Po mleku i maśle także ten produkt drożeje w oczach. Używasz go na co dzień
Do rosnących cen jaj i mleka już nieco przywykliśmy, teraz podwyżki coraz bardziej widać w przypadku jaj. Branża jednak nie ma dobrych wieści. Ten podstawowy, w niemal każdej kuchni produkt, będzie coraz droższy. Problemem mogą być także nowe przepisy o znakowaniu.
Coraz częściej odliczamy już do Bożego Narodzenia, dlatego wiadomość o rosnących cenach jaj nie jest niczym dobrym. Promocji mamy jak na lekarstwo, a wszystko wskazuje na to, że będzie tylko gorzej.
W marketach najtańsze jaja z chowu klatkowego to już koszt ok. 10 zł za 10 sztuk. Pojedyncze oferty mówią jeszcze o jajach w cenie ok. 0,8 zł za sztukę. W mniejszych sklepach lepszej jakości jaja mogą kosztować nawet dwa razy tyle.
Średnio 18,99 zł trzeba zapłacić za 10 sztuk jaj ekologicznych, a nierzadko ich ceny przekraczają 2 zł za sztukę. Średnio jaja z wolnego wybiegu w rozmiarze M kosztują obecnie 12,99 zł za 10 sztuk, a więc blisko 1,3 zł za sztukę.
Ceny jaj rokrocznie rosną jesienią i zima, co jest związane z mniejszą ilością jaj. Teraz problemem jest także liczba niosek. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz kilka tygodni temu ostrzegała już, że w związku z tym ceny jaj mogą wzrosnąć o nawet kilkadziesiąt procent. A prognozują to wylęgi piskląt, które w lipcu rok do roku spadły o 50 proc.:
"Krajowa izba spodziewa się bardzo znaczących podwyżek cen jaj tak dla klientów hurtowych, jak i detalicznych", mówi Mariusz Szymyślik dyrektor do spraw analiz w KiPDiP cytowany przez "Fakt".
Przyczyną tego stanu rzeczy ma być choćby rosnący koszt zakupu pasz, na co wielu hodowców nie stać.
Już 8 listopada w życie wchodzą przepisy unijnej dyrektywy związanej ze znakowaniem jaj. Od tego czasu znakowanie jaj będzie musiało odbywać się w miejscu ich produkcji. Tymczasem w Polsce najczęściej ma miejsce w sortowni. Konsument tych zmian nie powinien zauważyć, choć to także może powodować wzrost cen jaj.
Już latem branża ostrzegała, że ograniczy to dostępność jajek, a brak produktu na półkach to także wyższe ceny. Jak informowaliśmy w Interii Biznes, państwa członkowskie mogą zezwolić na znakowanie jaj w pierwszym zakładzie pakowania. Póki co w naszym kraju takich regulacji nie ma, choć "Fakt" przypomina, że we wrześniu wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak zapowiadał wsparcie branży drobiarskiej w tej kwestii.
Polska to jeden z największych producentów jaj w Europie. Nasz ekspert szacowany był na 644 mln zł tylko w ubiegłym roku.