Uwaga! Sprzedają nasze długi

Banki wzięły się ostro do odzyskiwania niespłaconych kredytów. Największe banki jak PKO BP, Bank BPH, Kredyt Bank, sprzedają złe długi wyspecjalizowanym funduszom, a klienci są wzywani do zapłaty nawet bardzo starych zaległości.

Jeden z naszych czytelników pod koniec lipca otrzymał list wysłany przez firmę Kruk w imieniu Lukas Banku z wezwaniem do zapłaty 113 zł, z czego aż 108 zł stanowią odsetki naliczone od zadłużenia, które powstało na podstawie umowy z 1996 roku.

- Przekazaliśmy do windykacji firmie Kruk stary portfel naszych kredytów i postanowiliśmy dochodzić spłaty wszelkich niespłaconych należności powstałych np. wskutek nieterminowej spłaty rat. Stąd też interwencje mogą dotyczyć nawet drobnych kwot i kredytów zaciągniętych kilka lat temu - przyznaje Anna Woźniak z Lukas Banku. W piśmie podany jest niespłacony kapitał, odsetki oraz koszty windykacji - dodaje rzecznik prasowy Lukas Banku.

- Wcześniej nie otrzymałem żadnych monitów po raz pierwszy wezwanie do zapłaty zaległości dostałem kilkanaście dni temu - twierdzi nasz czytelnik.

- Taka sytuacja jest niemożliwa. Lukas Bank po zakończeniu spłaty kredytu wysyła do klientów list, gdy należność nie została uregulowana w całości - odpowiada Anna Woźniak. Zaskoczonych klientów, którzy już nie pamiętają o kredycie zaciągniętym 5 czy 8 lat temu, będzie więcej, ponieważ banki wysyłają tysiące takich zawiadomień. Żaden z pytanych nie podaje jednak konkretnej liczby.

Podobne sprawy trafiają do arbitra bankowego. Klienci często składają skargi na wysokość odsetek naliczonych od przeterminowanego zadłużenia.

- Najczęściej dotyczy to sytuacji, gdy klient spłaca ratę w ostatnim dniu, a jeśli robi to w innym banku niż kredytodawca, pieniądze mogą być zaksięgowane po terminie. W pierwszej kolejności rata jest zaliczana na poczet odsetek i powstaje drobna niedopłata kapitału - wyjaśnia Katarzyna Marczyńska, arbiter bankowy.

Tysiące wezwań do zapłaty

Bank nie ma sprecyzowanych obowiązków informacyjnych wobec klienta, który ma zaległości w spłacie zadłużenia. Jednak powszechną praktyką jest wysyłanie wezwań do zapłaty.

Arbiter bankowy przypomina, że to na dłużniku ciąży obowiązek dbania o uzyskanie informacji, czy kredyt został spłacony w całości. Po wejściu w życie ustawy o kredycie konsumenckim bank ma obowiązek rozliczyć się w terminie 14 dni od spłaty kredytu. Jeśli klient mimo przeświadczenia, że spłacił już całe zadłużenie, nie uzyska takiej informacji z banku, może przypuszczać, że nie nastąpiła całkowita spłata zadłużenia. W takim przypadku powinien skontaktować się z kredytodawcą.

Konsekwencje zaniedbań mogą być drastyczne - obciążenie kosztami windykacji, egzekucji komorniczej i miejsce na czarnej liście w Biurze Informacji Kredytowej. Banki deklarują jednak, że zawsze próbują polubownie załatwić sprawę.

- W ciągu 14 dni od wyznaczonego terminu spłaty pierwszej raty bank wysyła monit o braku spłat zadłużenia oraz o grożących klientowi konsekwencjach. Po terminie kolejnej raty klient otrzymuje tzw. zawiadomienie konsumenckie i wypowiedzenie umowy kredytowej - informuje Marek Kłuciński z PKO BP. Zaznacza jednak, że na każdym etapie klient może ustalić z bankiem indywidualny sposób spłaty. Jeśli jednak działania banku nie przynoszą rezultatu, uruchamiane są ostrzejsze procedury - skierowanie sprawy do sądu o nadanie bankowego tytułu egzekucyjnego, a następnie do akcji wkracza komornik.

Zamiast windykacji

Innym sposobem odzyskania wierzytelności przez bank może być ich sprzedaż firmie windykacyjnej bądź funduszowi sekurytyzacyjnemu.

Banki korzystają z pomocy zewnętrznych firm także wtedy, gdy nie sprzedają portfeli nieregularnych kredytów, a jedynie przekazują je w zarządzanie.

