Polacy zbroją się na drugą falę. Rośnie sprzedaż papieru toaletowego i makaronu
Powracają trendy zakupowe z wiosny - wynika z danych z systemu M/platform. W związku z uderzeniem drugiej fali pandemii covid-19, Polacy ponownie ruszyli do sklepów, by robić zakupy na zapas. Wzrosła sprzedaż m.in. papieru toaletowego i mydła - informuje portal wiadomoscihandlowe.pl.
Kiedy w marcu ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego, wystarczyły cztery dni, aby najmniejsze sklepy spożywcze zanotowały wzrost obrotów nawet o 72 proc. Następne tygodnie całkowicie zmieniły nasze zwyczaje. Kupowaliśmy rzadziej, ale więcej. W szczytowym okresie w kwietniu średnia liczba paragonów spadała nawet o 20 proc., zaś średni koszyk w małych sklepach był o 64 proc. większy niż zwykle. Pod koniec maja sytuacja ustabilizowała się i częstotliwość zakupów powróciła do normy, chociaż część zakupów na stałe przenieśliśmy do sąsiedzkich sklepów. Jak pokazują dane z systemu M/platform, w porównaniu z początkiem roku, nadal kupujemy tam o 12 proc. więcej.
Tymczasem, wraz z drugą falą pandemii, ponownie pojawia się trend rzadszych wizyt w sklepach - spadek liczby transakcji o 7,3 proc. na przestrzeni ostatnich trzech tygodni zakończony powrotem do domu z większym koszykiem. Na razie jednak tylko o 3,8 proc. liczba ta może zmienić się wraz z nowymi ograniczeniami w handlu i rosnącymi obawami konsumentów.
W pierwszym tygodniu marcowego szturmu zakupowego (11. tydzień roku) sprzedaż makaronu w sklepach handlu tradycyjnego wzrosła z tygodnia na tydzień o 127 proc., kaszy o 158 proc., mydła 165 proc., mąki 175 proc., ryżu 189 proc., papieru toaletowego 263 proc., a spirytusu o 458 proc. W normalnych warunkach wszystkie te produkty charakteryzują się bardzo niską sezonowością, ich konsumpcja w ciągu roku jest bardzo stabilna, a wahnięcia sprzedaży poza okresem świątecznym są rzadkością. Jednak jak pokazują dane z M/platform, dla wszystkich tych kategorii znaczący wzrost sprzedaży zaczął się już o dwa tygodnie wcześniej, kiedy co bardziej przezorni robili zapasy, nie czekając na "ostatni dzwonek".
Podczas dwóch tygodni poprzedzających ostatni (szkolny) dzwonek sprzedaż papieru toaletowego wzrastała już średnio tygodniowo o 12 proc., makaronu o 25 proc., mąki o 32 proc., kaszy o 37 proc., ryżu o 50 proc., mydła o 61 proc., a spirytusu aż o 91 proc.! W cieniu tych zmian znalazły się masło i margaryna, które nie miały aż tak spektakularnych wzrostów - jedynie 69 proc. w tygodniu T11, ale też odnotowały wzrosty w poprzedzających tygodniach. Wprawdzie jedynie na poziomie 5 proc., jednak w przypadku tej kategorii jest to istotna zmiana, ponieważ wahnięcia sprzedaży masła i margaryny powyżej 1 proc. w ciągu miesiąca są rzadkością.
A co z drugą falą? W minionym, 41. tygodniu roku pojawił się tygodniowy wzrost sprzedaży masła i margaryny wyniósł 5,1 proc., papieru toaletowego 5,4 proc., makaronu 7,2 proc., mydła 7,3 proc., kaszy 8,8 proc., a ryżu 9,7 proc. Nie są to wzrosty tak wysokie jak przed marcową falą koronawirusa, jednak obejmują te same kategorie produktów, co poprzednio. Jedyny wyjątek stanowi spirytus, który tym razem nie odnotował istotnych wzrostów, co najprawdopodobniej wynika z faktu, że w odróżnieniu od okresu wiosennego, obecnie na rynku jest dostępna szeroka gama środków dezynfekcyjnych i spirytus jako środek zastępczy stracił na znaczeniu.
Dodatkowo we wrześniu, w małych sklepach sprzedaż leków bez recepty na przeziębienie i grypę wzrosła o 32 proc. miesiąc do miesiąca, a chusteczek higienicznych o 25 proc. W skali kwartału, sprzedaż leków na przeziębienie wzrosła o 49 proc., a chusteczek o 42 proc. Obecnie, ich sprzedaż jest na poziomie z lutego, choć wciąż nie sprzedaje się ich tyle, ile sprzedawało się w pierwszych dniach marca. Może to oznaczać, że najgorsze, jeśli chodzi o jesienne katary i przeziębienia, jeszcze przed nami.
Inne "jesienne" akcenty w zwyczajach zakupowych Polaków to powrót do surówek i kwaszonek, które już od drugiej połowy sierpnia przybierają na sile, a ich sprzedaż wzrosła w tym okresie o 27 proc. Jest to raczej kwestia tradycji niż działań zapobiegawczych, choć warto przypomnieć, że kiszone produkty są doskonałym probiotykiem. Podczas kiszenia wytwarza się kwas mlekowy, który pomaga utrzymać równowagę flory bakteryjnej w jelitach, a zdrowy przewód pokarmowy, to większa odporność, ponieważ organizm skuteczniej wchłania substancje odżywcze z pożywienia, w tym żelazo, witaminę K i witaminy z grupy B.
Od połowy sierpnia wzrosła też sezonowo sprzedaż słodyczy, w szczególności czekolady o 19 proc., cukierków o 27 proc. i batonów o 27 proc. Wzrosła też sprzedaż herbaty o 23 proc. w odróżnieniu od kawy, która jest dość niezależna od sezonu i jej sprzedaż spadła w tym okresie o 1 proc.
Koniec lata i początek jesieni to również spadki w kategoriach typowo letnich, takich jak lody. Ta kategoria notuje od końca wakacji ponad 50 proc. spadek miesiąc do miesiąca. Sprzedaż lodów aktualnie znajduje się na poziomie z kwietnia br.
Pijemy też mniej piwa, ale również płynnych produktów nabiałowych, wody i innych napojów. Sprzedaż piwa, od szczytowego momentu w połowie sierpnia, zdążyła spaść o ok. 35 proc. i jest na poziomie z końca marca. Spadek temperatur to również odwrót od napojów mlecznych. Obroty w kategorii kefirów i maślanek również osiągnęły swój szczyt w połowie sierpnia, a obecnie osiągnęły poziom z początku marca, spadając o 47 proc. Stabilizuje się też sprzedaż wody, kategorii bardzo wrażliwej na pogodę, która po ostrym spadku wraz z końcem wakacji odbiła w górę w połowie września, aby ponownie spaść do poziomu z marca, o połowę niższego od maksymalnego pułapu z sierpnia.
Omówione powyżej badania obejmowały próbę n = 4634 reprezentatywnych sklepów z segmentu handlu tradycyjnego, wybranych spośród sklepów, które przystąpiły do programu M/promo+ firmy Comp.