Oszczędzanie w niełasce

Nie jest dziś łatwo osobom, które chcą i mają co oszczędzać. Bankowe lokaty terminowe przynoszą im coraz mniejsze zyski, a na trzymaniu pieniędzy na tzw. ROR - ach nawet się traci. Większość osób nie zrezygnuje jednak z oszczędzania w banku, gdyż inne jego formy im nieznane.

Nie jest dziś łatwo osobom, które chcą i mają co oszczędzać. Bankowe lokaty terminowe przynoszą im coraz mniejsze zyski, a na trzymaniu pieniędzy na tzw. ROR - ach nawet się traci. Większość osób nie zrezygnuje jednak z oszczędzania w banku, gdyż inne jego formy im nieznane.

Trudna sytuacja makroekonomiczna, szybko spadające stopy procentowe (co przekłada się na spadek przychodów odsetkowych), konieczność utrzymywania obowiązkowych rezerw oraz bliskie już opodatkowanie oszczędności nie wpływa korzystnie na sytuację krajowych banków.

Ich trudna sytuacja nie sprzyja również osobom oszczędzającym ? dziś już np. oprocentowanie większości rachunków oszczędnościowo - rozliczeniowych jest tak niskie, że wręcz przynosi depozytariuszom straty. Dużo korzystniejsze jest oprocentowanie depozytów terminowych, jednak i ono nie przynosi klientom banków znaczących korzyści.

Reklama

Jeśli ktoś oszczędza swe pieniądze np. na rachunku oszczędnościowo ? rozliczeniowym oprocentowanym w wysokości 2 ?3 proc. w skali rocznej, to zysk z tej lokaty będzie dużo niższy od obecnej inflacji, na czym klient traci i mówiąc krótko mu się to po prostu nie opłaca ? uważa Marek Pokrywka, makler DM Banku Ochrony Środowiska.

Dużo lepiej założyć lokatę terminową, której oprocentowanie wynosi nawet ok. 10 proc. rocznie, jednak zysk z lokat także nie będzie zbyt duży, tym bardziej po bliskim już opodatkowaniu oszczędności. Dlatego w tej chwili potencjalnym inwestorom najlepiej polecić jest giełdę, na której np. wskaźnik WIG 20 wzrósł ostatnio aż o ok. 500 punktów ? dodaje Marek Pokrywka.

Analityk podkreśla jednak, że do szybkiego rozwoju giełdy potrzebny jest proreformatorski i skuteczny program rządu, gdyż bez niego wszystko może skończyć się krachem, jakiego świadkami byliśmy w 1999 r.

W dalszym ciągu jednak najwięcej osób niespodziewanie oszczędzać będzie w krajowych bankach. I tu czeka na nich wiele przykrych niespodzianek, które niektórzy bankowcy zafundowali niedawno swoim klientom.

Rosnące opłaty za bankowe usługi

Coraz częściej oprócz drastycznych podwyżek w tabeli bankowych opłat i prowizji, pojawia się dodatkowa opłata będąca prowizją za pobieranie pieniędzy w bankowym okienku. Opłata ta może stać się uciążliwa szczególnie dla osób starszych, które mogą mieć problem z obsługą bankomatów (a to do m. in. nich chcą skierować bankowcy swoich klientów).

Zarówno Bank Przemysłowo-Handlowy PBK jak i Bank Zachodni WBK wprowadziły niedawno taką opłatę. W BPH PBK wynosi ona 4 zł, a w BZ WBK ? 1 zł.

Dla klientów BPH taka opłata nie jest jednak nowością (wcześniej płacili 4,5 zł), ale klienci dawnego PBK spotkali się z nią po raz pierwszy (zmiana za sprawą dopasowania ofert i opłat w połączonych bankach).

Wątpliwym pocieszeniem dla klientów krakowsko ? warszawskiego banku może być to, że opłaty pobierane są od małych sum. Jeżeli klient będzie chciał podjąć kwotę, która przekracza dzienny limit wypłat z bankomatu, wtedy operacja nie będzie obciążona już żadną prowizją.

Podwyżki opłat za bankowe usługi tłumaczone są często trudną sytuacją w jakiej znalazły się krajowe banki, spadkiem przychodów odsetkowych oraz bliskim już opodatkowaniem oszczędności, co sprawi ? jak twierdzi wielu analityków - iż oszczędzanie w bankach może w najbliższym czasie w ogóle przestać się opłacać.

Sytuacja klientów jest dość trudna, ponieważ bankowa konkurencja jest w naszym kraju w dalszym ciągu ograniczona, wciąż brakuje tzw. ombudsmana (rozstrzygającego spory pomiędzy bankiem a jego klientami arbitra bankowego, który powołany może być w marcu br.), a przeniesienie rachunku do innego - oferującego lepsze warunki banku ? nie jest wbrew pozorom wcale takie proste. Co gorsza wielu analityków nie wyklucza dalszego wzrostu bankowych opłat:

Myślę, że bankowe opłaty będą ciągle rosły, gdyż banki dążyć będą do obniżenia kosztów własnych i do urealnienia kosztów usług ? uważa Artur Szeski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa inwestycyjnego w CDM Pekao. Zarządzanie w systemie bankowym jest obecnie coraz bardziej świadome ? dodaje Artur Szeski.

Przerzucanie rosnących kosztów na klientów staje się coraz częstszą praktyką banków, wobec której klienci są praktycznie bezradni.

Zarówno bankowcy, jak i analitycy tłumaczą tę sytuację potrzebą poprawy rentowności banków oraz dostosowaniem do standardów obowiązujących w krajach Unii Europejskiej, gdzie dominują operacje bezgotówkowe: Uważam, że problem wyższych opłat to pewien sposób kierowania ruchem, czyli zachęcania lub zniechęcania klientów do wykonywania pewnych operacji opłacalnych dla banku - mówi Artur Szeski.

Banki wirtualne

Oferta banków wirtualnych, nawet pomimo niedawnych obniżek oprocentowania, jest dla klientów w dalszym ciągu atrakcyjna.

Oprócz trzech w pełni wirtualnych banków, czyli mBanku, Volkswagen Banku direct i Inteligo Financial Services także wszystkie większe banki tradycyjne oferują już swoim klientom obsługę przez Internet. Atrakcyjna oferta banków wirtualnych polega w dużej mierze na tym, że mogą one zaoferować swoim klientom bardzo korzystne warunki prowadzenia konta (np. bezpłatne prowadzenie rachunku, bezpłatna karta płatnicza, często bezpłatne przelewy itp.) ponieważ koszt ich działania jest dużo niższy niż w tzw. bankach tradycyjnych. Banki wirtualne nie muszą budować lub wynajmować drogich placówek i wyposażać je w drogi sprzęt czy zatrudniać dużej liczby osób w każdej nich.

Najwięcej elektronicznych klientów mają obecnie w naszym kraju połączony niedawno Bank Zachodni WBK (prawie 110 tys.), Inteligo (ponad 100 tys.), mBank (ponad 90 tys.), Bank Handlowy (ok. 41 tys.), Lukas Bank (ponad 30 tys.), PKO BP (prawie 25 tys.) i Bank Przemysłowo ? Handlowy (ok. 23 tys.).

Co więcej, specjaliści szacują, że do końca 2004 r. liczba internautów przekroczy 16 mln, a wielu z nich może otworzyć swój rachunek w jednym z banków wirtualnych.

Te szacunki są jednak bardzo śmiałe, zważywszy na znaczące i coraz silniej odczuwane spowolnienie gospodarcze, duży wzrost bezrobocia i wolniejszy niż przewidywano rozwój Internetu.

Najnowsze produkty bankowe

Duże krajowe banki, m.in. ING Bank Śląski, bank Pekao oraz Deutsche Bank 24, zaoferowały niedawno swoim klientom nowe produkty depozytowe.

ING Bank Śląski wprowadził do swojej oferty tzw. lokatę dyskontową. Nowy depozyt prowadzony jest w terminach 3, 6 i 12 miesięcy, a minimalna kwota wpłaty na lokatę dyskontową wynosi 5 tys. zł (oprocentowanie od 7 do 8,25 proc). Również Deutsche Bank 24 wprowadził do swej oferty nową, 6 - miesięczną lokatę pod nazwą Euro-Premium. Jej oprocentowanie wynosi 1,55 proc., a minimalna wpłata 1 tys. euro.

Eurolokatę oferuje także bank Pekao (3-miesięczna lokata EUROwymiana). Depozyt przeznaczony jest dla klientów, którzy do 31 grudnia br. wpłacą równowartość minimum 250 euro w jednym ze 104 oddziałów banku.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »