Polacy i Niemcy. Kto się chętniej zadłuża?

Mogłoby się wydawać, że mniejsze i większe kryzysy finansowe ostatnich lat nauczyły nas ostrożności w obchodzeniu się z pieniędzmi, przynajmniej z prywatnymi. Tak nie jest.

Europejczycy żyją na kredyt. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OBWE), 9,5 proc. europejskich gospodarstw domowych jest zadłużonych i to wysoko. Czyli bardziej obrazowo - prawie co dziesiąta rodzina. Tendencja rośnie.

Dach nad głową

Rosną także długi Polaków i Niemców, chociaż pożyczamy na różne rzeczy. W Niemczech ludzie zadłużają się przede wszystkim na budowę domu albo kupno własnego mieszkania. Reprezentatywny sondaż MDR wykazał, że jedna trzecia Niemców (33 proc.) ma kredyty hipoteczne. Większość z nich nie spędza jednak bezsennych nocy, kiedy rozważa wzięcie takiego kredytu w banku. 65 proc. przyznało, że przychodzi im to łatwo.

Reklama

Dla porównania: w Polsce w zadłużaniu się na własny dach nad głową nie widzi problemu tylko 36 proc. ankietowanych. Po obu stronach Odry natomiast spłacanie tych kredytów pochłania niemal tyle samo, bo blisko jedną czwartą miesięcznych dochodów.

Kredyty hipoteczne w ogóle ciągle jeszcze są bardziej popularne w "starych" niż w "nowych" krajach Unii Europejskiej. Niezależnie od przyzwyczajeń, Polacy mieli wyjątkowego pecha, wpadając w pułapkę, jaką stały się kredyty wzięte we frankach szwajcarskich. Były bardziej atrakcyjne, niż w polskiej walucie, skorzystało z nich więc ponad pół miliona Polaków.

Tyle, że z początkiem roku szwajcarski bank centralny przestał wspomagać franka, jego kurs poszedł w górę i Polacy mieli nagle do płacenia znacznie wyższe raty niż planowali. Tysiące z tych kredytobiorców jest dziś zadłużonych po uszy i to gdzie się da, bo pożyczają u rodziny i znajomych, wyprzedają się, biorą "chwilówki". Wszystko po to, by spłacić kredyty, odsetki od kredytów, odsetki od odsetek, cały ten "dług przeklęty".

Komornik zawsze dzwoni dwa razy...

... albo trzy, cztery. I wraca tak długo, dopóki nie ureguluje sprawy. Polacy niechętnie przyznają, że odwiedził ich już kiedyś egzekutor. Na pytanie MDR, czy taki niemile widziany gość kiedyś już do nich zawitał, bo nie zapłacili raty kredytu, "tak" odpowiedziało więcej niemieckich ankietowanych niż polskich.

Tymczasem więcej Polaków niż Niemców musiało przynajmniej raz płacić odsetki za zwłokę: w Polsce trzy na pięć ankietowanych osób, w Niemczech dwie na pięć. 16 procent Polaków potwierdziło, że zalegało już z zapłaceniem raty kredytu lub pożyczki. W Niemczech było to 11 procent.

W tym samym sondażu MDR więcej niemieckich badanych niż polskich stwierdziło, że robienie długów przychodzi im łatwo. Odwrotna jest za to sytuacja w przypadku zakupów na raty. To też rodzaj kredytu, ale tu Polacy są bardziej niefrasobliwi niż Niemcy. 55 proc. Polaków kupuje na raty, przede wszystkim dobra konsumpcyjne. W Niemczech raty odgrywają zdecydowanie drugorzędną rolę - korzysta z nich tylko 28 proc. konsumentów.

Na co się zadłużamy?

Na przeżycie, powie polska rodzina, która ledwo wiąże koniec z końcem. Ale "na przeżycie" może też oznaczać dostosowanie się za wszelką cenę do panującego stylu życia. I tak zwłaszcza młodzi kupują na krechę dobra konsumpcyjne, nie zastanawiając się, że kiedyś trzeba będzie za nie zapłacić.

Problemy sprawia zwłaszcza płacenie rachunków za telefony komórkowe i internet, a z roku na rok coraz bardziej problematyczne dla kieszeni robią się też beztroskie zakupy w internecie. Beztroska jest najwyraźniej przywarą całego pokolenia, niezależnie od miejsca zamieszkania, bo po obydwu stronach Odry młodzież nic sobie nie robi z mądrości: "Dzisiaj kupować, jutro żałować".

Ale na pocieszenie - młode pokolenie inwestuje też bez oporów w naukę. W Niemczech bardzo popularne są kredyty studenckie, zresztą udzielane na preferencyjnych warunkach. Polacy mają tu jeszcze trochę do nadrobienia, bo znacznie więcej ankietowanych w Niemczech niż w Polsce (blisko 30 proc. więcej) powiedziało, że decyzja o finansowaniu studiów kredytem przychodzi im łatwo. W Polsce takie preferencyjne kredyty studenckie też istnieją, korzystanie z nich nie jest jednak jeszcze tak rozpowszechnione.

Na niższych szczeblach edukacji w Polsce, w szkołach podstawowych, a już zwłaszcza w gimnazjach, obserwuje się natomiast niepokojący trend, głównie u progu nowego roku szkolnego. Coraz więcej rodziców musi mocno zaciskać pasa, żeby sfinansować szkolne zakupy - przybory, podręczniki. Im bardziej wielodzietna rodzina, tym więcej wydatków i tym trudniej. Wielu rodziców musi pożyczać i pożycza, żeby kupić dziecku szkolną wyprawkę.

Na co się nie zadłużamy

Generalnie jedna piąta (20 proc.) Niemców najchętniej nie brałaby żadnych kredytów czy pożyczek i jeżeli sytuacja ich do tego naprawdę nie zmusi, nie biorą. Nastawienie Polaków jest tylko trochę inne - zdecydowanie negatywnie nastawione jest do zadłużania się 12 proc. społeczeństwa.

Polacy nie zadłużają się także na urządzenie jakiejś uroczystości, rodzinnej czy dla przyjaciół. 62 proc. Polaków nie ma wątpliwości, że na taki cel by się nie zadłużyli. W Niemczech tak zdecydowaną deklarację składa tylko 14 proc. ankietowanych. Inny przykład: na urlop nigdy nie pożyczyłoby pieniędzy 42 proc. Niemców, wśród Polaków jest to znacznie niższy odsetek, bo tylko 12 proc.

Ukochane dziecko Polaków i Niemców

Jest jedno tzw. trwałe dobro konsumpcyjne, na które i Polacy i Niemcy są gotowi się zadłużyć - samochód. W obydwu krajach ludzie pożyczają pieniądze na kupno auta, w Polsce jest to 22 proc. społeczeństwa, w Niemczech 31 proc. Tym samym w obydwu krajach samochód zajmuje drugie miejsce w rankingu rzeczy, na których kupno dobrowolnie się zadłużamy. A już w absolutnej czołówce są mieszkańcy wschodnioniemieckich landów. We wspomnianym rankingu samochód zajmuje w nich pierwsze miejsce, na jego kupno w długach pogrąża się 41 proc. mieszkańców.

Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: zadłużenie | kredyt | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »