Rynek prywatnych szkół kwitnie

Coraz więcej dzieci uczy się w prywatnych podstawówkach, gimnazjach i liceach ogólnokształcących. Uczniowie szkół niepublicznych lepiej zdają egzaminy dla gimnazjalistów. Stowarzyszenia i fundacje przejmują likwidowane szkoły państwowe.

Od kilku lat niepubliczne szkoły podstawowe, gimnazja oraz licea ogólnokształcące cieszą się coraz większym zainteresowaniem uczniów oraz ich rodziców. W Szczecinie liczba uczniów w społecznych podstawówkach wzrosła w porównaniu do ubiegłego roku o 11 proc. We Wrocławiu uczniów kształcących się w prywatnych ogólniakach jest prawie o połowę więcej.

Rodzice decydują się na wysyłanie dzieci do prywatnej placówki, bo ich zdaniem zapewniają one kształcenie na wyższym poziomie. Świadczą o tym wyniki egzaminów, które dzieci zdają na poszczególnych etapach swojej edukacji. Rodzice nie muszą się też martwić o korepetycje czy organizowanie dziecku zajęć dodatkowych. Uczęszczanie dziecka do takiej szkoły jednak kosztuje. W zależności od typu szkoły i miejsca zamieszkania dziecka jest to wydatek od 200 nawet do 2,5 tys. zł miesięcznie.

Reklama

Rekrutacja w pełni

- Ten rok może być dla nas wyjątkowy. W poprzednich latach mieliśmy kilkakrotnie kłopoty z naborem uczniów, a obecnie mamy więcej kandydatów niż miejsc w szkole - mówi Anna Truchel z zielonogórskiej Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1.

Z kolei o jedno miejsce w warszawskiej Społecznej Szkole Podstawowej nr 14 i Społecznym Gimnazjum nr 4 ubiega się pięciu kandydatów - o 30 miejsc walczy ponad 160 osób.

W poznańskim Zespole Szkół Społecznych nr 2 im. Edwarda hr. Raczyńskiego w ciągu ostatnich trzech lat liczba uczących się tam dzieci wzrosła o ponad 30 proc. Jak twierdzi dyrektor Agata Ludwa, w tym roku szkoła musiała z tego powodu wynająć dodatkowe sale lekcyjne dla uczniów pierwszych klas. Przybywa również uczniów niepublicznych szkół we Wrocławiu. Jak nas poinformowała Ewa Przygoń z Urzędu Miasta, we Wrocławiu liczba uczniów kształcących się w prywatnych ogólniakach wzrosła od 2003 roku o 40 proc.

Rynek kwitnie

W roku szkolnym 2005 /2006 w Polsce funkcjonowało ponad tysiąc niepublicznych szkół podstawowych i gimnazjów oraz 1,7 tys. prywatnych liceów ogólnokształcących. Kształciło się w nich ponad 180 tys. uczniów, czyli około 6 proc. dzieci objętych obowiązkiem szkolnym.

Choć w wyniku niżu demograficznego z roku na rok w szkołach publicznych ubywa uczniów, to w porównaniu z rokiem szkolnym 2004/2005 w całej Polsce liczba osób kształcących się w niepublicznych szkołach podstawowych wzrosła o 3 tys., czyli o 10 proc., w gimnazjach o 4,2 tys, czyli o 15 proc. oraz liceach ogólnokształcących o 10 tys., czyli o 9 proc.

Popularnością cieszą się też prywatne szkoły policealne. Liczba uczniów szkół policealnych wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym o 22 tys., czyli o ponad 7 proc.

Prywatne przejmują publiczne

Szkoły niepubliczne nie działają tylko w wielkich miastach. Często przejmują likwidowane szkoły publiczne w małych miejscowościach od gmin, którym nie opłaca się prowadzić placówek oświatowych. Prywatne podmioty tworzą w nich szkoły o innym profilu nauczania

- Na terenie województwa warmińsko-mazurskiego likwidowane szkoły publiczne przejmuje np. firma Edukator z Białegostoku, która tworzy w nich własne placówki oświatowe, najczęściej szkoły policealne - mówi Halina Michalska z Kuratorium Oświaty w Olsztynie.

Czasem same władze lokalne namawiają nauczycieli i rodziców, aby np. powoływali stowarzyszenia lub funadcje i przejmowali prowadzenie dotychczasowych szkół publicznych od gmin lub powiatów, których nie stać na ich finansowanie. Wszystko wskazuje, że w ten sposób likwidacji uniknie szkoła podstawowa w Damicach w gminie Iwanowice (woj. małopolskie). Gmina zapowiedziała już pomoc w organizacji szkoły społecznej.

- Grupie rodziców użyczymy środków na pomoce naukowe, a w użytkowanie oddamy budynki szkoły, która miała być zlikwidowana - mówi Zbigniew Tomaszek, wójt gminy Iwanowice, w której wcześniej już dwie szkoły uniknęły likwidacji dzięki zmianie statusu na placówkę społeczną.

Duże koszty

W przeciwieństwie do szkół publicznych za naukę w placówce prywatnej trzeba zapłacić. Koszt kształcenia zależy przede wszystkim od miejsca zamieszkania oraz od liczby oferowanych przez szkołę zajęć dodatkowych lub możliwości nauki na rozszerzonym poziomie.

Z naszej sondy telefonicznej wynika, że najdroższa jest Warszawa, gdzie rodzice muszą wydać na miesięczne czesne przeciętnie od 800 zł do 1,2 tys. zł, choć są szkoły, które za naukę dziecka żądają od 2-2,5 tys. zł. Rodzice pokryć muszą też koszty wpisowego. Wynosi ono od 1 do nawet 4 tys. zł. W pozostałych dużych miastach czesne wynosi około 500-700 zł. Najtańsze jest kształcenie w prywatnych placówkach funkcjonujących w małych miastach (poniżej 100 tys. mieszkańców), np. czesne w Zespole Szkół Społecznych w Augustowie wynosi 280 zł i nie trzeba płacić wpisowego. Rodzice, którzy wyślą do szkoły więcej niż jedno dziecko, mogą liczyć na upust.

Lepsze wyniki egzaminów

Choć koszt nauki w niepublicznych placówkach jest duży, to jednak często wydatek ten się opłaca. W ubiegłym roku szkolnym uczniowie szkół niepublicznych zdobyli z części matematyczno-przyrodniczej egzaminu dla gimnazjalistów średnio 28,4 pkt, czyli o 5,4 punktu więcej niż ich koledzy z placówek państwowych, i uzyskali wynik wyższy średni (uczniowie szkół publicznych - średni). Gimnazjaliści z prywatnych szkół lepiej zdali także część humanistyczną egzaminu (średnio zdobyli trzy punkty więcej niż uczniowie szkół publicznych). Oznacza to, że łatwiej dostaną się do wybranej szkoły ponadgimnazjalnej. Z kolei szóstoklasiści z niepublicznych podstawówek lepiej aniżeli ich koledzy ze szkół państwowych poradzili sobie z testem przeprowadzanym na zakończenie szkoły podstawowej (średnio o 15 pkt proc.).

Łukasz Guza

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: uczniowie | egzamin | prywatnie | prywatne | "Szkoła" | czesne | Wrocław | szkoła | szkoły | 'Szkoła' | rodzice
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »