Podatek od smartfona. Złożono pozew przeciwko Skarbowi Państwa
Stowarzyszenie Filmowców Polskich ogłosiło, że złożyło pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Chodzi o brak wdrożenia przepisów w ramach tzw. opłaty reprograficznej, czyli podatku od smartfonów i tabletów. Przedstawiciele artystów domagają się z tego powodu odszkodowania opiewającego na kwotę kilkuset milionów złotych.
Jeszcze w 2021 r. Ministerstwo Kultury prowadziło konsultacje społeczne w sprawie ustawy wprowadzającej tzw. opłatę reprograficzną. Konieczność wdrożenia takiego rozwiązania było zgłaszane przez kilka stowarzyszeń reprezentujących interesy muzyków czy filmowców.
W praktyce uchwalenie takich przepisów oznaczałoby opodatkowanie zakupu komputerów, smartfonów i tabletów, ponieważ zdaniem artystów, są to narzędzia, które umożliwiają odtwarzanie piosenek czy nagrań, a nie pozostają one bez wpływu na gażę twórców dzieł.
Choć prowadzono w tym zakresie prace, tak ostatecznie żaden projekt ustawy nie trafił do Sejmu. Wydaję się, że w najbliższym czasie próżno też wyczekiwać szybkiego wznowienia rozmów i działań nad zmianami w przepisach, ponieważ pomiędzy kadencjami parlamentu nie ma ciągłości prac. Oznacza to, że każda ustawa poprzedniej Rady Ministrów, której nie przegłosowano, trafia "do kosza".
Swój sprzeciw w tej sprawie zgłosiło Stowarzyszenie Filmowców Polskich, które poinformowało na swoim profilu na Facebooku, że złożyło pozew przeciwko Skarbowi Państwa, w który domagają się odszkodowania sięgającego 416 mln zł. Taka rekompensata obejmowałaby lata 2020-2023, gdy - zdaniem filmowców - opłata reprograficzna powinna już obowiązywać.
"Naszym działaniom przeświecają dwa cele. Po pierwsze chcemy wywalczyć odszkodowanie dla polskich twórców i producentów filmowych, którzy od lat ponoszą straty w wyniku opieszałości legislacyjnej rządzących. Co jednak ważniejsze, chcemy też naszym działaniem zwrócić uwagę nowego rządu na problem niedostosowania polskich przepisów do dyrektyw unijnych" - stwierdził Dominik Skoczek, dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych, w poście zamieszczonym na Facebooku.
Jak wskazuje organizacja w komunikacie dostępnym na stronie internetowej, "zgodnie z dyrektywą unijną z 2001 r. o prawie autorskim w społeczeństwie informacyjnym, twórcy oraz producenci filmowi powinni otrzymać godziwą rekompensatę za korzystanie z ich utworów w ramach dozwolonego użytku osobistego". Chodzi np. o sytuację, w której w rodzinnym gronie ogląda się wspólnie film, choć w teorii zapłaciła za niego jedna osoba.
Zdaniem Stowarzyszenia, w polskim prawie takie regulacje obejmujące takie sytuację są "określone niezwykle szeroko", co oznacza w teorii, że "konsument dóbr kultury" korzysta z nich codziennie, czasem nie tylko sam, a artyści nie zawsze "uzyskują z tego dochód" i "ponoszą straty".
"Efektem tego jest sytuacja, w której wpływy z opłat od nośników i urządzeń są absurdalnie niskie i rażąco odstają od kwot pozyskiwanych w innych państwach europejskich, zaś cały system nie spełnia swojej podstawowej funkcji" - wskazano w komunikacie SFP.
Jednocześnie napisano, że "naruszenie przez państwo polskie prawa unijnego jest w tym przypadku tak oczywiste, że nie powinno budzić najmniejszych wątpliwości", natomiast wysokość kwoty odszkodowania, której domagają się artyści, zastała oparta "na danych dotyczących sprzedaży nośników i urządzeń, które powinny już od lat podlegać opłacie, takich jak m. in. smartfony, komputery i tablety".
Jeszcze w 2022 r., w postulatach przedstawionych przez Związek Zawodowy Muzyków RP wskazano, że wysokość podatku od smartfonów mogłaby wynieść 1 proc. ceny zakupu. Dzięki takiemu rozwiązaniu wysokość opłaty reprograficznej dawałaby twórcom ok. 90 mln zł rocznie.