- Udział firmy windykacyjnej możliwy jest niemal na każdym etapie obsługi zadłużenia, i w przypadku zaległości w spłacie tylko jednej raty i całości zadłużenia - tłumaczy Jacek Balcer z Banku BPH.

Każdy ze sposobów windykacji znajduje swoje uzasadnienie prawne, w umowie zawartej z klientem, jak i w przepisach prawa powszechnie obowiązującego. Podstawą prawną jest kodeks cywilny, ale ponieważ ten rodzaj wierzytelności podlega ochronie tajemnicy bankowej, to także przepisom prawa bankowego.

- Nie ma prawnych przeszkód, by portfele wymagalnych wierzytelności były zbywane. W niektórych przypadkach potrzebna jest jednak zgoda dłużnika. Dotyczy to wierzytelności sprzedawanych funduszom sekurytyzacyjnym dla umów zawieranych po 1 lipca 2004, przy czym może być ona udzielona w momencie zawierania umowy kredytowe - mówi Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich.

10 mld złotych długów

Właśnie funduszom sekurytyzacyjnym banki coraz chętniej sprzedają swoje portfele. Na taki krok zdecydowały się już m.in. ING BSK, Bank BPH, Kredyt Bank. Krzysztof Matela, szef Polskiego Związku Windykacji i prezes EGB Investments, szacuje, że banki w tym roku sprzedadzą długi za 6 mld zł, a w 2007 roku za okrągłe 10 mld zł. Sprzedają je nawet za 10 proc. ich nominalnej wartości. Straty z tego tytułu mogą wliczyć w koszt uzyskania przychodu, a jednocześnie czyszczą swoje portfele kredytowe i pozbywają się starego kłopotu.

PRAWNE PODSTAWY WINDYKACJI

Bankowy tytuł egzekucyjny

Jeżeli bank nie może odzyskać udzielonego kredytu, nie musi występować z powództwem o zapłatę do sądu. Wystarczy, że w stosunku do swojego dłużnika wystawi bankowy tytuł egzekucyjny. Na jego podstawie może być prowadzona egzekucja z majątku dłużnika banku. Zanim to jednak nastąpi sąd powinien nadać bankowemu tytułowi egzekucyjnemu klauzulę wykonalności przeciwko osobie, która zaciągnęła kredyt bądź pożyczkę lub jest dłużnikiem banku, z tytułu zabezpieczenia wierzytelności i złożyła pisemne oświadczenie o poddaniu się egzekucji. Roszczenie objęte tytułem powinno wynikać bezpośrednio z czynności bankowej lub jej zabezpieczenia.

Na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego można wyegzekwować dług od innej osoby niż dłużnik, pod warunkiem, że przejęła ona dług wynikający z czynności bankowej.

PODSTAWA PRAWNA ? Art.96-98 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe Dz.U. z 2002 r. nr 72, poz. 665 ze zm.

Prawa klienta

Jeżeli bank wszczął już postępowanie windykacyjne w sprawie niespłaconych należności, klient ma w dalszym ciągu prawo prowadzić negocjacje z bankiem odnośnie do:

? przedłużenia terminu spłaty
? zrezygnowania przez bank z odsetek naliczonych w przyszłości i umorzenia już naliczonych
? rozłożenia płatności na niższe raty

Banki godzą się na prowadzenie takich negocjacji, ponieważ w ten sposób mogą zaoszczędzić na kosztach prowadzonej w przyszłości egzekucji.

Postępowanie windykacyjne

Jeżeli bank wszczyna postępowanie egzekucyjne (windykacjne), to powinien zawiadomić o tym dłużnika. Ma prawo wezwać go też do wyjawienia majątku, z którego prowadzona będzie egzekucja. Może też sprzedać dług, i nie jest do tego potrzebna zgoda dłużnika, pod warunkiem że w umowie o udzielenie kredytu nie został zawarty wymóg udzielenia takiej zgody. Zazwyczaj banki zawiadamiają dłużników o planowanej sprzedaży, mając nadzieję, że zmobilizuje ich to do zapłaty roszczenia.

Przedawnienie roszczeń

Długość okresu przedawnienia wynosi trzy lata. Okres ten rozpoczyna się od dnia, w który roszczenie stało się wymagalne, np. od dnia określonego w umowie jako data płatności. Bieg przedawnienia może jednak zostać przerwany. Nastąpi to po rozpoczęciu mediacji, gdy dłużnik uzna roszczenie albo gdy przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania lub egzekwowania roszczeń zostanie dokonana czynność związana z dochodzeniem, ustaleniem, zaspokojeniem lub zabezpieczeniem roszczenia.

PODSTAWA PRAWNA ? Art.120 i 125 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 93 ze zm.

MP

Reklama

Monika Krześniak

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »