Paragon bierz ze sobą. Kasjer z fikcyjnych zwrotów wyciągnął 50 tys. zł
Paragony po zakupach często porzucamy w sklepie. Te mogą jednak posłużyć do kradzieży nieuczciwym kasjerom. Pracownik jednego z outletów w Gdańsku miesiącami dokonywał fikcyjnych zwrotów towaru. W sumie z 60 takich operacji wyciągnął 50 tys. zł. Często wykorzystywany w tym celu jest paragon.
Pracownik jednego z dużych gdańskich outletów wpadł w ręce policjantów krótko po tym, gdy funkcjonariusze z komisariatu w Osowej otrzymali informację o znikających regularnie w lokalu pieniądzach. Podejrzenie szybko padło na personel.
"Wiele wskazywało na to, że odpowiedzialnym za kradzieże jest któryś z pracowników obsługujących sklepowe kasy" - oświadczył oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski cytowany przez TVN24.
Policjantom wystarczyło więc przejrzeć nagrania z kamer monitoringu i sprawdzić, co działo się przy kasach fiskalnych. Po analizie zapisu kamer monitoringu wyszło na jaw, że za znikanie pieniędzy odpowiedzialny jest 26-letni kasjer.
Pracując przy kasie mężczyzna dokonywał fikcyjnych zwrotów towaru, a uzyskane tak pieniądze pakował do swojej kieszeni. Gdańscy policjanci ustalili, że proceder trwał miesiącami. W sumie z 60 zwrotów towaru kasjer wyciągnął 50 tys. zł. Zatrzymano go na terenie sklepu, który okradał. Za dokonywanie kradzieży w ten sposób grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia.
Zwykle to paragon wykorzystywany jest przy zwrocie towaru, ale nie jest konieczny. Można go dokonać na podstawie wyciągu z terminala, faktury, potwierdzenia transakcji z konta bankowego czy z dokumentu gwarancji. Teoretycznie możliwy jest także zwrot towaru na podstawie orzeczenia świadka lub gdy kasjer pamięta danego klienta.
Nieuczciwy kasjer z gdańskiego outletu mógł więc dokonywać fikcyjnych zwrotów bez paragonów. Jednak w trakcie tego typu procederów wykorzystywane są właśnie paragony, jako popularne uprawomocnienie fikcyjnego zwrotu.
Praktyka również pokazuje, że nieuczciwi kasjerzy najczęściej przy kradzieżach na kasie korzystają właśnie z nich. Dlatego dobrą praktyką jest zabieranie paragonów po zakupach ze sobą.
Kradzieże na porzucone paragony nie są rzadkością i co jakiś czas głośno o kolejnych nieuczciwych kasjerach. W 2024 roku media opisywały przypadek praktykanta, który w około 2 tygodnie ukradł 7,6 tys. zł z kasy pizzerii, gdzie odbywał praktyki. Wcześniej w tym samym roku kraj obiegła wieść o kasjerce z Pszczyny. Ta z paragonów ukradła 31 tys. zł.
W 2023 roku głośno było o 27-letniej kasjerce ze Słupska, która w miesiąc na podstawie fikcyjnych zwrotów wyprowadziła 14 tys. zł ze sklepowej kasy. Gdy została zatrzymana przez policję, okazało się, że kobieta zatrudniała się w różnych sklepach w kraju, okradając każdy z nich. W efekcie poszukiwana była za 50 podobnych przestępstw.
Niechlubny rekord osiągnął jednak nastolatek z Garwolina. Ten wpadł w 2023 roku po wielokrotnych kradzieżach z kasy fiskalnej. Wówczas mający 19 lat kasjer za pomocą paragonów ukradł 90 tys. zł z kasy fiskalnej. Za te pieniądze spłacił kredyt matki i kupił sobie samochód.
Przemysław Terlecki