Oszczędzać czy inwestować? Oto jest pytanie

Nie mamy wątpliwości co do tego, czy w ogóle oszczędzać. A jednak. Powszechnie przekonanie o tym, że oszczędzanie jest konieczne wcale nie powoduje, że robimy to regularnie. Według raportu CBOS, aż 60 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności. Niniejszy tekst powstał dla tych, którzy "co nieco" już odłożyli i zastanawiają się nad tym, co dalej: czy nadszedł już czas na inwestowanie?

Oszczędzanie nastawione jest na to, by w sposób bezpieczny przechować nadwyżkę finansową, dobrowolnie powstrzymując się od jej konsumpcji. W tym wypadku celem jest przede wszystkim utrzymanie wartości naszych pieniędzy, a więc ochrona przed inflacją. Dzięki regularnemu odkładaniu pieniędzy np. na konto oszczędnościowe możemy sprawić, że przyszłość nie będzie już dla nas nieobliczalna: możemy sfinansować nieprzewidziane wydatki lub zabezpieczyć swoje dochody na emeryturze. Często oszczędzanie motywowane jest także chęcią dokonania w przyszłości droższych zakupów (samochód, mieszkanie). Zdarza się również, że naszym motywem jest coś innego: oszczędzamy po to, by potem zwielokrotnić zyski i stać się niezależnym finansowo. Gromadząc pieniądze w domowym sejfie lub na koncie oszczędnościowym nie ponosimy większego ryzyka: nasze oszczędności są wtedy bezpieczne i dlatego możemy spać spokojnie. Ryzyko zaczyna się dopiero wtedy, gdy chcemy zainwestować.

Decydując się na inwestycję powinniśmy przede wszystkim wziąć pod uwagę to, czy instytucja, której powierzamy swoje oszczędności jest kontrolowana przez Komisję Nadzoru Finansowego. Wybór jest spory, a decyzję trzeba podjąć z całkowitą świadomością ryzyka, jakie się z nią wiąże. Swoje nadwyżki możemy zainwestować na przykład w obligacje Skarbu Państwa, firm lub samorządów. Mówiąc w skrócie obligacje są dłużnymi papierami wartościowymi, których oprocentowanie może być stałe, zmienne lub indeksowane wskaźnikiem inflacji. Kolejnym w miarę bezpiecznym, choć także niosącym za sobą ryzyko sposobem jest inwestowanie w fundusze inwestycyjne. Mają one wiele zalet, na przykład dają możliwość dywersyfikowania inwestycji, co w znaczny sposób zmniejsza ryzykowność przedsięwzięcia. Dzięki wspólnemu inwestowaniu środków pieniężnych wpłacanych przez osoby indywidualne i firmy, w łatwiejszy sposób można różnicować formy lokowania pieniędzy, co sprawia, że zwiększa się szansa na to, by każdy z inwestujących mógł zarobić.

- Chociaż inwestowanie pozwala na pomnażanie naszych oszczędności, niewskazane jest by inwestować od razu całość swoich oszczędności. Rozsądnym jest by równowartość przynajmniej 5-8 miesięcznych pensji zostawić na czarną godzinę - mówi Damian Papała, który zajmuje się analizą rynku finansowego dla serwisu kantoronline.pl. - Mało osób wie także o tym, że inwestowanie powinno być decyzją długoterminową, to znaczy powinno być określone na minimum 10 lat. Nawet niewielkie zmiany w gospodarce mogą powodować wahania w notowaniach funduszy inwestycyjnych. Im dłuższy czas inwestowania, tym ryzyko poniesienia straty jest mniejsze - dodaje ekspert.

Rozpoczęcie inwestowania to niełatwa decyzja, ale zdecydowanie warta wzięcia pod uwagę. Możliwość zwielokrotnienia swoich zysków to jedno, ale trzeba także uwzględnić ryzyko ich całkowitej utraty. Warto rozważyć tutaj czynniki psychologicznie: niektórzy doskonale radzą sobie z podejmowaniem ryzyka, są silni, nie poddają się byle porażce. Inni z kolei w ogóle nie odnajdują się w podejmowaniu ryzykownych decyzji, bardziej od możliwości powiększenia kapitału cenią spokój i bezpieczeństwo. Dlatego trzeba najpierw zastanowić się nad tym, co jest ci bliższe i dopiero wtedy podjąć decyzję.