Śląski nie poradził sobie

ING BSK jest kolejnym bankiem który w pierwszym kwartale zanotował bardzo słaby wynik finansowy. Rynek nie ukrywa rozczarowania, zarząd spółki ubolewa i obiecuje poprawę.

ING BSK jest kolejnym bankiem który w pierwszym kwartale zanotował bardzo słaby wynik finansowy. Rynek nie ukrywa rozczarowania, zarząd spółki ubolewa i obiecuje poprawę.

Pierwszy raz w historii zarząd ING BSK publicznie nie ukrywa rozczarowania wynikami spółki. Zysk netto banku w pierwszym kwartale wyniósł 6,2 mln zł i był dziesięciokrotnie niższy niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Pierwszy kwartał udowodnił, że zamarł popyt na usługi bankowe. Wobec tego dochody banku nie wzrosły. Dodatkowo spadek stóp procentowych spowodował realny spadek wartości aktywów, a do tego nałożyły się rosnące problemy z płynnością naszych klientów, co zaowocowało drastycznie niskim zyskiem netto - tłumaczy Marian Czakański, prezes ING BSK.

Reklama

Dodaje, że bank robi wszystko, by następne kwartały były lepsze. Nie odważa się jednak prognozować, czy uda mu się zarobić w tym roku przynajmniej tyle samo, co w 2002 r., czyli 154 mln zł. Kosztowne długi Najbardziej na wynikach pierwszego kwartału zaważyły rezerwy, które utworzono na ponad 100 mln zł.ING BSK uchodził za najbardziej ăwyrezerwowanyÓ bank. Utworzenie kolejnych zabezpieczeń wysokości tym razem 100 mln zł rozczarowuje i równocześnie przekonuje, że spółka nie ma dobrej polityki oceny ryzyka kredytowego - uważa Marcin Materna, analityk Millennium DM.

Podkreśla, że w pozostałych bankach portfel kredytów się nie pogorszył, a u niektórych uległ poprawie. Zarząd banku tłumaczy, że wzrost przez rok kredytów nieregularnych z 10,8 do 12,5 proc. w większości spowodowane zostało pogorszeniem płynności starych klientów. ING BSK działa głównie na trudnym rynku Dolnego i Górnego Śląska. Dlatego najbardziej niepokoi mnie fakt, że sygnalizując pogłębienie problemów finansowych klientów zauważa zjawiska, których jeszcze nie dostrzegają inne banki. Tak już kilka razy było w przeszłości, że to ING BSK pierwszy przepowiadał nadejście problemów - mówi Andrzej Powierża, analityk DI BRE Banku.

Podkreśla, że poza tym wyniki operacyjne banku nie są gorsze niż konkurencji. Za zasługę spółki uznał ponad 3-proc. redukcję kosztów w ciągu roku - do 235,2 mln zł. Na resztę roku ING BSK zapowiedział kolejną redukcję kosztów m.in. przez zwolnienie 750 pracowników, czyli ok 10 proc. zatrudnionych. Bez wyjścia

Mimo szukania oszczędności analitycy są zdania, że inwestor strategiczny może być już poważnie zniecierpliwiony sytuacją w polskiej spółce. Sądzę jednak, że ING jest wstanie zaakceptować złe wyniki, które są ceną za utrzymanie pozycji na obiecującym polskim rynku - uważa Andrzej Powierża.

Poza tym to najgorszy okres na wychodzenie z inwestycji. ING dużo zainwestował w grupę w Polsce, którą wspiera bank. Dlatego ewentualne wyjście z niego byłoby pozbawione sensu - tym bardziej, że teraz inwestor uzyskałby cenę tylko trochę wyższą od wartości księgowej - dodaje Marcin Materna.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ing | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »