Studniówki są za drogie!
W I LO w Radomsku na studniówkę nie idzie co trzeci uczeń. W pabianickim Zespole Szkół nr 3 z imprezy zrezygnowało 40 maturzystów. Spośród 203 uczniów IV LO w Toruniu na bal nie chciało iść 20 osób, ostatecznie zrezygnowało kilku. Podobnie jest we Wrocławiu i Łodzi. Maturzyści rezygnują, bo nie stać ich na wystawne bale, pisze "Polska".
- Musiałabym wydać 1,5 tys. zł. To tyle, ile kosztuje roczny kurs angielskiego. Oczywiście jest mi szkoda, ale nie idę, opowiada Małgosia z I LO w Radomsku. Studniówka Małgosi nie jest tak naprawdę najdroższa, jej kuzynka w Warszawie na bal wyda prawie 2,5 tys. zł.
Skąd tak wygórowane kwoty? - Sam bal kosztuje 300 zł, ale przecież trzeba jeszcze kupić sukienkę, buty, do tego fryzjer, kosmetyczka, solarium, makijaż, torebka, jakaś biżuteria, fotograf, kamerzysta, taksówka, wylicza Małgosia. Dziewczyna dodaje, że jej koledzy, którzy także zrezygnowali z balu, nie przyznają się, że to z powodu pieniędzy: - To takie krępujące, tłumaczy.
Rozterki uczniów nie dziwią socjologów. - Jeśli szkolny bal przypomina wystawne przyjęcie, nie uniknie się porównań, ile kto wydał na strój, fryzurę, limuzynę, a to od razu pokazuje jego status materialny - mówi Karolina Messyasz z Katedry Socjologii Polityki i Moralności Uniwersytetu Łódzkiego.