TSUE przytarł Ryanairowi nosa

Pasażerowie podróżujący Ryanairem będą mogli szybciej i łatwiej dochodzić swoich praw z Rozporządzenia WE261/04. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) potwierdził, że klauzula, która nakazywała pozywanie linii lotniczej wyłącznie przed sądami irlandzkimi, jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej i stanowi nieuczciwy warunek umowy.

Do TSUE trafiła sprawa o 250 euro, w której powodem była DelayFix - polska firma dochodząca odszkodowań z tytułu opóźnienia bądź odwołania lotów.  

Zgodnie z regulaminem wewnętrznym Ryanaira, pasażerowie których samolot został opóźniony, bądź odwołany mogli skarżyć linie lotnicze tylko do irlandzkich sądów. Takie postanowienie powodowało niepewność po stronie konsumentów, część nie chciała ryzykować przegranej, a postanowienie to wydłużało proces w Polsce o 6-9 miesięcy.

Tyle czasu średnio potrzebowali sędziowie, aby odnieść się do wymogu Ryanaira nakazującego szukania sprawiedliwości w Irlandii.

Reklama

- To są zarzuty, z którymi sędziowie muszą się zapoznawać. Niektórzy sędziowie w tych sprawach nie mają doświadczenia i powoływanie się przez przewoźnika na regulamin przedłużało proces - wyjaśnia Interii Marcin Maciejewski, adwokat i prezes zarządu DelayFix.

- Brak pewności czy można skarżyć przewoźnika w Polsce zwiększało poczucie ryzyka przegrania sprawy, a w konsekwencji obciążenia wysokimi kosztami sądowymi konsumenta. Maciejewski dodaje: Któremu Polakowi chciałoby się pozywać Ryanaira w Irlandii o 250 euro i jeszcze tam pojechać jako świadek?

Ryanair miał bowiem wypracowaną metodę. Jeśli przewidywał, że przegra, szybko wypłacał pasażerowi należne odszkodowanie i proces się kończył. Metoda ta nie zadziałała, kiedy kolejny pozew przeciwko Irlandczykom wniósł DelayFix.

W Sądzie Okręgowym w Warszawie polska firma wspierająca pasażerów zażądała od linii lotniczych 250 euro. Była to wartość rekompensaty za odwołany przelot z Warszawy do Mediolanu. Tym razem też wpłacono należną kwotę, licząc na zablokowanie przekazania sprawy do Luksemburga. Sędziowie jednak połączyli pozew z innymi, niezapłaconymi przez Ryanaira.

TSUE oświadczył, że regulaminowe postanowienie Ryanaira jest abuzywne, czyli niedozwolone, a w związku z tym sprzeczne z prawem unijnym. -

Ryanair nie może wymagać od konsumenta, aby dochodził swoich roszczeń tylko w kraju będącym siedzibą linii lotniczych. W Irlandii dalej jest możliwe zaskarżenie linii, ale decyzja Trybunału utrwala poza wszelką wątpliwość możliwość dochodzenia swoich roszczeń w kraju wylotu lub przylotu - tłumaczy Marcin Maciejewski. Nie mogąc użyć argumentu dotyczącego Irlandii, który jako niezgodny z prawem będzie oddalany, Ryanair nie będzie mógł wydłużać procesów i zniechęcać konsumentów. 

Decyzja TSUE zostanie przesłana do sądu w Warszawie, w którym został złożony pozew. - Ryanair nie będzie już mógł podnosić w sądzie zarzutu o braku jurysdykcji sądów polskich i nie będzie mógł tym samym zniechęcać przeciętnego konsumenta do tego, żeby nie dochodził swoich praw - zapewnia Interię założyciel i prezes zarządu DelayFix.

Ewa Wysocka  

 

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: linie lotnicze | Ryanair | TSUE | prawa konsumenta | odszkodowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »