Przyspieszyć prywatyzację PZU

Aldona Kamela-Sowińska jest gotowa przyśpieszyć proces prywatyzacji PKO BP. Upiera się jednak przy wprowadzeniu na giełdę PZU dopiero wiosną 2002 roku twierdząc, że pośpiech może spółce tylko zaszkodzić.

Aldona Kamela-Sowińska jest gotowa przyśpieszyć proces prywatyzacji PKO BP. Upiera się jednak przy wprowadzeniu na giełdę PZU dopiero wiosną 2002 roku twierdząc, że pośpiech może spółce tylko zaszkodzić.

Szefowa resortu jest też świadoma tego, że część strategicznych projektów zamknie dopiero jej następca.

Jeszcze w tym miesiącu Aldona Kamela-Sowińska, minister skarbu przedłoży Komitetowi Ekonomicznemu Rady Ministrów autorski projekt prywatyzacji PKO BP. Po jego ewentualnej akceptacji resort wybierze firmę doradczą i rozpocznie prywatyzację. Zgodnie z założeniami, 51 proc. akcji banku pozostanie w rękach Skarbu Państwa. Poza akcjami zarezerwowanymi na restrukturyzację przemysłu, uwłaszczenie oraz naukę, na rynek trafi pakiet oferowany w ofercie publicznej, a skierowany do krajowych inwestorów. Resort nie przewiduje dopuszczenia kapitału zagranicznego do tej prywatyzacji.

Reklama

Równolegle minister przygotowuje projekt przekształcenia Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, która jeszcze do końca roku powinna zasilić sojusz giełd europejskich - Euronext.

- Nie możemy pozostać z maleńką giełdą w Europie Środkowej. Im sprawniej ją sprywatyzujemy, tym szybciej będziemy mieli dostęp do światowych przepływów finansowych - twierdzi Aldona Kamela-Sowińska.



Przekazanie pałeczki



Mimo wszystko, wiele ostatecznych decyzji prywatyzacyjnych spadnie na barki kolejnego ministra skarbu. Jedna z nich ma dotyczyć terminu wprowadzenia na giełdę PZU. W ocenie minister, optymalny i najbardziej prawdopodobny termin emisji to wiosna 2002 roku.

- Szybsza prywatyzacja PZU może nie być konieczna z punktu widzenia potrzeb budżetowych. Mój następca musi mieć jednak możliwość podjęcia decyzji z uwzględnieniem potrzeb społecznych. Do moich obowiązków należy przygotowanie procesu prywatyzacji PZU, ale to on zdecyduje, czy będzie to w tym czy w przyszłym roku - mówi Aldona Kamela-Sowińska.

Minister nie ujawnia na razie, jakich wpływów spodziewa się ze sprzedaży PZU. Nie potwierdza też na razie szczegółów prywatyzacji ubezpieczeniowego potentata. A według nieoficjalnych informacji, powstały już dwie koncepcja upublicznienia jego akcji. Jedna z nich zakłada jednoczesną emisję akcji PZU na giełdzie londyńskiej i warszawskiej (ze skierowaniem emisji do inwestorów zagranicznych). W drugim wariancie akcje upublicznione na giełdzie w Warszawie trafiłyby w ręce inwestorów finansowych, także zagranicznych.

- Marzec jest na pewno realnym terminem emisji akcji PZU. Trochę boję się przyspieszania tego procesu. Przyspieszę przekształcenie dopiero po wnikliwej analizie sytuacji finansowej spółek wchodzących w skład grupy. To nie będzie łatwa prywatyzacja, bo zamierzamy sprzedawać mniejszościowy kapitał w dużych transzach, ale bardzo atrakcyjna z punktu widzenia inwestorów giełdowych. Należy też pamiętać, że przygotowywanie spółki do pierwszej emisji jest długotrwałe i skomplikowane, stąd propozycja marca 2002 r. - wyjaśnia Aldona Kamela-Sowińska.

Minister podkreśla też, że przekształcenia PZU nie muszą się rozpoczynać w tym roku za wszelką cenę, bo po sprzedaży akcji TP SA wpływy do budżetu z prywatyzacji przekroczą 2 mld zł, czyli kwotę, która miała pokryć deficyt budżetowy. Negocjacje z France Telecom dotyczące sprzedaży kolejnego pakietu akcji TP SA mają zakończyć się w lipcu.

- W rozmowach z inwestorem rozważamy dwa warianty cenowe: pierwotny, uzgodniony przy sprzedaży pierwszego pakietu, oraz nowy, który wymaga kompromisu od obydwu akcjonariuszy firmy. Musimy znaleźć rozwiązanie, które pogodzi istniejące zapisy, a jednocześnie będzie miało sens ekonomiczny. Nie chcę ustępować pola i wiem, że czas nagli, bo sprawa musi się wyjaśnić do końca lipca - twierdzi minister.

Wkrótce budżet mają także zasilić środki z prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej, następnie Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, firm z sektów: chemii ciężkiej i energetycznego. W trakcie analiz prywatyzacyjnych jest KGHM.



Mieszanie paliw



Już jutro rada nadzorcza Nafty Polskiej, spółki powołanej do sprywatyzowania polskiego sektora paliwowego, wybierze nowy zarząd. Aldona Kamela-Sowińska jest przekonana, że nowy zespół zarządzający będzie potrzebował zaledwie kilku dni na wybór ostatecznego inwestora dla Rafinerii Gdańskiej.

Minister nie przewiduje żadnych opóźnień w prywatyzacji sektora paliwowego, mimo że uczestnicy tego rynku są zdania, że do końca roku (czyli do dnia wyznaczonego w programie rządowym na zamknięcie przekształceń w tej branży) nie uda się sprywatyzować co najmniej dwóch rafinerii.

- Nie ma niepokornych spółek. Są tylko niepokorni menedżerowie, którzy nimi zarządzają. Poprzedni zarząd Nafty Polskiej podał się do dymisji, bo nie zgadzał się z istniejącą koncepcją prywatyzacji PKN Orlen. Członkowie zarządu zapomnieli jednak, że Nafta Polska została powołana przede wszystkim do przeprowadzenia prywatyzacji całego sektora zgodnie z opracowanym wcześniej harmonogramem. Nie chcieliśmy tworzyć monopolu na rynku paliw i dlatego PKN Orlen nie dostał przywileju zakupu RG. Jestem jednak pewna, że chociaż nie doszło do administracyjnie narzuconego łączenia rynku, proces konsolidacji dokona się naturalnie - mówi Aldona Kamela-Sowińska.



Gorzki smak cukru



Są natomiast i takie branże, gdzie minister skarbu chętnie przyspieszyłaby podjęcie rozstrzygających decyzji - na przykład branża cukrownicza. Jednak ze sprzedażą pięciu cukrowni kalisko-konińskich niemieckiemu inwestorowi Pfeifer und Langen MSP musi zaczekać na decyzję rządu dotyczącą wielkości przyszłej spółki Polski Cukier. Rada Ministrów zdecyduje, czy PC powstanie z 28, a nie 33 cukrowni, czyli bez pięciu zakładów kalisko-konińskich. Małe są już szanse, aby inna niemiecka firma - Nordzucker - kupiła trzy cukrownie gdańskie, które także zaplanowano do przekazania Polskiemu Cukrowi.

Na pewno jeszcze w tym roku MSP zamierza zamknąć trzy projekty prywatyzacji firm zbrojeniowych: WSK PZL Rzeszów, PZL Warszawa-Okęcie oraz PZL Świdnik. Z prywatyzacji Świdnika wycofał się ostatnio jeden z dwóch inwestorów z krótkiej listy. MSP nie zamierza jednak unieważniać przetargu i powtarzać procedury prywatyzacyjnej. Na decyzję w sprawie PZL Warszawa czeka trzech oferentów. Najbliżej prywatyzacji jest fabryka z Rzeszowa. MSP stoi jednak przed trudnym wyborem, bo zdaniem ministra skarbu obydwaj potencjalni inwestorzy - FIAt oraz Pratt & Whitney, złożyli równorzędne oferty.

Jeśli zaś chodzi o prywatyzację sektora energetycznego, to zdaniem Aldony Kameli Sowińskiej, ten rząd zakończy tylko już rozpoczęte procesy. Przekształcenia pozostałych spółek są obecnie przedmiotem analiz. Niedawno powołany na stanowisko wiceszefa MSP odpowiedzialnego za energetykę Marian Miłek zajmuje się przygotowaniem całościowej strategii prywatyzacji branży.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | PZU SA | minister | MSP | skarbu | PZL | przyśpieszenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »