To koniec z laptopami dla uczniów? Na program nie ma pieniędzy
Flagowy program rządu Prawa i Sprawiedliwości "Laptop dla ucznia", w ramach którego wszyscy uczniowie klas czwartych co roku mieli być obdarowywani laptopami przez państwo, jest zagrożony i nie wiadomo, czy w ogóle będzie kontynuowany - donosi TVN24. To dlatego, że gabinet Mateusza Morawieckiego nie ogłosił przetargu na sprzęt, nie zabezpieczył finansowania dla jego zakupu i nie wynegocjował z Komisją Europejską zgody, by laptopy zakupić ze środków z KPO.
Pierwsza edycja programu "Laptop dla ucznia" - wcześniej szumnie zapowiadana przez premiera w rządzie PiS Mateusza Morawieckiego i ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka - ruszyła jesienią 2023 roku. Ale czy w 2024 r. kolejny rocznik czwartoklasistów otrzyma od państwa sprzęt? To akurat jest wysoce niepewne.
Jak podaje TVN24, na kolejną partię laptopów dla uczniów klas IV nikt z poprzedniego rządu nie zabezpieczył pieniędzy. Stacja wylicza, że nie przeprowadzono stosownego przetargu, nie zabezpieczono finansowania i nie wynegocjowano z Komisją Europejską zgody na to, by laptopy można było zakupić z funduszy należnych Polsce w ramach Krajowego Planu Odbudowy (na laptopach, jakie otrzymali IV-klasiści w 2023 r., widnieje naklejka z logo Krajowego Plany Odbudowy wraz z dopiskiem, że projekt został sfinansowany przez Unię Europejską w ramach instrumentu NextGenerationEU).
"Zakup laptopów dla uczniów (...) docelowo ma zostać sfinansowany ze środków KPO. Obecnie zagwarantowany jest mechanizm prefinansowania przez Polski Fundusz Rozwoju" - informowało ówczesne kierownictwo Ministerstwa Cyfryzacji.
Co to oznacza w praktyce? Tyle, że PFR miał dostać z powrotem pieniądze, które wydał na laptopy, po odblokowaniu środków z KPO dla Polski. Ostatecznie za sprzęt dla polskich uczniów miała więc zapłacić Bruksela - tak w ubiegłym, jak i w tym roku. Teraz okazuje się, że PFR może nie tylko nie odzyskać pieniędzy za już zakupiony sprzęt, ale też Polska może nie dostać środków na realizację tegorocznej edycji programu.
"Minister cyfryzacji z PiS powinien ogłosić przetarg na zakup laptopów do grudnia ubiegłego roku. Nie zrobił tego, bo nie miał na ten program zgody komisarzy z Unii i nie miał na to zabezpieczonych pieniędzy w budżecie" - mówi stacji TVN24 polityk z rządu Donalda Tuska.
Z nieoficjalnych informacji TVN24 wynika, że w rządzie Donalda Tuska odbyło się już kilka spotkań roboczych w sprawie laptopów dla polskich uczniów. Podczas nich wskazywano, że Ministerstwo Edukacji Narodowej pod kierownictwem Przemysława Czarnka nie przygotowało dokumentacji dla programu ani też strategii cyfryzacji edukacji czy ram dystrybucji sprzętu do szkół. Resort nie sporządził też wytycznych dla nauczycieli i szkół dotyczących korzystania przez dzieci z komputerów. To tylko część ze stwierdzonych zaniedbań - dodaje TVN24.
O problemie z uzyskaniem akceptacji KE dla programu "Laptop dla ucznia" wiedziały zainteresowane resorty. W piśmie wysłanym w listopadzie 2023 roku przez ówczesnego ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudę do ministrów Janusza Cieszyńskiego (odpowiedzialnego za cyfryzację) i Przemysława Czarnka znalazła się informacja, że Bruksela nie zaakceptowała zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji oraz negatywnie oceniła sposób realizacji programu przez MEiN.
Polska miała zakupić w tym roku 394 tys. laptopów dla uczniów za łączną cenę ok. 1 mld 149 mln zł.
Politycy partii rządzącej w rozmowach z TVN24 nieoficjalnie mówią, że albo program zostanie zamknięty, a w jego miejsce rząd stworzy nowy program tego typu, albo Polska rozpocznie negocjacje z Brukselą i naprawi zaniedbania poprzedników. - Albo "minister czarodziej", czyli Andrzej Domański, znajdzie nagle w budżecie państwa miliard 200 milionów złotych - dodaje anonimowy rozmówca stacji.