Spółdzielczo czy komercyjnie?

BGŻ poszukuje kapitałów, od których pozyskania zależec będzie sposób prywatyzacji Banku.

BGŻ poszukuje kapitałów, od których pozyskania zależec będzie sposób prywatyzacji Banku.

Na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Banku Gospodarki Żywnościowej zadecyduje się scenariusze planowanej prywatyzacji tego banku oraz funkcjonowania BGŻ bądź jako banku zrzeszającego lub jako komercyjnego.



Zarząd i rada nadzorcza BGŻ skierowały do sektora spółdzielczego propozycję objęcia nowej emisji akcji serii C BGŻ, w wyniku której spółdzielcy zwiększyliby swoje udziały w BGŻ do 51 proc. Wtedy spełniony zostałby warunek nowej ustawy o umorzeniu akcji będących własnością skarbu państwa (z obecnych 65,9 proc. do poniżej 24 proc.), co dałoby spółdzielcom ponad 66 proc. akcji banku i pełną nad nim kontrolę. Jednak część banków spółdzielczych nie zamierza wykładać pieniędzy na dokapitalizowanie BGŻ. Z uwagi na podzielone opinie środowiska spółdzielczego, mamy też alternatywny program funkcjonowania BGŻ, jako banku wyłącznie komercyjnego. W tym przypadku bank wymagałby w III kw. br. dokapitalizowania kwotą 500 mln zł. Jest to niezbędne aby bank na koniec 2003 r. osiągnął 14-procentowy wskaźnik wypłacalności i utrzymał płynność finansową - przyznaje Michał Machlejd, prezes BGŻ. Prezes nie wspomina jednak skąd BGŻ spodziewa się otrzymać takie środki. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, bank stara się o preferencyjny kredyt z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Niewiadomo dokładnie o jaką chodzi kwotę, lecz pożyczka z BFG pozwoliłaby bankowi choćby na częściowe rozwiązanie jego kłopotów kapitałowych. Niedawno podobnie postąpił inny państwowy gigant - PKO BP. Bank potrzebuje tych pieniędzy i myślę, że ma do nich prawo. Od początku istnienia funduszu, PKO BP łożył na BFG najwięcej - powiedziała niedawno w rozmowie z PG Henryka Pieronkiewicz, prezes PKO BP. Natomiast BGŻ zaciagnięcie kredytu z BFG motywuje wydatkami na utworzenie grupy zrzeszającej banki spółdzielcze.

Reklama

Przypomnijmy, że nowa obowiązująca od dwóch dni ustawa o bankach spółdzielczych i zrzeszających wymienia BGŻ już tylko jako jeden z kilkunastu banków zrzeszających. Zdaniem prezesa Machlejda najlepszym wyjściem dla sektora spółdzielczego byłoby stworzenie jednej, dużej grupy bankowej wokół BGŻ. Pozwoliłoby to obniżyć koszty działania banków spółdzielczych oraz konkurować z bankami komercyjnymi - argumentuje prezes Machlejd. Jednak nie wszyscy spółdzielcy podzielają jego zdanie. Dotychczas chęć zrzeszenia z BGŻ zadeklarowały tylko trzy banki regionalne (łącznie 165 banków) oraz 65 banków spółdzielczych z innych zrzeszeń. Daje to łącznie liczbę 230 banków, podczas gdy konkurencyjne zrzeszenie G-6 założone przez sześć banków regionalnych, skupia 464 banki. Już dziś wiadomo, że także z 3 banków regionalnych, które zadeklarowały chęć przyłączenia do BGŻ, nie wszyscy spółdzielcy przystąpią do tej fuzji. Według naszych informacji kilka banków z Pomorsko-Kujawskiego Banku Regionalnego chce przystąpić do zrzeszenia założonego przez Bałtycki Bank Regionalny i Gospodarczy Bank Wielkopolski. Wobec perspektywy niechęci spółdzielców do dokapitalizowania BGŻ, coraz realniejszy staje się scenariusz funkcjonowania BGŻ na komercyjnych zasadach. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już zresztą postawione. W ub.r. bank powołał do życia sieć bankowości detalicznej Integrum, która obsługuje klientów w dużych aglomeracjach miejskich. Jednak na decyzję, w którą stronę ostatecznie podąży BGŻ trzeba poczekać do środowego NWZA banku.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | BFG | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »