Spadło zaufanie do węgierskiej gospodarki

Bank Węgier dokonał już drugiej w ciągu dwóch tygodni podwyżki stóp procentowych. Powodem tej decyzji jest ciągłe osłabianie się forinta wobec euro, co grozi wzrostem inflacji. Węgry chcą wypełnić kryteria przystąpienia do strefy euro zaraz po wejściu do Unii Europejskiej. W obecnej sytuacji może się to jednak okazać trudne do wykonania.

Bank Węgier dokonał już drugiej w ciągu dwóch tygodni podwyżki stóp procentowych. Powodem tej decyzji jest ciągłe osłabianie się forinta wobec euro, co grozi wzrostem inflacji. Węgry chcą wypełnić kryteria przystąpienia do strefy euro zaraz po wejściu do Unii Europejskiej. W obecnej sytuacji może się to jednak okazać trudne do wykonania.

Główna stopa procentowa na Węgrzech wzrosła w czwartek o 200 pkt bazowych. Poprzednio, 10 czerwca, oprocentowanie wzrosło o 100 pkt bazowych. Zsigmont Jarai, prezes Banku Węgier, wraz z innymi członkami rady polityki pieniężnej walczą w ten sposób z wciąż osłabiającym się forintem, stwarzającym presję inflacyjną. Swoim działaniem wywołali duże zamieszanie na rynku. Przypomnijmy, że przy pierwszej podwyżce stóp bankowi centralnemu przyświecał cel osłabienia forinta. W ten sposób chciał on wspomóc węgierskich eksporterów i poprawić pogarszający się drastycznie przez ostatni rok bilans obrotów bieżących. Po 4 miesiącach bieżącego roku deficyt obrotów bieżących wzrósł do blisko 1,6 mld euro z nieco ponad 800 mln euro w tym samym okresie 2002 r.

Reklama

Gorsze dane

makroekonomiczne

Po pierwszej podwyżce reakcja międzynarodowych inwestorów była bardziej nerwowa niż oczekiwano. - Rynek walutowy i obligacji zareagował mocniej, niż zakładał Bank Węgier. Inwestorzy poczuli się niepewnie i dość szybko zaczęli wychodzić z naszego kraju w obawie przed pogarszającymi się danymi makroekonomicznymi. Szczególnie negatywnie wygląda obecnie deficyt budżetowy. Zbyt wolno rośnie też PKB. Inflacja na razie nie niepokoi, ale dalsza deprecjacja forinta mogłaby być szkodliwa - powiedział PARKIETOWI Bence Lamyi, ekonomista Raiffaisen Bank w Budapeszcie. Nerwowość zagranicznego kapitału potwierdzają także ostatnie spadki na giełdzie. Indeks BUX w ciągu ostatnich dwóch tygodni stracił 7%.

Podwyżka była konieczna

Jak twierdzi większość analityków, drastyczne podwyżki stóp procentowych były jedynym wyjściem dla Banku Węgier. Inaczej mogło dojść do wyjścia kursu forinta poza parytet wahań wobec euro, wynoszący 282,36 plus/minus 15%. Forint i tak został zdewaluowany. Wcześniej kurs optymalny euro, stanowiący środek parytetu, wynosił 276,1 HUF/ /EURO. - To był impuls, który bank centralny dał, aby drastycznie zakończyć negatywny trend na euroforincie. Teraz sytuacja powinna powoli zacząć się stabilizować. Stopy procentowe na poziomie 9,5% są obecnie najwyższe spośród wszystkich krajów wchodzących do Unii Europejskiej - twierdzi B. Lamyi. Jego zdaniem, nie potrwa to długo. Węgierski ekonomista, po ustabilizowaniu się sytuacji na rynku, oczekuje spadku stóp mniej więcej w ciągu 3-6 miesięcy. Powinny one powrócić do ok. 7,5%. - Obecny poziom stóp jest zbyt wysoki i finansowanie potrzeb gospodarczych państwa byłoby za drogie w dłuższym terminie - dodaje B. Lamyi.

Ambitny plan spełnienia kryteriów z Maastrich zaraz po przystąpieniu do Unii Europejskiej może nie być na Węgrzech łatwy do wykonania. Założenia Banku Węgier to inflacja na poziomie poniżej 4,5% na koniec br. oraz 3,5% plus minus 1 pkt proc. w 2004 r. Rozchwiany rynek walutowy może być tutaj poważną przeszkodą. Zbyt duży jest także deficyt budżetowy. W 2002 r. było to 9,4%, w tym roku ma być 4,5%, a wymogi unijne to 3% PKB. Rząd zapowiedział ostatnio zmniejszenie wydatków o ponad 300 mln USD.

Skąd my to znamy?

Obecne problemy węgierskiej gospodarki są podobne do tych, jakie przeżywała Polska w roku 2000. Ekspansywna polityka fiskalna stwarzała presję inflacyjną, co zmuszało do działań "schładzających" gospodarkę. Była ona pochodną rosnącej nierównowagi na rachunku obrotów bieżących (deficyt wynosił wtedy ok. 8%), która jest jednym z najważniejszych wskaźników makroekonomicznych, obserwowanych przez zagranicznych inwestorów. Wielu analityków zwracało uwagę, że w 2000 r. przed kryzysem walutowym uchroniło nasz kraj uwolnienie kursu złotego.

Symptomy zbliżającego się

kryzysu walutowego

1. Wysoki (7-8 proc. PKB) poziom deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego.

2. Topnienie od dwóch lat rezerw dewizowych

3. Rosnąca inflacja.

4. Rosnące bezrobocie.

5. Wysoki deficyt finansów publicznych.

6. Szybki wzrost wydatków budżetowych.

7. Zbyt miękka polityka fiskalna zmuszając bank centralny do twardej polityki monetarnej.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | PKB | zaufanie | Węgier | deficyt | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »