Szybki kredyt na święta, ale czy na pewno tani?
Świąteczna gorączka w pełni, ale co zrobić, by w szale zakupów nie stracić całkowicie głowy i nie podjąć złej decyzji odnośnie kredytu? Podpisać i mieć spokój czy szukać dalej? Na co zwrócić uwagę, sięgając po szybką gotówkę na święta?
Przy wnioskowaniu o kredyt konsumencki banki zazwyczaj wymagają od nas zaświadczenia o zarobkach, na które często musimy długo czekać, a sam pracodawca niechętnie je wystawia. Jakie mamy wyjścia awaryjne, jeśli zależy nam na czasie? Najłatwiejszym sposobem na szybką gotówkę jest wyciąg z konta bankowego, na które przelewane jest stałe wynagrodzenie.
Wówczas możemy pożyczyć od banku nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych bez składania dodatkowych dokumentów. Banki zazwyczaj wymagają potwierdzenia trzech wpływów wynagrodzenia, bądź pełnych wyciągów za ostatnie trzy miesiące. Tak się dzieje w przypadku umowy o pracę. Natomiast jeżeli posiadamy umowę zlecenie, bądź umowę o dzieło, wtedy najczęściej bank prosi o wyciąg z rachunku za sześć lub dwanaście miesięcy wraz umowami za ten sam okres.
Co możemy zrobić, gdy nie posiadamy konta bankowego, bądź wynagrodzenie nie wpływa nam na konto? Możemy wtedy złożyć wniosek wraz z oświadczeniem o dochodach. W takiej sytuacji bank najczęściej udzieli nam kredytu nawet od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Kredyt ten jest trudniejszy do uzyskania, gdyż przyznawany jest wyłącznie konsumentom, którzy mają dobrą historię kredytową w Biurze Informacji Gospodarczej.
Koszt każdego kredytu - niezależnie od jego przeznaczenia - sprawdzimy przez jeden wskaźnik: RRSO, czyli Rzeczywistą Roczną Stopę Oprocentowania. W RRSO wchodzą w skład wszystkie koszty kredytu, czyli oprocentowanie nominalne (które najczęściej jest wytłuszczone grubym drukiem w reklamach), ubezpieczenie, prowizja oraz opłaty administracyjne (czasem nazywane przygotowawczymi). Aktualnie maksymalne oprocentowanie nominalne nie może przekroczyć czterokrotności stopy lombardowej, która obecnie wynosi 2,5 proc.
Prowizja oraz opłaty przygotowawcze są jednorazowe, natomiast ubezpieczenie najczęściej obowiązuje przez cały okres umowy. Ubezpieczenia kredytowe zazwyczaj chronią nas na wypadek niezdolności do pracy (wtedy ubezpieczyciel pokrywa na przykład koszt rat przez dwanaście miesięcy). Warto również pamiętać, że na ubezpieczenie przeznaczona jest dodatkowa kwota kredytu i od niej również pobierane są te same opłaty. To kwota brutto kredytu wskaże nam, ile tak naprawdę płacimy kosztów wstępnych. Jeżeli wnioskujemy o 10 000 złotych, a kwota brutto kredytu wyniesie 12 000 złotych, to oznacza, że koszty początkowe wyniosą 2000 złotych.
Jest jeszcze kilka aspektów, na które warto zwrócić uwagę przy wyborze oferty kredytowej. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na harmonogram spłaty - sprawdźmy, czy odsetki nie stanowią większości raty odsetkowo-kapitałowej. Szukajmy ofert, w których raty kapitałowe są na samym początku większe, gdyż w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu, do spłaty pozostanie mniej odsetek. Zweryfikujmy również, czy w ramach tzw. RRSO podane są wszystkie koszty. Czasem może zdarzyć się też tak, że ubezpieczenie proponowane przez doradcę nie będzie uwzględnione w ogólnym koszcie kredytu, dlatego też taka oferta będzie wydawała się nam atrakcyjniejsza.
Okres świąt to nie tylko magia rodzinnych spotkań, ale także gorączka zakupów. Działy marketingu każdej dostępnej na naszym rynku firmy są postawione w stan najwyższej gotowości. Pamiętajmy jednak o tym, aby przed podpisaniem umowy zweryfikować, czy ten "tani kredyt z niskim oprocentowaniem" jest na pewno tak korzystny, jak pokazano w reklamie.
Piotr Parobiec