W bankach na klientów czekają pieniądze z rozliczeń kredytów konsumpcyjnych
KNF zbadała, jak banki rozliczają się z klientami z tytułu zwrotu prowizji od wcześniej spłaconych kredytów konsumpcyjnych. Okazało się, że niemal każdy z przebadanych banków miał na rachunkach technicznych środki, które czekały na odbiór przez klientów - wynika z informacji uzyskanych przez PAP.
Komisja Nadzoru Finansowego zbadała, jak banki rozliczają się z klientami z tytuły prowizji od spłaconych przed czasem kredytów konsumenckich. Obowiązek takiego rozliczenia narzuciła na banki ustawa o kredycie konsumenckim, według której klient powinien uzyskać zwrot takiej części prowizji, jaka proporcjonalnie przypada na okres od wcześniejszej spłaty do terminu zakończenia spłaty, wynikającej z umowy.
"Niemal wszystkie poddane badaniu banki wykazują kwoty nadpłat na rachunkach technicznych banku, które czekają na rozdysponowanie przez klientów" - napisano w odpowiedzi KNF na pytania, przesłane jej przez PAP.
KNF nie podała informacji o tym, jaka jest łączna kwota prowizji, oczekujących na klientów. Nie wiadomo także, ile klientów powinno otrzymać zwrot części prowizji. Takich informacji nie posiada także Związek Banków Polskich.
- Biorąc pod uwagę, że ile banki udzielają kredytów konsumpcyjnych, to zawsze znajdzie się kilku, którzy zapomną o możliwości odebrania prowizji. Przy dużych bankach, udzielających milionów kredytów, takich osób może być tysiące. I trzeba pamiętać, że to nie są duże kwoty. To czasami może być kilka złotych do odebrania - powiedział Norbert Jeziolowicz, dyrektor w ZBP.
Jak wynika z informacji KNF, chodzi głównie o klientów, którzy wzięli kredyt w banku innym niż ich macierzysty, i którzy - po spłacie zobowiązania - nie odnowili żadnego innego produktu. Banki w takich sytuacjach pozostawiają środki na rachunku technicznym, służącym do obsługi rachunku, a potem próbują skontaktować się z klientem.
"Ustalono, że banki czynią starania, aby poinformować klienta, który nie posiada rachunku płatniczego u kredytodawcy, o wyliczonej kwocie nadpłaty wynikającej z rozliczenia kredytu konsumenckiego w związku z wcześniejszą całkowitą spłatą. Zidentyfikowano podmioty, które korzystają z przekazów pocztowych przy rozliczeniu kredytów. Jednak większość z badanych banków przyjęło rozwiązania polegające na jednorazowej próbie nawiązania kontaktu z klientem w formie listu zwykłego adresowanego na ostatni znany bankowi adres lub wiadomości SMS" - napisano w odpowiedzi KNF na pytania PAP.
Zdaniem Jeziolowicza, dotarcie do takiego klienta często jest niełatwe.
- Często okazuje się, że adres klienta, jaki ma bank, jest nieaktualny, że klient zmienił numer telefonu czy adres mailowy albo na przykład wyjechał za granicę - powiedział Norbert Jeziolowicz.
KNF wydała stanowisko w sprawie rozliczania prowizji od kredytów konsumenckich, w którym zaapelowała do instytucji finansowych, aby stworzyły własne rozwiązania, które "skutecznie wyeliminują ryzyko braku poinformowania kredytobiorcy o należnych mu środkach z tytułu rozliczenia wcześniejszej całkowitej spłaty kredytu oraz ryzyko braku zwrotu środków należnych kredytobiorcy z tego tytułu w terminie przewidzianym ustawą o kredycie konsumenckim". Nie wskazała jednak żadnej swojej propozycji.
- Trudno znaleźć sposób, który pozwoliłby na eliminację takiego ryzyka. Nie możemy wymagać od klienta, aby po zakończeniu umowy przesyłał nam swoje dane, bo to mogłoby się nawet skończyć uznaniem takich zapisów za klauzulę abuzywną. Niestety, przy odzyskaniu nadpłaconej prowizji konieczna jest aktywność ze strony klienta i z tym właśnie jest największy problem. Klienci musieliby po prostu usłyszeć, że jest taka możliwość - powiedział Norbert Jeziolowicz z ZBP.
Dodał, że takie nieodebrane pieniądze są zwykle przechowywane na rachunkach technicznych przez kilka lat, np. przez 10. Potem są wpłacane na kapitał zapasowy banku.
- Z tym, że jeśli klient się zgłosi po tym czasie, i tak dostanie zwrot - dodał Jeziolowicz.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami