty jest mniejszy niż w okresie ożywienia gospodarczego, a część banków nadal "cierpi" na nadpłynność, trudno po bankach oczekiwać cudów oprocentowania. Cóż więc stanie się po możliwej kolejnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej? Warto zwrócić uwagę, że przy obecnym poziomie oprocentowania jest przynajmniej czwórka kandydatów do szybkiego zadania pytania - co dalej? Listę otwierają - Millennium (1,5 proc. dla ROR), Pekao SA (0,1 proc. dla kont a vista), Kredyt Bank (1,5 proc. dla kont a vista), PBK (1 proc. dla kont a vista).

Zakładając, że opodatkowanie odsetek miałoby wejść w życie w marcu przyszłego roku (według planów rządu), banki mają niewiele czasu na podjęcie decyzji.



Cisza trwa

Szkoda, że wszelkie rozmowy na ten temat toczą się obecnie tylko w zaciszu gabinetów. Do takiej zmiany trzeba przygotować przede wszystkim klientów. Z drugiej jednak strony nie należy się dziwić, że banki czekają na pierwszego odważnego. W jednym z dużych banków detalicznych powiedziano GB, prosząc o anonimowość, że wszyscy czekają na decyzję w sprawie rozwiązań podatkowych. Omawiana jest w związku z tym koncepcja obniżenia oprocentowania ROR do zera i jednoczesnego zwolnienia klientów z niektórych opłat. Oczywiście istnieje ryzyko, że pierwszy bank, który uczciwie powie, że nie ma sensu utrzymywać symbolicznego oprocentowania ROR, utraci część klientów.

Alternatywą wobec zlikwidowania oprocentowania ROR jest podwyższenie opłat za usługi bankowe - w tym opłaty za prowadzenie rachunku. Jednak banki zdają sobie sprawę z tego, że wysokość opłat za bankowe usługi nie może rosnąć w nieskończoność. Jest granica akceptacji tak dla oprocentowania rachunków, jak dla kosztów - przyznaje Sebastian Łuczak, rzecznik prasowy Pekao SA.

Docelowo należy przyjąć, że ROR stanie się tylko kontem rozliczeniowym, do bieżącego zarządzania środkami - mówiła latem tego roku Małgorzata Anczewska, dyrektor zarządzający pionem klienta detalicznego PKO BP. Można więc przypuszczać, że polskie banki wybiorą model, gdzie nie ma oprocentowania środków na ROR, a opłata za prowadzenie rachunku jest pobierana jeśli saldo jest niższe niż określona kwota, do tego bezpłatne lub tanie zlecenia stałe (nawet przy zmiennej kwocie), łatwiej dostępne kredyty lub karty kredytowe, wyższe opłaty za karty oraz dużo usług dodatkowych, w rodzaju ubezpieczeń, gdzie niewielkim kosztem z punktu widzenia klienta można się podzielić z ubezpieczycielem, dostęp do funduszy inwestycyjnych itp. Oczywiście należy postawić pytanie, co zamierzają zrobić banki, aby klienci chcieli korzystać z oferowanych usług i za nie płacić. Odpowiedź na nie jest tym bardziej pilna, że chwila prawdy jest już blisko.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | oprocentowanie | pekao | pekao sa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »