Prognoza dla frankowiczów. Jest szansa na obniżenie rat kredytów

Złoty w ostatnich dniach traci na wartości, ale bardziej wobec euro i funta szterlinga niż franka szwajcarskiego. Niektórzy ekonomiści przewidują, że waluta Helwetów osłabnie pod koniec tego roku i będzie kosztować mniej niż 4 zł. Zadłużeni w frankach mają szansę na mniejsze raty kredytów.

Notowania euro i dolara w połowie marca osiągnęły wartości najwyższe od początku roku, a funt pobił nawet pięcioletni rekord. Tymczasem dzisiejsza cena rynkowa franka (4,18 zł) nie jest wygórowana w porównaniu z poziomem ze stycznia (4,21-4,22 zł).

Słaby złoty w marcu

Od początku tego miesiąca frank na rynku walutowym podrożał o prawie 10 groszy. Znawcy analizy technicznej są zdania, że ewentualne przekroczenie oporu na poziomie 4,20 zł może wyprowadzić franka na lokalny szczyt 4,27 zł. Z kolei lokalny poziom wsparcia to 4,13 zł i dopiero spadek poniżej tej wartości zmniejszyłby presję ze strony kupujących.

Reklama

W Polsce kurs franka budzi szczególne zainteresowanie ze względu na sytuację frankowiczów, czyli osób mających kredyty w tej walucie. Jest ich około 850 tysięcy. Każdy wzrost ceny franka podwyższa zadłużonym raty kredytów. Od 13 miesięcy za szwajcarską walutę trzeba płacić ponad 4 zł. W dodatku, liczni frankowicze do ceny rynkowej dorzucają około 5-10 groszy, bo przy spłacaniu kredytu muszą posługiwać się kursem z tabeli banku, w którym są zadłużeni.

Frank ma być tańszy

Rynkowy kurs franka powyżej 4 zł bywa nazywany barierą psychologiczną. Jest szansa, że w tym roku zostanie ona złamana, choć najpierw złoty musi przejść przez etap wiosennego osłabienia. Frank był niewątpliwie walutowym zwycięzcą 2020 roku - na przykład względem dolara urósł o ponad 9 proc, co jest rekordową wartością w skali ostatnich lat. Zdaniem analityków domu maklerskiego TMS Brokers, w tym roku złoty powinien niwelować niedowartościowanie.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Eksperci TMS Brokers są zdania, że pod koniec 2021 roku kurs franka może obniżyć się do poziomu 3,86 zł. Trend spadkowy będzie wzmacniany przez szwajcarski bank centralny, któremu zależy na słabszej rodzimej walucie i który stara się przeciwdziałać presji na jej umocnienie.

Ekonomiści (nie tylko z TMS Brokers) przypuszczają, że złoty powinien się wzmacniać, wraz z tym jak polska gospodarka zacznie powiększać swój PKB, a pandemia zostanie przezwyciężona. Kiedy nadejdzie koniec ciężkich czasów pieniądze stopniowo zaczną wypływać ze szwajcarskiej "bezpiecznej przystani".

Także Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, wyrażał ostatnio przekonanie, że kolejne oznaki krzepnięcia koniunktury i sukces programu szczepień będą sprzyjać naszej walucie. Na zmianę trendu trzeba będzie jednak poczekać do drugiego kwartału. Ekspert Cinkciarz.pl jest zdania, że jeszcze w tym roku kurs franka powinien spadać poniżej 4 zł.

Pułapka drogiego franka

Sytuacji frankowiczów dokładnie przyjrzał się Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Jak stwierdził, w okresie pandemii są oni przeważnie w gorszym położeniu niż zaraz po tak zwanym czarnym czwartku w styczniu 2015 roku, kiedy to frank drastycznie podrożał. Wtedy bowiem klienci wyjątkowo wysokie raty płacili przez kilka tygodni, a teraz mają z nimi do czynienia od roku.

Pamiętny czarny czwartek (15 stycznia 2015 roku) przyniósł dramatyczny wzrost kurs franka szwajcarskiego. Z dnia na dzień nastąpił skok z 3,54 zł do 4,31 zł, a przez moment cena pozostawała nawet na poziomie 5,19 zł. Ekspert Expander Advisors poddał analizie kredyt na kwotę 300 tys. zł zaciągnięty na 30 lat w połowie stycznia 2008 roku. Zaraz po czarnym czwartku jego rata we frankach wzrosła z 1 692 zł (w połowie grudnia 2014 roku) do rekordowego poziomu 2 081 zł.

CHF/PLN

4,6679 0,0172 0,37% akt.: 21.11.2024, 12:30
  • Kurs kupna 4,6674
  • Kurs sprzedaży 4,6684
  • Max 4,6861
  • Min 4,6524
  • Kurs średni 4,6679
  • Kurs odniesienia 4,6507
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Jednak po mniej więcej dwóch tygodniach kurs franka spadł poniżej 4 zł. Jednocześnie mocno zmniejszono stopy procentowe w Szwajcarii, dzięki czemu raty dość szybko zmalały i znalazły się poniżej pułapu 1800 zł.

Fatalny 2020 rok

Jarosław Sadowski z Expandera jest przekonany, że wpływ pandemii na sytuację zadłużonych jest znacznie gorszy od jednorazowego efekt czarnego czwartku sprzed sześciu lat. Także dlatego, że część frankowiczów straciła w 2020 roku dochody lub musiała pogodzić się z ich poważnym spadkiem.

Kurs franka powyżej 4 zł utrzymuje się od połowy lutego 2020 roku. Jeśli przyjąć, że płatność przykładowej raty (czyli wymiana złotych na franki) odbywa się dokładnie w połowie miesiąca, to najwyższe kwoty w trakcie pandemii zostały zapłacone w kwietniu 2020 roku (1 950 zł) i w maju (1 965 zł), czyli w okresie, gdy frank na rynku kosztował ponad 4,30 zł.

Wysoki kurs franka powoduje również wzrost zadłużenia wyrażonego w złotych. Mimo 13 lat spłaty przykładowego kredytu, obecne zadłużenie wynosi około 360 tys. zł, a więc wciąż jest wyższe niż początkowa kwota 300 tys. zł. Trzeba jednak dodać, że wyrażony w walucie Helwetów dług spadł - z 140 tys. do 86 tys. franków.

Problem polega na tym, że dochody kredytobiorców czy kwoty uzyskane ze sprzedaży nieruchomości są wyrażone w złotych. Gdyby więc frankowicz chciał pozbyć się długu sprzedając mieszkanie, to w niektórych przypadkach i tak nie spłaciłby całego zadłużenia. Jak podkreśla Jarosław Sadowski, dotyczy to głównie tych, którzy brali kredyty, gdy frank kosztował około 2 zł i nie mieli wkładu własnego.

Jacek Brzeski

Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »