Podwyżki dla bezpieczeństwa klientów

Podniesienie minimalnych stawek gwarancji ubezpieczeniowych i bankowych oraz podwyższenie stawek ubezpieczeniowych, niekoniecznie poprawi bezpieczeństwo klientów. Propozycje resortu gospodarki podzieliły środowisko ubezpieczycieli i organizatorów turystyki.

Podniesienie minimalnych stawek gwarancji ubezpieczeniowych i bankowych oraz podwyższenie stawek ubezpieczeniowych, niekoniecznie poprawi bezpieczeństwo klientów. Propozycje resortu gospodarki podzieliły środowisko ubezpieczycieli i organizatorów turystyki.

Ostatnie bankructwa polskich biur podróży (m.in. Dromadera, Akropolu czy Asa) zmusiły do ponownego rozważenia kwestii, czy obecne zabezpieczenia finansowe są wystarczające, by zagwarantować bezpieczeństwo potencjalnych turystów. W związku z tym Ministerstwo Gospodarki zastanawia się nad podwyższeniem minimalnych stawek gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych, których uzyskanie jest niezbędne dla rozpoczęcia działalności w branży turystycznej. Minimalna gwarancja obecnie wynosi 4 proc. przychodu danego biura wypracowanego w poprzednim roku. Resort gospodarki rozważa podniesienie tej stawki do 20 proc. Zastanawia się również nad zniesieniem tych gwarancji i pozostawieniem tylko tzw. ubezpieczeń na rzecz klientów. Konieczność podwyżek sum gwarancyjnych sugeruje również większość towarzystw ubezpieczeniowych. Podwyżki spowodowałyby, że w razie bankructwa danego biura podróży, jego klienci mieliby większe szanse na odzyskanie pieniędzy - uważają. Okazuje się bowiem, że zazwyczaj pieniądze z gwarancji wystarczają jedynie na zorganizowanie powrotu turystów do kraju. Tak było np. w przypadku Alpina Tour, kiedy po plajcie biura zgłoszone roszczenia klientów były pięciokrotnie wyższe niż wykupiona w PZU gwarancja opiewająca na 800 tys. zł.

Reklama

Przeciwni propozycjom resortu gospodarki są przedstawiciele biur podróży. Najlepiej byłoby zwiększyć gwarancje do 100 procent, a wtedy my zamkniemy biura i nikomu nic się nie stanie! Skąd mamy wziąć na to pieniądze? Przecież towarzystwo ubezpieczeniowe zażąda od nas pięciokrotnie wyższej składki! Poza tym każdy turysta może się ubezpieczyć sam i my takie ubezpieczenia oferujemy. Dlaczego mamy więc ubezpieczać klienta obligatoryjnie? - pyta Wojciech Mordasewicz, dyrektor Sigma Travel. Również zdaniem Andrzeja Chęcińskiego, dyrektora Best Harctur sugerowana podwyżka jest zdecydowanie za wysoka. Już dziś nie jest nam łatwo, gdyż koszty biur podróży rosną, a przychody maleją. Dodatkowe opłaty tylko pogorszą sytuację finansową biur podróży i całej branży turystycznej. Moim zdaniem jest to strzelanie sobie samobója! - uważa Chęciński.

Poza gwarancjami, innym zabezpieczeniem dla biur podróży mogą być polisy ubezpieczeniowe. Jednak asekuratorzy nie są zgodni co do konieczności podwyższania cen akurat tych polis. Uważają bowiem, że dobrze skalkulowane polisy wystarczą nie tylko na pokrycie kosztów przedterminowego powrotu pechowców do kraju, ale również na zwrot pieniędzy za wycieczki, które nie doszły do skutku.

Niewykluczone jednak, że w przyszłym sezonie turystycznym ceny tych polis wzrosną. Dla klientów biur podróży byłoby lepiej, gdyby poszczególne firmy dostosowywały koszty ubezpieczeń do swojej oferty cenowej - stwierdza Tomasz Fill, rzecznik prasowy PZU. - Jako klient biura turystycznego, przed wykupieniem wycieczki najpierw sprawdziłbym, jak jest ubezpieczone takie biuro - podpowiada.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Stawek | resort gospodarki | podniesienie | bezpieczeństwo | bankructwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »