Straty na inwestycjach

Banki, które obejmowały w ostatnich latach akcje spółek giełdowych w ofertach publicznych lub jako gwaranci emisji nie miały pomysłów na to, co z nimi zrobić.

Banki, które obejmowały w ostatnich latach akcje spółek giełdowych w ofertach publicznych lub jako gwaranci emisji nie miały pomysłów na to, co z nimi zrobić.

Praktycznie na każdej inwestycji poniosły straty. Tarez przede wszystkim starają się pozyskać inwestora strategicznego. Z tym są jednak problemy.

Duże banki, które przejmowały kontrolę nad małą firmą, często tolerowały stare metody zarządzania. Tak w Bytomiu postępował Bank Handlowy, któremu do pewnego momentu nie przeszkadzała nadprodukcja i rosnące zapasy. Inwestor godził się finansować firmę, choć jej straty rosły.

Ostatnio cierpliwość BH wyczerpała się i poinformował on, że chce wprowadzić do spółki odzieżowej inwestora. Może to być jednak trudne, bo spółka jest na krawędzi bankructwa.

Reklama

BH, krytykowany przez niektórych analityków za brak strategii wobec Bytomia, miał natomiast pomysł na spółki budowlane. Kontroluje największe pakiety w Mostostalu Zabrze i Pia Piaseckim i chciał doprowadzić do fuzji tych firm. Nie została ona jednak zrealizowana podobno z powodu sprzeciwu CitiBanku. Obie spółki budowlane znajdują się obecnie w trudnej sytuacji finansowej. Akcje Piaseckiego BH obejmował po 10 zł, a Mostostalu Zabrze po 12,75 zł, a teraz są one wycenienie poniżej 1 zł.

Przyszłością Polskiej Prasy Lokalnej Holding (dawny Murawski) nie bardzo interesuje się BPH PBK. Na wniosek BPH PBK pod koniec lipca komornicy przystąpili do licytacji majątku przedsiębiorstwa, będącego zabezpieczeniem umów kredytowych. Zarząd PPL Holding złoży wniosek o upadłość.

Jasnej strategii dla spółek nie mają banki, które przejmowały akcje, będące zabezpieczeniem kredytów.

W ten sposób duży pakiet Huty Ferrum objął ING Bank Śląski. Pomimo obecności w akcjonariacie inwestora finansowego, kondycja spółki nie poprawiała się. Niedawno prawie 23% akcji Energomotażu-Północ w wyniku windykacji wierzytelności przejął Kredyt Bank.

Najprawdopodobniej nie będzie on chciał aktywnie uczestniczyć w zarządzaniu firmą, tylko jak najszybciej sprzeda walory. Podobno z takim zamiarem nosi się też Ryszard Opara, kontrolujący prawie 50% kapitału Energomontażu-Północ.

Niektóre banki próbują zrekompensować sobie straty na poniesionych inwestycjach, wyprowadzając aktywa ze spółki. Zdaniem mniejszościowych akcjonariuszy Pozmeatu, tak właśnie postępuje BRE, który ma 34% kapitału mięsnej firmy. Twierdzą oni, że spółka powiązana z bankiem kupiła od Pozmeatu Milenium Center za 40 mln zł. Tymczasem jego wartość, według rodziny Nowaczyków, przekraczała w momencie transakcji 100 mln zł.

Banki nie mają pomysłu, co zrobić z akcjami spółek giełdowych. Przykładem są Bytom, Murawski, Szeptel. Praktycznie w żadnym przypadku bankowym ekspertom nie udało się zrealizować zysku.

Bank Handlowy jest akcjonariuszem Bytomia od 1993 r., kiedy kupił pakiet walorów spółki od Skarbu Państwa. Później przejął także część akcji nowej emisji, zapewniając jej dojście do skutku.

Zaangażowanie BH w kapitale firmy utrzymywało się przez kilka lat na poziomie około 30%, później zostało zredukowane do niespełna 28%, z czego ponad 18% ma bank, a ponad 9% jego podmiot zależny. Bank obejmował (poprzez spółki zależne) również obligacje Bytomia, zapewniając w ten sposób środki na działalność (w tym spłatę zadłużenia wobec... BH), a później chroniąc firmę przed upadkiem. Handel obligacjami był dla spółki bardzo opłacalny, dla banku - niekoniecznie. Transakcje poprawiały wyniki firmy odzieżowej. Ostatecznie nie zmieniły jednak jej, od lat bardzo ciężkiej, sytuacji finansowej.

Reanimacja Bytomia

Bank Handlowy jest też najpoważniejszym kredytodawcą Bytomia (na koniec ubiegłego roku zobowiązania firmy z tego tytułu wynosiły niemal 7 mln zł) i, chcąc ratować spółkę, wielokrotnie godził się na odroczenie terminów spłaty odsetek od pożyczek (jak też obligacji).

Do końca roku BH zamierza pozbyć się akcji Bytomia i prowadzi już w tej sprawie rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Sytuację znanego producenta odzieży poprawia fakt, że sąd zatwierdził jego układ z wierzycielami na kwotę 16 mln zł, zakładający 40-proc. redukcję długów i spłatę reszty w 30 kwartalnych ratach. Postępowanie układowe nie obejmuje zadłużenia wobec BH (z wyjątkiem części obligacji).

W momencie debiutu na GPW kurs Bytomia wynosił 69 zł, teraz sięga 1,1 zł, co daje wycenę pakietu BH na poziomie niewiele ponad 200 tys. zł.

Kolejne problemy

Banku Handlowego

Bank Handlowy objął na wiosnę 2000 r. całą emisję 7 mln akcji Mostostalu Zabrze po 12,75 zł. Obecnie kontroluje 34,4% kapitału budowlanej firmy. W wyniku konwersji obligacji o wartości 40 mln zł w jego posiadaniu znajduje się również 42% akcji innej spółki z branży - Pia Piasecki. Pomysłem na rozwój obu spółek miało być ich połączenie, jednak realizacji tego planu sprzeciwił się podobno Citibank, który przejął kontrolę nad BH. Oficjalnym powodem rezygnacji z fuzji była pogarszająca się koniunktura w budownictwie.

Obecnie zarówno Pia Piasecki, jak i Mostostal Zabrze znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i ponoszą duże straty. Kurs pierwszej spółki oscyluje wokół 0,4 zł, a drugiej 1 zł. Bank Handlowy szuka dla każdej z nich inwestora. Szansą dla zabrzańskiej firmy jest prowadzona obecnie restrukturyzacja, która przewiduje między innymi ograniczenie liczby firm zależnych do pięciu poprzez sprzedaż, fuzje i likwidację kontrolowanych obecnie 21 podmiotów z grupy.

Trudno będzie natomiast znaleźć inwestora dla Pia Piaseckiego. Co prawda sąd niedawno otworzył postępowanie układowe tej spółki (odrzucił wniosek Techmeksu o ogłoszenie jej upadłości), jednak nie wiadomo, czy wierzyciele zgodzą się na zaproponowane warunki, czyli 60-proc. redukcję długów i umorzenie wszystkich odsetek za zwłokę. Do układu spółka zgłosiła zobowiązania o wartości 120 mln zł.

Huta Ferrum - najpierw

kredyty, później akcje

ING Bank Śląski jest jednym z trzech najpoważniejszych kredytodawców Huty Ferrum (na koniec ubiegłego roku zobowiązania spółki wobec banku przekraczały 50 mln zł). Ponad rok temu stał się największym akcjonariuszem przedsiębiorstwa. Pakiet 25% walorów przejął od Izostalu po 3,50 zł w związku z realizacją zabezpieczenia kredytu. Później w transakcji pakietowej dokupił ponad 200 tys. akcji (ma ich w sumie ponad 2 mln) po 3,74 zł za papier. Obecny kurs Ferrum - przy bardzo małej płynności - waha się w przedziale 1,5-2 zł.

Zdaniem analityków, źródłem problemów huty są dokonane w przeszłości zbyt duże inwestycje. Wysokie koszty finansowe i trudna sytuacja na rynku sprawiają, że jej wyniki są słabe, a przyszłość niepewna. Obecność banku w akcjonariacie niewiele zmieniła. Tyle tylko, że może on być bardziej skłonny do prowadzenia rokowań w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. Ferrum ma bowiem problemy z płynnością. Z nieoficjalnych informacji wynika, że może kontynuować działalność tylko dzięki temu, że wierzyciele, w tym ING BSK, akceptują fakt, że spółka wstrzymuje się ze spłatą rat kredytowych i odsetek. ING BSK poszukuje inwestora dla Huty. Trwają rozmowy w tej sprawie, ale na razie nie przyniosły konkretnych efektów.

PPL Holding

- bez zmiany działalności

Polska Prasa Lokalna Holding (dawniej Murawski) próbowała ratować się przed upadkiem poprzez zawarcie układu z wierzycielami. Poza układem pozostała największa wierzytelność (około 2 mln zł), która po rozwiązaniu umowy w sprawie jej przejęcia przez 4Media ponownie należy do BPH PBK. Spółka nie miała jednak pieniędzy na realizację układu, więc postępowanie zostało uchylone. BPH PBK wraz z PBK Inwestycje nie zgodził się także na nową emisję akcji, wobec czego zarząd złożył wniosek o upadłość. Został on odrzucony, ale spółka czeka na rozpatrzenie zażalenia na postanowienie sądu w tej sprawie. Fiasko poniosła koncepcja przejęcia kontroli nad spółką przez 4Media wobec - jak tłumaczyli przedstawiciele medialnej grupy - braku porozumienia z bankiem.

BPH PBK wraz z PBK Inwestycje kontroluje nieco ponad 30% akcji PPLH. Pod koniec lipca komornicy przystąpili na wniosek banku do licytacji majątku przedsiębiorstwa, będącego zabezpieczeniem umów kredytowych. Uzyskane kwoty wynoszą niespełna 90 tys. zł.

BPH PBK stał się właścicielem akcji spółki w wyniku umowy subemisyjnej, podpisanej przez biuro maklerskie PBK, działające wówczas w strukturach banku.

W czerwcu 1998 r. BM PBK zobowiązało się objąć akcje spółki po 4 zł. W związku z tą umową kupiło 447,7 tys. papierów. Później zaangażowanie banku wzrosło do ponad 1 mln akcji.

Cena debiutu PPL Holding na giełdzie wyniosła 1,9 zł. Obecnie spółki płynność na GPW jest zerowa. Ostatnie notowania wskazywały na groszową wartość papierów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że bank już dawno pogodził się z upadkiem firmy.

Szeptel - gigantyczne straty banków

Telekomunikacyjny ulubieniec giełdowych spekulantów ma za akcjonariuszy dwa duże banki - BRE, który wraz z podmiotem zależnym kontroluje prawie 21% głosów na walnym, oraz BGŻ (ponad 15%). Oba zapewniały firmie finansowanie. Z nimi też zarząd toczy negocjacje na temat dalszego finansowania najpilniejszych inwestycji. W spółkę zaangażowane są także LG Petro Bank, który w związku z tą inwestycją toczy spór z Apeximem o wartości ponad 25 mln zł, oraz CDM Pekao SA.

BRE obejmował akcje spółki przede wszystkim w zeszłorocznej ofercie publicznej po 30 zł. Kupił ponad 2,6 mln walorów, na których traci. Ich obecny kurs to około 2 zł. Równie drogo akcje kupowali inni najwięksi akcjonariusze. Spadek kursu wynika z pogorszenia sytuacji finansowej przedsiębiorstwa.

Co ciekawe, pozycja banków w akcjonariacie przez długi czas niekoniecznie oddawała ich rzeczywiste wpływy w firmie. Kontrolę nad spółką miała grupa osób fizycznych. Jej wpływy nadal są znaczące. Jak bardzo, nie wiadomo. Nieoficjalne informacje wskazują jednak, że zaczęło się to zmieniać przed kilkoma miesiącami, a banki są zainteresowane większą kontrolą nad przedsiębiorstwem

Energomontaż-Północ - akcje za wierzytelności

Kredyt Bank od paru tygodni ma już blisko 23% walorów warszawskiego Energomontażu-Północ. Objął je w wyniku windykacji wierzytelności. Wcześniej walory te należały do akcjonariuszy związanych z Colloseum i były zabezpieczeniem kredytów (nigdy nie ujawniono, jak dużych).

Na razie trudno przewidzieć, co Kredyt Bank wniesie do zarządzania Energomontażem-Północ, którego inwestorem jest Ryszard Opara (ma około 50% kapitału). Najprawdopodobniej będzie z nim współpracował po to, aby poprawić kiepską kondycję spółki. Docelowo bank najprawdopodobniej będzie dążył do sprzedaży jej akcji. Firma podobno rozmawia już z potencjalnymi inwestorami. Niedawno R. Opara mówił, że wśród nich jest podmiot zagraniczny.

Masters - gwarantowana emisja

Największy pakiet akcji Masters, producenta odzieży, ma Pekao Fundusz Kapitałowy. Większość walorów dostał w spadku po Powszechnym Banku Gospodarczym, który został przejęty przez Pekao SA. PBG w ramach gwarantowania publicznej emisji objął pod koniec 1996 r. ponad 321 tys. akcji Mastersa (wówczas Elpo), płacąc za akcję 22 zł (później przeprowadzono podział papierów w stosunku 1 do 5).

Postępowanie Grupy Pekao wskazuje, że nie do końca wiedziała ona, co zrobić z Masters. W 1997 r. zmniejszyła swoje zaangażowanie w spółce z prawie 42% do 20%. Później, nie chcąc utracić kontroli nad firmą, którą zaczęli interesować się inwestorzy indywidualni, zaczęła ponownie je zwiększać. Pod koniec 1999 r. Pekao Fundusz Kapitałowy miał 25% walorów, a od ponad roku kontroluje już 34% kapitału i głosów. Akcjonariusz ten kilka razy zdradzał, że chce wprowadzić do spółki inwestora, jednak planów tych do tej pory nie udało się wcielić w życie.

Masters po dwóch kwartałach tego roku zanotował ponad 2 mln zł straty. Kurs akcji na giełdzie oscyluje wokół 1,6 zł. Akcjonariusze firmy na walnym 20 września mają zdecydować o skupie własnych akcji w celu ich umorzenia.

BRE przyczyną konfliktu w Pozmeacie

BRE Bank pierwotnie nie interesował się Pozmeatem, jedną z mniejszych giełdowych spółek mięsnych. Była ona jednak swego czasu jedną z ulubionych firm zarządzających z BRE Brokers, którzy wywindowali ich kurs.

Później jednak cena papierów załamała się i inwestorzy, którzy powierzyli swoje środki w zarządzanie, ponieśli dotkliwe straty. BRE, chcąc zrekompensować część strat klientom, zaczął od nich kupować akcje Pozmeatu, płacąc za nie nawet grubo powyżej 30 zł (obecnie kurs wynosi 18 zł). Bank zgromadził w ten sposób prawie 25% walorów Pozmeatu. Obecnie ma ich już 34%, a wraz z inwestorami, z którymi działa w porozumieniu, prawie 50%.

Inwestorzy mniejszości oskarżają BRE o wyprowadzanie aktywów. Uważają, że w ten sposób bank chce sobie zrekompensować poniesione straty. Przykładem, według nich, ma być sprzedaż Milenium Center, spółki zależnej Pozmeatu (mającej atrakcyjne aktywa w Poznaniu) firmie Tele-Tech Investment,s powiązanej z BRE. Została ona sprzedana za 40 mln zł, choć zdaniem opozycji wobec BRE, jej wartość wynosiła około 100 mln zł.

Od ponad roku w Pozmeacie trwa konflikt akcjonariuszy. Grupa inwestorów indywidualnych zarzuca BRE oraz wybranemu przez niego zarządowi działanie na szkodę spółki i manipulację wynikami finansowymi. Po korekcie sprawozdania finansowego za 2000 r. strata Pozmeatu wzrosła z niecałych 3 mln zł do 23 mln zł.

Krzysztof Jedlak Dariusz Wieczorek

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »