OPZZ: Konieczne zmiany w systemie emerytalnym

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych postuluje wprowadzenie możliwości przechodzenia na emeryturę przy uwzględnieniu stażu pracy. Pobierania emerytury powinno być przyznane po przepracowaniu 35 lat dla kobiet i 40 lat pracy dla mężczyzn zgodnie ze złożoną przez nas inicjatywą obywatelską.

Z oburzeniem przyjmujemy kłamliwe głosy wielu ekonomistów, którzy twierdzą, że Polski nie stać na to rozwiązanie. Jesteśmy przekonani, że prawo do pobierania emerytury powinno być przyznane po przepracowaniu 35 lat dla kobiet i 40 lat pracy dla mężczyzn zgodnie ze złożoną przez nas inicjatywą obywatelską.

Ubezpieczeni w państwowym Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oczekują możliwości skorzystania z praw, które im obiecano w czasie reformowania systemu emerytalnego. Emerytura wynika z gwarancji, które w każdym demokratycznym kraju zapewnia władza publiczna. Możliwość pobierania emerytury po 40 latach pracy to korzystanie z reformy, a nie jej psucie.

Reklama

Brak zgody na to rozwiązanie jest jawnym okradaniem społeczeństwa, pozbawianiem seniorów środków, które im się należą.

Ekonomistów, którzy powtarzają jak mantrę, że Polski nie stać na wypłacanie seniorom godnych emerytur po 40 latach pracy, chcielibyśmy spytać: Jak to możliwe, że pomimo ciągłego rozwoju społeczno-ekonomicznego mamy pracować dłużej i mieć coraz niższe emerytury? Jak to możliwe, że mamy pracować coraz dłużej, chociaż wydajność pracy i PKB rosną w tempie ponad 3% rocznie?

W 1999 roku demokratyczne władze obiecywały polskim seniorom wakacje pod palmami, a zarazem poprawę sytuacji finansów publicznych. Gdy już wprowadzono reformę, okazało się, że w perspektywie 20-30 lat ma dojść do radykalnej obniżki świadczeń emerytalnych. Ponadto, wbrew obietnicom liberalnych ekonomistów, dług publiczny po reformie zaczął szybko rosnąć.

Liberalni eksperci narzekają na kryzys demograficzny i groźbę katastrofy finansów publicznych ze względu na rosnące koszty systemu emerytalnego. Tymczasem problemy w systemie emerytalnym biorą się głównie z wielu luk w systemie emerytalnym, gdyż obecnie nieoskładkowane są umowy śmieciowe, diety samorządowców i posłów czy dochody przekraczające trzydziestokrotność średniego rocznego wynagrodzenia. Zamiast podwyższać wiek emerytalny, trzeba było uszczelnić system emerytalny, walczyć z umowami śmieciowymi i rozwinąć całościową politykę rodzinną.

Możliwość przejścia na emeryturę po latach ciężkiej pracy to prawo, na które czeka wielu obywateli. 40 lat składowej pracy to bardzo długi okres i obecnie niewielki odsetek Polaków jest w stanie pracować dłużej. Obecnie średni okres składkowy w Polsce nieznacznie przekracza 30 lat, a średni wiek przechodzenia na emeryturę to niewiele ponad 60 lat.

Dlaczego więc rząd od wielu lat unika ustanowienia prawa do emerytury po 40 latach pracy?

Co się dzieje ze składkami, które polscy pracownicy odkładają przez 40 lat pracy? Odpowiedź padła kilka lat po reformie z 1999 roku: Polska jako jeden z nielicznych krajów rozwiniętych w perspektywie kilkudziesięciu lat chce zmniejszyć wydatki na system emerytalny. Rząd zamierza więc oszczędzać na emerytach.

Jeżeli rząd nie chce obniżyć wieku emerytalnego, to niech przynajmniej pozwoli Polakom na skorzystanie po 40 latach ciężkiej pracy z odłożonego kapitału. Oni zasługują na godną emeryturę. Jeżeli pojawią się stabilne miejsca pracy dla seniorów, to wielu Polaków będzie pracować dłużej. Ale to nie może być przymus. Żądamy prawa do emerytury ze względu na staż pracy. Zamiast straszyć nas bankructwem kraju, rząd powinien wziąć się za całościową politykę społeczno-ekonomiczną.

Przewodniczący OPZZ, Jan Guz

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »