Senat chce na dwa lata usztywnić taryfy na dostarczanie wody
Opłaty, jakie wprowadza Prawo wodne, nie mogą stanowić podstawy do zmiany taryf za dostarczenie wody oraz za odbiór ścieków od mieszkańców w 2018 i 2019 r. - to najważniejsza poprawka, jaką wczoraj poparli senatorowie do zmian Prawa wodnego. Zdaniem ekspertów, jeżeli nowe prawo wejdzie w życie hurtowa cena wody wzrośnie o ok. 20 proc., czyli 47 groszy za metr sześc.
Za podjęciem uchwały wraz z poprawkami głosowało 55 senatorów, 20 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi ponownie pod obrady Sejmu. Zgodnie z harmonogramem połączone sejmowe komisje finansów, gospodarki morskiej, środowiska i rolnictwa mają je zaopiniować w czwartek.
Senatorowie poparli kilka poprawek PiS, które głównie dotyczyły kwestii opłat za wodę. Uznania wyższej izby parlamentu nie uzyskał za to pomysł PO, by władze nowej instytucji "Wód Polskich" np. prezes, był wybierany w konkursie, a nie w drodze powołania przez ministra środowiska. "Wody Polskie" w imieniu Skarbu Państwa będą pełniły rolę gospodarza na wszystkich wodach publicznych. Pozwolić to ma m.in. na sprawniejsze zarządzanie zasobami wodnymi. Nowa instytucja odpowiadać będzie też za prowadzenie inwestycji.
Najważniejsza z przyjętych poprawek - jak tłumaczył w środę wiceminister środowiska Mariusz Gajda - stanowi, że "wprowadzenie opłat za usługi wodne nie może stanowić podstawy do zmiany taryf, o których mowa w przepisach ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków określonych na rok 2018 i 2019".
Kolejna z nich obniża możliwą maksymalną opłatę, jaką można pobierać za dostarczenie mieszkańcom wody przeznaczonej do spożycia. Po zmianie te górne opłaty wyniosą 0,30 gr. za metr sześcienny; 0,2 gr. oraz 0,15 gr. za metr sześcienny.
Następna ze zmian zaproponowanych przez Senat, pozwoli na zwolnienie z opłaty rocznej gruntów pokrytych wodami, które znajdują się w użytkowaniu jednostek samorządu terytorialnego i są przekazywane np. klubom sportowym czy osobom, które amatorsko łowią ryby. Takie zwolnienie będzie możliwe, o ile taka infrastruktura, np. pomosty będzie ogólnodostępna i bezpłatna.
Senatorowie zdecydowali ponadto, by obniżyć maksymalne opłaty do celów rolniczych na potrzeby zaopatrzenia w wodę ludzi i zwierząt gospodarczych. Chodzi m.in. o pobór wody wykorzystywanej później do pojenia zwierząt gospodarskich.
Premier Beata Szydło zapewniła we wtorek w Sejmie, że po zmianie przepisów "ceny wody nie wzrosną". Dodała, że tak jak zadeklarowała na poprzednim posiedzeniu Sejmu, "po przeanalizowaniu tego projektu ustawy i po przeanalizowaniu go jeszcze pod tym kątem, żeby zabezpieczyć przed możliwością ewentualnie jakichś podwyżek niekontrolowanych cen wody, zostaną zgłoszone w Senacie odpowiednie poprawki".
Przedstawiciele rządu zapowiedzieli ponadto, że w przyszłości powstanie regulator cen wody, który ma zatwierdzać taryfy za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków.
Posłowie opozycji PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15 przekonywali, że nowe prawo to de facto nowy podatek wodny, jaki zostanie nałożony na wszystkich, tzn. mieszkańców, przedsiębiorstwa, przemysł, energetykę czy rolnictwo. Według nich o przyszłych podwyżkach ma świadczyć fakt, że przychody nowej instytucji "Wód Polskich" sięgać będą kilku miliardów złotych rocznie.
Minister środowiska Jan Szyszko ripostował, że za czasów rządów koalicji PO-PSL woda zdrożała o 70 proc. Według informacji przedstawionej na profilu twitterowym ministerstwa, w 2008 roku średnia cena za wodę dla czteroosobowej rodziny wynosiła 860 zł, a w 2015 r. było to już 1460 zł.
............................
Premier Beata Szydło zapewniła we wtorek w Sejmie, że po zmianie przepisów "ceny wody nie wzrosną". Dodała, że tak jak zadeklarowała na poprzednim posiedzeniu Sejmu, "po przeanalizowaniu tego projektu ustawy i po przeanalizowaniu go jeszcze pod tym kątem, żeby zabezpieczyć przed możliwością ewentualnie jakichś podwyżek niekontrolowanych cen wody, zostaną zgłoszone w Senacie odpowiednie poprawki".
Posłowie opozycji PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15 przekonywali, że nowe prawo to de facto nowy podatek wodny, jaki zostanie nałożony na wszystkich, tzn. mieszkańców, przedsiębiorstwa, przemysł, energetykę czy rolnictwo. Według nich o przyszłych podwyżkach ma świadczyć fakt, że przychody nowej instytucji "Wód Polskich" sięgać będą kilku miliardów złotych rocznie.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk przekonywał w Sejmie, że nowe przepisy proponują 6-krotnie niższe stawki opłat za wodę niż były do tej pory. Przyznał, że nowe przepisy mogą być wykorzystywane przez samorządy do podnoszenia cen za wodę dla mieszkańców. Dlatego też - jak zadeklarował - w przyszłości powstanie regulator cen wody, który ma zatwierdzać taryfy.