Szczurek: Dzięki kredytowi z NBP dla SK Banku udało się uniknąć gorszego scenariusza
Dzięki kredytowi z NBP dla upadającego SK Banku udało się uniknąć gorszego scenariusza, była szansa na restrukturyzację banku - wynika z oświadczenia przesłanego PAP przez byłego ministra finansów w rządzie Ewy Kopacz (PO) Mateusza Szczurka.
Piątkowy "Fakt" przypomniał, że dwa lata temu NBP udzielił upadającemu Spółdzielczemu Bankowi Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, znanemu jako SK Bank, pół miliarda złotych pożyczki. Gazeta pisała, że decyzję NBP krytycznie oceniła NIK. Uznała - jak czytamy - że urzędnicy NBP i Ministerstwa Finansów "narazili Skarb Państwa na wysokie ryzyko strat".
Były minister podkreślił, że w ocenie strat Skarbu Państwa warto pamiętać o "kosztach alternatywnych", które mogły być poniesione przy braku działania. "Oczywiście »bezpieczniej« jest zawsze nie robić nic, ale kto tak myśli, nie ma czego szukać na kierowniczych stanowiskach w państwie" - podkreślił.
Wskazał, że wpływ potencjalnej upadłości SK Banku na stabilność sektora bankowego był przedmiotem analiz i dyskusji na posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej oraz jego wcześniejszych rozmów bilateralnych z członkami Komitetu.
"Dotyczyło to w szczególności wpływu strat, które poniosłyby podmioty-klienci SK Banku bez gwarancji depozytów przez BFG. Takimi klientami są osoby prawne, jak parafie, spółdzielnie mieszkaniowe i samorządy. KSF stwierdził, że realizacja takiego scenariusza i wycofywanie depozytów przez osoby prawne z innych banków spółdzielczych miałoby poważne konsekwencje dla płynności i stabilności całego sektora. Suma bilansowa sektora banków spółdzielczych przekraczała wtedy 100 mld zł. Mimo braku powodzenia restrukturyzacji SK Banku, realizacji tego ryzyka udało się uniknąć, po części dzięki udzieleniu kredytu płynnościowego" - wyjaśnił Szczurek.
Zaznaczył, że 19 sierpnia 2015 r. SK Bank był niepłynny. "Brak udzielenia wsparcia płynnościowego skutkowałby zawieszeniem działalności i wypłatą środków gwarantowanych. Zgodnie z Ustawą o Finansach Publicznych wypłata depozytów gwarantowanych stanowiłaby wydatki sektora finansów publicznych. Upadłość i wypłata środków gwarantowanych jest najdroższą (dla finansów publicznych) metodą restrukturyzacji. Alternatywą było przejęcie przez inną instytucję finansową, potencjalnie z dotacją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dotacja taka nie mogłaby przekraczać wysokości środków gwarantowanych, a doświadczenie dotychczasowe wskazuje, że kwota dotacji BFG była kilkukrotnie niższa od wysokości środków gwarantowanych" - napisał.
Według niego, wsparcie płynnościowe SK Banku udzielone przez NBP przy gwarancjach rządowych dawało możliwość restrukturyzacji, nawet jeśli nie dawało pewności sukcesu. "Do skutecznej restrukturyzacji potrzebna była zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną (rozmawiałem w tej sprawie 22 września 2015 r. z komisarz Vestager w Brukseli), znalezienie nabywcy w otwartym i konkurencyjnym procesie w bardzo ograniczonym czasie, rozstrzygnięcie kwestii zaliczenia obligacji podporządkowanych SK Banku do kapitału, oraz spłacenia pożyczki płynnościowej przed przejęciem i pomocą Bankowego Funduszu Gwarancyjnego" - napisał.
Szczurek wyjaśnił, że udzielone wsparcie było zabezpieczone cesją portfela kredytowego SK Banku, hipotekami, przelewem wierzytelności z tytułu posiadanych papierów wartościowych, zastawu rejestrowego na samochodach, itd. Wskazał, że zgodnie z prawem wypłaty z tytułu gwarancji dla NBP są pomniejszane o spłaty kredytu dokonane przez kredytobiorcę oraz o kwoty uzyskane przez NBP w wyniku zaspokojenia się z przedmiotu zabezpieczenia udzielonego kredytu. Przepis ten dodatkowo zmniejsza bezpośrednie ryzyko Skarbu Państwa związane z gwarancją.
Członkowie KSF, uznali ryzyko poniesienia trwałych strat przez NBP i Skarb Państwa za nieproporcjonalnie niskie w porównaniu z szansą uniknięcia znacznie większych kosztów dla sektora finansów publicznych w przypadku skutecznej restrukturyzacji.
"Decyzja o zasadności wsparcia SK Banku przez udzielenie kredytu płynnościowego NBP i udzielenia gwarancji Skarbu Państwa była podjęta jednogłośnie. Byłem informowany bezpośrednio przez członków KSF o prawdopodobnych korektach wyniku finansowego i bilansu SK Banku, w szczególności o możliwym przeszacowaniu wartości portfela kredytowego. Jednocześnie jednak dostępne 19 sierpnia informacje i dokumenty nie dawały przesłanek do uznania SK Banku za niewypłacalny" - zapewnił.
"Warto przy tym dodać, że (...) ekonomiczne i finansowe argumenty za próbą restrukturyzacji banku inną drogą niż zawieszenie działalności, upadłość i wypłata środków gwarantowanych pozostawałyby w mocy nawet przy stwierdzeniu niewypłacalności SK Banku" - napisał.
Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Regionalnej w Warszawie poinformowała w piątek PAP, że prokuratura ta prowadzi postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu NBP w związku z kredytem udzielonym SK Bankowi. Zaznaczyła, że prokuratura nie prowadzi natomiast postępowania w sprawie udzielenia przez Ministerstwo Finansów gwarancji kredytowej.
"Fakt" napisał, że umowa kredytowa między NBP a SK Bankiem została zawarta na 3 miesiące przed upadłością banku, a pod zastaw bank centralny wziął portfel kredytów, z których większość to nieściągalne wierzytelności. "Pod umową podpisał się ówczesny szef NBP Marek Belka (65 l.), a rządowych gwarancji udzielił minister finansów Mateusz Szczurek (42 l.)" - czytamy w gazecie.
"Fakt" przypomniał, że SK Bank ostatecznie upadł 23 listopada 2015 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał wypłacić poszkodowanym klientom ponad 2 miliardy złotych. Resort finansów zapłacił NBP 184 mln zł tytułem gwarancji. "A 10 dni temu »Puls Biznesu« ujawnił, że cały majątek banku został wyceniony zaledwie na 274,3 mln zł. Biegli aż 96 proc. kredytów na sumę 1,6 mld zł uznali za niespłacalne" - czytamy.
Marcin Musiał