Polacy ukradli 506 milionów dolarów
54 proc. oprogramowania komputerowego używanego w Polsce w 2009 r. było nielegalnego pochodzenia. To o 2 proc. mniej niż w roku 2008 - wynika z badania przeprowadzonego przez firmę analityczną IDC na zlecenie Bussines Software Alliance (BSA). Wartość nielegalnego oprogramowania w Polsce oszacowano na 506 milionów dolarów.
Badaniem, które dotyczy piractwa komputerowego na świecie w 2009 r., objęto 111 państw. Wśród 27 krajów Unii Europejskiej Polska zajęła 5 miejsce od końca, awansując o 1 pozycję w stosunku do roku ubiegłego.
Krajami o wyższej skali piractwa są w Unii Europejskiej jedynie: Łotwa (56 proc.), Grecja (58 proc.), Rumunia (65 proc.) oraz Bułgaria (67 proc.).
Krajami o najniższej skali piractwa w UE są z kolei: Luksemburg (21 proc.), Austria (25 proc.), Belgia (25 proc.), Finlandia (25 proc.) i Szwecja (25 proc.).
Z raportu wynika także, że w 2009 r., pomimo ogólnoświatowej recesji gospodarczej, skala piractwa komputerowego zmalała w 54 krajach, a wzrosła jedynie w 19. Ta tendencja nie miała jednak wpływu na średnią światową piractwa komputerowego, która wzrosła z 41 proc. do 43 proc. Wzrost ten wynika z dynamicznego rozwoju dużych rynków, takich jak Chiny, Indie czy Brazylia, gdzie poziom piractwa jest wysoki.
Średnia w UE od 2007 roku pozostaje na tym samym poziomie - 35 proc. W Europie Zachodniej jest 34 proc., a w Europie Środkowo-Wschodniej - 64 proc.
Na świecie największy problem z nielegalnym oprogramowaniem mają: Gruzja (95 proc.), Zimbabwe (92 proc.), Bangladesz (91 proc.) i Mołdawia (91 proc.).
Najlepiej wypadają: Stany Zjednoczone (20 proc.), Japonia (21 proc.), Luksemburg (21 proc.) i Nowa Zelandia (22 proc.).
Wartość nielegalnego oprogramowania na świecie została oszacowana na 51,4 mld dolarów, przy czym w UE jest to 12,5 mld dolarów.
Rzecznik BSA w Polsce Bartłomiej Witucki wyjaśnił na wtorkowej konferencji prasowej, dlaczego, pomimo że w większości krajów spada liczba nielegalnego oprogramowania, średnia światowa wzrasta. "Wynika to z bardzo dynamicznego rozwoju na trzech rynkach - w Brazylii, Indiach i Chinach" - powiedział.
Dodał, że rozwojowi piractwa na świecie sprzyjają m.in. wzrost liczby użytkowników komputerów i internetu, powszechna dostępność nielegalnego oprogramowania w internecie i niska skuteczność ochrony praw autorskich.
"Spadek o 2 proc. (piractwa w Polsce - PAP) cieszy, ale trudno oczekiwać znacznego obniżenia skali piractwa bez zasadniczej poprawy w zakresie czasu trwania postępowań sądowych. Ich przewlekłość, obok przyzwolenia społecznego na kradzież własności intelektualnej, to największa przeszkoda" - uważa Witucki.
Według IDC piractwo komputerowe ma negatywny wpływ nie tylko na dochody przemysłu informatycznego, ale także na dochody Skarbu Państwa i sytuację na rynku pracy, a w konsekwencji na całą gospodarkę. Według innego raportu tej firmy na temat korzyści ekonomicznych wynikających z ograniczenia piractwa oprogramowania komputerowego (badanie ze stycznia 2008 r.), 10-proc. spadek piractwa oprogramowania komputerowego w Polsce w ciągu czterech lat zapewniłby niemal 1,9 tys. nowych miejsc pracy, pozwoliłby zwiększyć przychody firm w Polsce o 1,1 mld dolarów oraz przyniósłby wpływy z podatków na poziomie 110 mln dolarów.
Zaprezentowane w środę badanie przeprowadzono po raz siódmy we współpracy pomiędzy Business Software Alliance oraz IDC. BSA to organizacja zajmująca się promowaniem bezpiecznego i zgodnego z prawem korzystania z oprogramowania. Jej członkami są m.in.: Adobe, Apple, Corel, Microsoft oraz Siemens. IDC jest jedną z największych firm zajmujących się badaniem rynku teleinformatycznego.
Badaniem objęte były systemy operacyjne, programy do obsługi baz danych, biurowe, zabezpieczające, graficzne, finansowe, gry komputerowe oraz oprogramowanie typu open source, shareware i freeware.
Zobacz wskaźniki dla firm na naszych
stronach