Parabanki na cenzurowanym
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie ze strony parabanków względem klientów do Sejmu wpłynęły dwa projekty zmian ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Pierwszy rządowy, a drugi autorstwa PSL.
Podmiot niebędący bankiem, oferujący usługi i produkty finansowe podobne do bankowych, ale ze środków własnych, jest instytucją finansową. Działalność takich instytucji nie wymaga licencji i nie podlega nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego.
Środki własne są tym, co odróżnia legalnie działającą instytucję na rynku usług finansowych od parabanku. Te ostatnie gromadzą depozyty oraz prowadzą działalność kredytową w oparciu o środki uzyskane od klientów. Bez gwarancji i bez nadzoru.
Z raportu UOKiK wynika, że parabanki nie informują ani o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania, ani o rażąco wygórowanych opłatach dodatkowych.
Obok niby-tanich kredytów, klientów do parabanków przyciąga oferta dużo wyższego niż przeciętne na rynku oprocentowania tzw. planów albo programów inwestycyjnych.
Rządowy projekt zmian ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym przyznaje KNF prawo żądania wyjaśnień od instytucji finansowych. Jeżeli w toku postępowania wyjaśniającego okaże się, że dana firma przyjmuje depozyty bez zezwolenia, albo w inny sposób narusza prawo bankowe, KNF zawiadomi prokuraturę.
Istotnym novum ma być ustawowe określenie maksymalnej wysokości odsetek za opóźnienie w spłacie pożyczki i odsetek od odsetek oraz limitu kosztów kredytu konsumenckiego.
Wprowadzenie wyższych kar za prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia - nawet do 10 mln zł - powinno ograniczyć liczbę parabanków.
Wpis do jawnego rejestru firm legalnie udzielających pożyczek będzie warunkiem koniecznym do rozpoczęcia działalności pożyczkowej. Uzyskanie wpisu będzie uzależnione od spełnienia szeregu wymogów organizacyjnych i finansowych. Rejestr ułatwi klientom wybór pożyczkodawcy spośród legalnie funkcjonujących firm.
Projekt PSL przyznaje KNF prawo zlecenia emisji komunikatu ostrzegającego przed parabankiem w mediach publicznych i komercyjnych. Innym pomysłem ludowców jest ujednolicenie systemu badania tzw. "zdolności kredytowej" przez banki i instytucje finansowe. Planowana zmiana ma zapobiec możliwości udzielenia kredytu przez instytucje finansowe w przypadku odmowy banku. Dodajmy, że jest to jedyna zmiana, która podoba się Providentowi.
Zadziwiające jest tempo pozyskiwania przez parabanki nowych klientów. Przecież nie tak dawno pozbyliśmy się z polskiego rynku finansowego tzw. systemu argentyńskiego. Sprawa Amber Gold ciągle jeszcze trwa. Pomimo to, każda nowa firma oferująca inwestycje znacznie wyższe od poziomu inflacji, szybko zyskuje klientów.
Planowane zmiany prawa w zakresie usług finansowych spotykają się ze zdecydowanym sprzeciwem parabanków. Miejmy nadzieję, że przyczynią się do ukrócenia ich samowoli.