Tradycyjne karty płatnicze są stopniowo zastępowane przez telefony. Jednak to wciąż tylko zmiana nośnika

Płatności kartą jeszcze przez lata będą dominować w obrocie bezgotówkowym. Ale pojawiają się nowe możliwości.

Obok klasycznego plastiku coraz częściej korzystamy z aplikacji mobilnych w smartfonach. Istniejące rozwiązania będą przenoszone do zegarków, a nawet ubrań. Testuje się też urządzenia wszczepiane pod skórę. Zaczynają działać płatności w tle, dzięki którym można wybrać produkty i wyjść ze sklepu. Rozpoznanie towaru i zapłata odbywają się automatycznie, a klient nie traci czasu na przejście przez kasę i uregulowanie należności.

Przyszłość to transakcje omijające system bankowy, działające na nowych zasadach. Mamy szansę doczekać czasów, w których nie będzie ani gotówki, ani kart, ani nawet kont bankowych. Natomiast według ekspertów, upłynie jeszcze wiele czasu zanim monety i banknoty całkowicie znikną z obiegu.

Reklama

Telefon zamiast karty

Karty płatnicze podbiły serca i portfele Polaków, a zdaniem Mieczysława Groszka, prezesa Fundacji Polska Bezgotówkowa (FPB), pogłoski o schyłku ich popularności to przesada. Po pierwsze są wielofunkcyjne, tj. służą nie tylko do zakupów, ale też umożliwiają transakcje wielowalutowe, eliminujące ryzyka kursowe i - co ważne w świecie cyfrowym - służą do identyfikacji i uwierzytelnienia posiadacza karty. Podczas transakcji następuje autoryzacja. Po drugie tzw. tokenizacja umożliwia przeniesienie schematu płatniczego zaszytego w karcie na inne nośniki. W ten sposób klasyczny plastik mogą zastąpić kolejne urządzenia, jak na przykład telefon.

- W Polsce głównym kierunkiem migracji plastikowych kart płatniczych są silnie promowane aplikacje banków oraz instrumenty płatnicze gigantów takich, jak Apple czy Google. Nie ma jednak gwarancji, że aktualne trendy i kierunki okażą się trwałe, zwłaszcza, że proces całkowitego przechodzenia od plastiku do smartfonów, opasek na rękę czy też biometrii zajmie kilka-kilkanaście lat, a w międzyczasie mogą się pojawić całkowicie nowe technologie i rozwiązania. Warto też pamiętać o tym, że ostateczne decyzje o formach płatności, które się przyjmą i utrzymają, podejmujemy my sami - komentuje Zdzisław Mikłaszewicz, dyrektor biura strategii i rozwoju produktów w eService.

Natomiast Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander, podkreśla, że w przyszłości nadal będziemy płacić kartami, choć nie będzie ich w portfelu. Będą widoczne w telefonicznych aplikacjach, umieszczone w zegarkach czy ubraniach. Już testuje się chipy wszczepiane pod skórę, także umożliwiające płatności zbliżeniowe. Pojawiają się aplikacje do płacenia w różny sposób. To np. BLIK, gdzie transakcję potwierdza się wygenerowanym kodem, a w przyszłości będzie nim też można płacić zbliżeniowo. Są to także wyspecjalizowane rozwiązania dla konkretnych usług, np. opłat za parkowanie, zakupu biletu komunikacji miejskiej czy przejazdu Uberem.

- Właśnie BLIK jest przykładem nośnika mobilnego działającego odmiennie od kart. Wykorzystuje inny sposób autoryzacji i obciążania rachunku. Jest powiązany z numerem konta bankowego, podczas gdy karty mają własne rachunki. Wprowadzanie podczas transakcji otrzymanego kodu i potwierdzanie go PIN-em jest uciążliwe podczas zakupów klasycznych, ale świetne sprawdza się w e-commerce i w bankomatach. Działa szybko i zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa - informuje Mieczysław Groszek.

Liczy się komfort

Zdzisław Mikłaszewicz wskazuje, że nowe technologie wychodzą naprzeciw naszym potrzebom wygody, natychmiastowej dostępności i szybkości działania usług. Dotyczy to też świata finansów i płatności. Dlatego wielką popularność w niektórych krajach zaczynają zyskiwać systemy oparte o komunikator w smartfonie. Przykładem może być szybko rozwijający się chiński Wechat. Z kolei Adrian Kurowski, dyrektor Visa w Polsce, dodaje, że prawdopodobnie w przyszłości żadne urządzenia nie będą potrzebne do realizacji zakupów. Wystarczy sam konsument z jego cechami biometrycznymi. Coraz częściej pojawiają się też płatności automatyczne.

- W USA działa sklep Amazon Go, który sam rozpoznaje, jakie produkty wzięliśmy z półki, a później samodzielnie pobiera pieniądze z konta klienta. To właśnie przyszłość, w której będziemy wkładali zakupy do koszyka i wychodzili, a system sam zajmie się całą resztą. Namiastką w Polsce są placówki, w których można za pomocą mobilnego skanera lub aplikacji zeskanować kody kreskowe zakupów i zapłacić przy wyjściu. Ale kolejnym krokiem będą sklepy bez kas, przy czym klienci będą musieli jedynie zadbać o odpowiednią kwotę na koncie - przekonuje Jarosław Sadowski.

Prezes FPB przypomina, że takie rozwiązanie wciąż opiera się na schemacie kartowym, a jego zaletą jest fakt, że płatności w tle są niewidoczne dla użytkownika. Ten musi jedynie zalogować się do aplikacji, aktywować odpowiednią funkcję i włączyć Bluetooth. Może to robić przed każdymi zakupami lub na stałe pozostawić urządzenie w gotowości. Telefon komunikuje się z czujnikami w sklepie czy galerii handlowej, a przy wyjściu produkty są automatycznie skanowane na bramce i opłacone zdalnie.

Bez kart, banków i gotówki?

- W najbliższych latach rynek płatności będzie się dynamicznie rozwijał dzięki coraz nowszym technologiom i całej gamie urządzeń pozwalających na dokonywanie transakcji. W wyniku olbrzymiej liczby urządzeń połączonych, środowisko płatnicze staje się coraz bardziej złożone. Stymuluje to jednak nieustanny postęp. Przyszłością jest wykorzystanie sztucznej inteligencji czy rozszerzonej rzeczywistości oraz różnorodnych sposobów uwierzytelniania tożsamości konsumentów - twierdzi Adrian Kurowski.

Główny analityk Expandera zauważa, że upłynie jeszcze wiele lat zanim gotówka zniknie z obiegu. Z jednej strony nie wszyscy lubią rozwiązania cyfrowe, a z drugiej - zupełny zanik gotówki mógłby stanowić zagrożenie. Ekspert dodaje, że w dłuższej perspektywie może pojawić się jej nowoczesny odpowiednik, tj. elektroniczna waluta emitowana przez bank centralny, którą można byłoby przechowywać i płacić bez potrzeby posiadania konta w banku.

- Drogę do innowacji otwiera dyrektywa unijna PSD2, czyli 2nd Payment Services Directive, która ułatwia rozwój pozabankowych usług płatniczych świadczonych przez nowo powstające podmioty, często start-upy nazywane skrótowo fintechami. Te będą oferować rozwiązania realizowane praktycznie w całości poza systemem bankowym - tam byłyby jedynie uzgadniane salda lub pobieranie informacji o kliencie, np. historii kredytowej. Już teraz w przypadku pożyczek społecznościowych mamy system bez gotówki, banków i kart płatniczych. To droga do wirtualizacji obrotu pieniężnego i odejścia od obowiązującego tradycyjnego standardu bankowego - wyjaśnia prezes Fundacji Polska Bezgotówkowa.

Według Zdzisława Mikłaszewicza, możliwości techniczne rozwijają się w tempie, które jeszcze kilka lat temu trudno byłoby sobie wyobrazić. Za nimi podążają konsumenci, a największą zdolność adaptacji do tak szybkich zmian wykazują młodzi ludzie. To już nawet nie millenialsi, a pokolenie Z. Ono nie zna świata, jaki istniał, zanim pojawił się Facebook, Google czy Apple. Dla tych osób wirtualna rzeczywistość jest czymś naturalnym. Ale już dziś największymi zwolennikami płatności bezgotówkowych są osoby w wieku okołoemerytalnym. Dla nich to czysta wygoda.

MondayNews
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »