Równe gwarancje dla banków

Od 1 stycznia Bank Gospodarki Żywnościowej, PKO BP oraz Pekao S.A. stracą gwarancje skarbu państwa dla depozytów. Od tej chwili Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) będzie jedynym gwarantem depozytów bankowych w Polsce.

Od 1 stycznia Bank Gospodarki Żywnościowej, PKO BP oraz Pekao S.A. stracą gwarancje skarbu państwa dla depozytów. Od tej chwili Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) będzie jedynym gwarantem depozytów bankowych w Polsce.

Dotychczas skarb państwa był poręczycielem wszystkich depozytów w trzech największych bankach w Polsce bez względu na ich wartość. Informacja ta zaniepokoiła zatem właścicieli kont w tych bankach. Wielu wycofało swoje wkłady.

Przeciętny klient nie powinien się jednak obawiać uszczuplenia konta w razie bankructwa banku. BFG gwarantuje bowiem ich pełny zwrot do wysokości 1 tys. EURO (ok. 4200 zł). Powyżej tej sumy otrzymamy już tylko 90 proc. wartości naszego konta. Nieprawdziwa jest zatem informacja, którą podało Życie (29 XII 1999), o braku jakichkolwiek gwarancji dla wkładów bankowych powyżej 48 tys. EURO (ok. 202710 zł.)

Reklama

Klienci banków mogą się spodziewać podwyższenia kwoty gwarancji już od przyszłego roku. Jak zapowiada Prawo i Gospodarka, dotychczasowe poręczenia wkładów do 8 tys. zł. w przyszłym roku obejmą już depozyty do 11 tys. zł. W 2003 roku zapowiadane jest dopasowanie wysokości polskich gwarancji bankowych do standardów unijnych. BFG podwyższy kwotę poręczenia do 20 tys. EURO.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: BGŻ S.A. | bank | PKO BP SA | gwarancje | Równe | Bankowy Fundusz Gwarancyjny | bańki | BFG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »