Ponad 10 tys. "laptopów do ucznia" zalega w magazynie. "Przepisy pisane na kolanie"

Ponad 10 tysięcy komputerów, które miały zostać przekazane w ramach programu "Laptop dla ucznia", zalega w magazynie - informuje TVN24. Ministerstwo Cyfryzacji twierdzi, że ma w tej sprawie związane ręce z uwagi na treść ustawy, która nie przewiduje, co w takiej sytuacji należy robić.

"Laptop dla ucznia" był jednym z flagowych programów PiS w trakcie kampanii zwieńczonej jesiennymi wyborami. Zgodnie z założeniami projektu państwo miało przekazać wszystkim uczniom czwartych klas szkół podstawowych komputery, które miały służyć do nauki oraz do rozwoju kompetencji związanych z nowymi technologiami. Choć cały proces zakupu sprzętu ruszył jeszcze w październiku 2022 r., tak same laptopy trafiły w ręce rodziców dzieci wraz ze startem roku szkolnego jesienią 2023 r., tuż przed wyborami. 

Całe przedsięwzięcie kosztowało ok. 1,15 mld zł, natomiast laptopy miały trafić do 400 tys. uczniów. Jednak nie wszyscy te komputery odebrali. Jak informuje serwis TVN24, obecnie w magazynie Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) zalega 10 tys. pudełek z nowym sprzętem, z którym Ministerstwo Cyfryzacji twierdzi, że nie może nic zrobić.

Reklama

"Laptopy dla uczniów" zalegają w magazynie. MC ma "związane ręce"

Jak tłumaczy na łamach portalu wiceminister Dariusz Standerski, winnemu zamieszania są przepisy ustawy, która regulowała cały proces przekazywania laptopów uczniom. Te w opinii polityka są wadliwe, bo "były pisane na kolanie". Przedstawiciel resortu nie wskazał jednak, które konkretnie fragmenty mogą być kłopotliwe, jednak z jego wypowiedzi wynika, że MC pracuje nad ich nowelizacją.

Wydaję się, że może chodzić o brak przepisów regulujących sytuację, w której komputer nie trafił do konkretnej osoby. W dalszej części wypowiedzi Standerski wskazuje, że szkoły, które posiadają nieprzypisane laptopy, nie mogą w świetle prawa wykorzystać ich do np. wymiany sprzętu w salach informatycznych. 

Zapowiedziana nowelizacja może zostać ogłoszona wraz z następcą "Laptopa dla ucznia". MC potwierdziło bowiem, że w obecnej formule program nie będzie kontynuowany. Wynika to z kilku czynników, ale jednym z najważniejszych wydają się być pieniądze.  

Rząd Mateusza Morawieckiego, odpowiedzialny za wdrożenie programu, nie ogłosił odpowiedniego przetargu i nie zabezpieczył środków w ustawie budżetowej na kontynuację publicznego wsparcia. Zgodnie z założeniami wydane już 1,15 mld zł i kolejne blisko 1,4 mld zł na 2024 r. miały pochodzić z pieniędzy z Krajowego Plany Odbudowy.  

Problematyczne jest jednak to, że środki z KPO dla Polski nie zostały jeszcze zatwierdzone przez Komisję Europejską. Najpierw nasz kraj musi spełnić szereg kamieni milowych. Dodatkowo poprzedni rząd nie wynegocjował też przekazania europejskich pieniędzy na opisywany program. 

Wracając do ubiegłorocznych zakupów to ich koszt pokrył Polski Fundusz Rozwoju, który prefinansował program licząc na zwrot środków z KPO. Jednocześnie nowy rząd nie tylko nie zdecydował się na brak kontynuacji "Laptopa dla ucznia", ale resort cyfryzacji złożył niejawne zawiadomienie do prokuratury w sprawie podejrzenia o możliwych zaniedbaniach, których mieli się dopuścić politycy odpowiedzialni za skontrowanie zasad programu.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: laptop | Ministerstwo Cyfryzacji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »