​Telegram jak magnes przyciąga cyberprzestępców

Telegram cieszy się coraz większą popularnością, w sierpniu z komunikatora korzystało ponad pół miliona aktywnych użytkowników. Jednak eksperci od bezpieczeństwa zwracają uwagę na zagrożenia jakie niesie ze sobą używanie tej aplikacji.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Telegram jeszcze do niedawna był na ustach wszystkich Polaków za sprawą cyberataku na pocztę e-mail oraz media społecznościowe ministra Michała Dworczyka. Choć komunikator szybko zyskuje nowych zwolenników, jest poddany ostrej krytyce.

Pewien czas temu "Der Spiegel" napisał, że to "prawdopodobnie najbardziej niebezpieczny komunikator na świecie".

Tym razem na alarm biją dziennik Financial Times oraz Cyberint - firma zajmująca się analizą cyberzagrożeń. Wspólne dochodzenie przeprowadzone przez wymienione podmioty ujawniło ponad 100 proc. wzrost wykorzystania komunikatora przez cyberprzestępców.

Reklama

Telegram można skonfigurować na urządzeniu mobilnym lub stacjonarnym. Komunikator zapewnia pełne szyfrowanie i pozwala użytkownikom dołączać do grup liczących 200 tys. członków.  

- Szyfrowanie wiadomości w połączeniu z luźnym moderowaniem treści przez firmę, która ją obsługuje, sprawiło, że aplikacja stała się lepszą opcją dla cyberprzestępców do prowadzenia nielegalnej działalności niż tak zwana ciemna sieć. Cyberprzestępcy wykorzystują Telegram do udostępniana, sprzedawania i kupowania wyciekających danych oraz narzędzi hakerskich. - tłumaczy Mariusz Politowicz z firmy Marken, dystrybutora rozwiązań Bitdefender w Polsce.

Według Cyberint liczba popularnych terminów hakerskich, takich jak "Email:pass" i "combo" wzrosła w ciągu ostatniego roku czterokrotnie.

Na przykład hakerzy wykorzystali publiczny kanał Telegram o nazwie "combolist", który obejmował ponad 47 000 subskrybentów, aby udostępnić setki tysięcy ujawnionych nazw użytkowników i haseł.

Ponadto jeden z wpisów zatytułowany "Combo List Gaming HQ" zawierał 300 000 e-maili i haseł, co sugeruje, że można je wykorzystać do hakowania platform gier wideo, takich jak Minecraft, Origin czy Uplay.

Telegram usunął kanał po tym, jak skontaktowali się z nim dziennikarze  Financial Times w celu skomentowania niebezpiecznych zjawisk mających miejsce na platformie. Co ciekawe, wycieki haseł stanowią tylko niewielką część incydentów. Cyberprzestępcy sprzedają również dane finansowe, takie jak numery kart kredytowych, konta bankowe i dane uwierzytelniające witryny czy kopie paszportów.

Właściciele Telegrama poinformowali, że realizują politykę usuwania danych osobowych udostępnionych bez zgody i każdego dnia profesjonalni moderatorzy usuwają ponad 10 000 społeczności za naruszenie warunków korzystania z usługi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: komunikatory | cyberbezpieczeństwo | Telegram | haker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »