Podwyżki cen prądu są nieuniknione. Eksperci policzyli, ile mogą wynieść

Bez zamrożenia cen prądu w przyszłym roku miesięczne rachunki mogą wzrosnąć o 68 proc., tj. o dodatkowe 100 złotych - wynika raportu Forum Energii. Analitycy think tanku wyliczyli taką kwotę dla gospodarstw domowych zużywających do 2000 kWh. Skalę podwyżek można zmniejszyć do 30 proc., w czym mogłyby pomóc dalsze zamrożenie cen i wprowadzenie bonu energetycznego.

Eksperci Forum Energii w opublikowanym w piątek raporcie zauważyli, że mechanizmy mrożenia cen energii zostały zaplanowane do końca 2023 r. - i jeśli zostaną wygaszone, ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych mogą w styczniu wzrosnąć. 

Autorzy raportu przypomnieli, że u podstaw wzrostu cen energii leży zachwianie równowagi na rynku paliw - podaży i popytu surowców energetycznych w ubiegłych latach, wynikających z wybuchu pandemii koronawirusa oraz rosyjskiej agresji na Ukrainę. 

"Do tego doszła mała konkurencja i nieprzejrzyste zasady kształtowania marży wytwórców w Polsce, które pozwoliły na znaczący wzrost przychodów spółek energetycznych" - zaznaczyli. Dodali, że na skutek tego w 2023 r. tzw. mrożeniem cen energii objęto: gospodarstwa domowe, odbiorców uprawnionych, m.in. mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) oraz podmioty samorządu terytorialnego. 

Reklama

Rachunki za prąd wzrosną od nowego roku. Eksperci policzyli, o ile

Eksperci oszacowali też cenę 1 kWh energii w przyszłym roku. "Największych wzrostów w zestawieniu z tegorocznymi, zamrożonymi cenami, można się spodziewać w gospodarstwach domowych o średnim zużyciu na poziomie do 2000 kWh - aż o 68 proc." - poinformowali. Gospodarstwa domowe z pompą ciepła (o zużyciu 9000 kWh) będą musiały się liczyć ze wzrostem cen o ok. 21 proc. 

"Oznacza dla przeciętnego gospodarstwa domowego zużywającego 2000 kWh wzrost rocznych kosztów o 1220 zł, czyli ok. 100 zł na miesiąc. Dla gospodarstw domowych ze zelektryfikowanym ogrzewaniem, których zużycie energii elektrycznej może być o rząd wielkości wyższe, wzrost kosztów będzie bardziej dotkliwy - sięgnie nawet 2200 zł rocznie (ok. 184 zł mies.) przy zużyciu 9000 kWh" - wyliczyli eksperci. 

"Ostateczna decyzja o wysokości rachunków będzie należała do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), który na przełomie roku zatwierdza taryfy dla tej grupy odbiorców. Nie może on jednak podjąć decyzji, która radykalnie odbiega od realiów rynku" - zaznaczyli eksperci. Dodali, że do URE spłynęły właśnie wnioski taryfowe od przedsiębiorstw energetycznych na 2024 r. 

W raporcie wskazano też, że koszty energii elektrycznej zwiększą się także dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz dla samorządów, odpowiednio o 22 proc. i 27 proc. 

Skokowe podwyżki można zminimalizować. Bez "mrożenia cen"

Zdaniem ekspertów efekty skokowego wzrostu cen powinny być łagodzone. "Proponujemy pakiet rozwiązań: bon energetyczny, wsparcie taryf dystrybucyjnych, dodatkowe pieniądze na poprawę efektywności energetycznej budynków oraz specjalną taryfę na ogrzewanie budynków energią elektryczną" - wymienili. 

W raporcie wskazano, że działania te mogą być sfinansowane z pieniędzy Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz z przychodów budżetu państwa ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Eksperci zastrzegli, że KPO przeznaczony jest wyłącznie na projekty inwestycyjne, wspierające realizację kamieni milowych - zaproponowanych przez Polskę reform. 

W ich opinii konieczny będzie przegląd projektów i ocena ich zasadności pod względem kosztów oraz możliwości realizacji do 2026 r. "Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w ramach ustalonych zadań możliwe będą przesunięcia" - stwierdzili, dodając, że pieniądze z handlu uprawnieniami do emisji CO2 można przeznaczyć "w pewnym zakresie" na wsparcie wybranych grup odbiorców. 

W raporcie zwrócono uwagę, że "przy deficycie budżetowym" nowe dopłaty do rachunków za energię będą "trudne" do sfinansowania bez ograniczania środków na inne obszary funkcjonowania państwa, jak ochrona zdrowia czy edukacja. "Zwłaszcza, że Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny zasilany zawyżonymi przychodami spółek traci rację bytu, ponieważ rynek powoli wraca do równowagi" - podkreślono. 

Zdaniem ekspertów "trzeba opracować strategię odchodzenia od sztucznego zaniżania cen energii, w zamian oferując szeroki pakiet działań inwestycyjnych i ochronnych - tak, aby zadbać szczególnie o osoby uboższe". 

Bon energetyczny byłby świadczeniem pieniężnym skierowanym do gospodarstw domowych, na wzór znanych z tarczy antyinflacyjnej dodatków osłonowych. "Może być wprowadzone szeroko lub do wybranej grupy odbiorców" - przekazali. Dodali, że z uwagi na dużą liczbę potencjalnych beneficjentów, potrzebny jest sprawny system obsługi bonów energetycznych. "Tu sprawdziłby się ZUS,(...), oferując składanie wniosków za pośrednictwem ePUAP czy bankowości elektronicznej" - wskazali.  

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: podwyżka cen prądu | URE | rachunki za prąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »