Renta wdowia będzie wyższa? Minister rodziny nie wyklucza zmian
Minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk nie wyklucza, że tzw. renta wdowia będzie wyższa niż zapisano w uchwalonej niedawno nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach. Podpisana już przez prezydenta ustawa pozwoli wdowcom i wdowom pobierać swoją wypracowaną emeryturę i rentę rodzinną po zmarłym małżonku (od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2026 r. będzie to 15 proc., a od 1 stycznia 2027 r. 25 proc. świadczenia pobieranego przez zmarłego małżonka). Przypomnijmy, projekt obywatelski został przez rządzących okrojony - pierwotnie proponowano, że osoby owdowiałe mogłyby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub – jeśli byłoby to korzystniejsze – pobierać rentę rodzinną (w pełnej wysokości jego emerytury) po zmarłym małżonku i 50 proc. swojego świadczenia.
W rozmowie z "Faktem" minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapewniła, że podniesienie tzw. renty wdowiej będzie możliwe, jednak dopiero po pewnym czasie i po analizie skuteczności wprowadzanych w 2025 roku zmian.
"W ramach poprawek rządowych wpisaliśmy w ustawę zobowiązanie do tego, żeby oceniać skutki i funkcjonowanie tego programu. Po to, żeby za kilka lat móc zdecydować o ewentualnym dalszym wzroście rent wdowich. W 2028 r. zobaczymy jak, renta wdowia działa, jak wygląda sytuacja emerytów" - zapowiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej podkreśliła w rozmowie z "Faktem", że śmierć małżonka jest olbrzymią tragedią i nie powinna się wiązać dla seniorów ze stresem finansowym. "Przecież kiedy najbliższa osoba umiera, nie spadają o połowę koszty utrzymania - rachunki za prąd, gaz, czynsz, naprawa pralki. Nie powinny więc spadać o połowę dochody wdowy czy wdowca. Starość nie może być głodna, starość musi być godna" - stwierdziła A. Dziemianowicz-Bąk zwracając uwagę na "przegląd" nowego świadczenia planowany na 2028 rok.
Jeszcze raz przypomnijmy: drugie świadczenie będzie wypłacane od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2026 r. w wysokości 15 proc., a od 1 stycznia 2027 r. w wysokości 25 proc. - zakłada nowelizacja. Limit sumy obu świadczeń ustalono na trzykrotność minimalnej emerytury.
Prawo do pobierania renty wdowiej mają wdowy i wdowcy, warunkiem jest jednak trwanie we wspólności małżeńskiej do dnia śmierci małżonka (oczywiście także osiągnięcie wieku emerytalnego). Innym warunkiem jest, aby śmierć małżonka nie nastąpiła wcześniej niż pięć lat przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego.
Obecnie wdowcy mogą zachować swoją emeryturę albo z niej zrezygnować i wybrać rentę rodzinną po zmarłym.
Szefowa resortu rodziny w rozmowie z "Faktem" odniosła się także do problemu emerytur groszowych. W tej chwili każda osoba, która przynajmniej raz opłaci składkę emerytalną, dostaje emeryturę. Zdarza się, że to jest właśnie kilka groszy albo kilka złotych.
"Chcielibyśmy wprowadzić takie rozwiązania, które pozwolą uniknąć nam wzrostu liczby osób, które takie świadczenia (emerytury groszowe - red.) pobierają. Starość nie może równać się biedzie. Ale do tego musimy się zastanowić, z czego to wynika" - stwierdziła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwracając jednocześnie uwagę na fakt, że niekiedy bardzo niska emerytura wypłacana z ZUS wynika ze świadomego wyboru obywatela. "Część bardzo dobrze zarabiających woli odkładać samodzielnie i płaci najniższe możliwe składki, więc ich emerytury z ZUS też są niskie" - stwierdziła minister rodziny.
Minister Dziemianowicz-Bąk podkreśliła jednak, że rzeczywisty problem dotyczy osób, które pracowały na umowach śmieciowych, często nie z własnego wyboru, tylko w wyniku błędów okresu transformacji. Jak zasugerowała w rozmowie z "Faktem", w długofalowym rozwiązaniu problemu emerytur groszowych może pomóc planowane oskładkowanie umów zleceń i umów o dzieło.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odniosła się także do kontrowersji dot. głośno zapowiadanego programu wsparcia zakupu mieszkań "Kredyt na start".
- Cieszę się, że część naszych koalicjantów rozumie, że ten pomysł, który polega na bezpośrednim dofinansowaniu kredytów i banków, a pośrednio dofinansowaniu deweloperów, nie prowadzi do rozwiązania kryzysu mieszkaniowego w Polsce - powiedziała w rozmowie z "Faktem" szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. "Przeciwnie, ten program może pogłębić kryzys mieszkaniowy. Zamiast tego powinniśmy się skupić na inwestycjach w budowę dostępnych mieszkań na wynajem. Dziś bardziej niż kilka miesięcy temu zgadzają się z nami nasi koalicjanci" - dodała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
***