W Chinach rośnie nielegalny sektor bankowy
W ostatniej dekadzie rząd chiński rozpoczął walkę z praniem brudnych pieniędzy i nielegalnym przepływem pieniędzy przez granice, ale zdaniem ekspertów władzom pekińskim coraz trudniej będzie powstrzymać przemyt walut.
Władze pekińskie zmieniły prawo karne i zaostrzyły przepisy bankowe, ale ułatwienia dla zagranicznych transferów kapitałowych stały się okazją dla "gorącego" pieniądza, który jest masowo wyprowadzany zagranicę, stwierdził w wywiadzie dla szanghajskiej gazety Shanghai Ribao Yu Yongding, ekonomista z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych.
Chińskie media piszą, że w prowincji Kanton podziemny sektor bankowy oferuje szybkie i tanie transgraniczne transfery pieniędzy. Jest to proceder mało ryzykowny i przybrał już masowy charakter. Znaczna część tej działalności prowadzona jest otwarcie na ulicach miast granicznych, gdzie firmy i osoby prywatne oficjalnie oferują swoje usługi przemytu walut w celach handlowych lub umieszczenia majątku poza zasięgiem kontroli władz chińskich.
W podziemnym centrum handlowym w Zhuhai, kilkaset metrów od przejścia granicznego do Makau, rząd 30 małych sklepów z identycznymi szyldami oferuje swoje usługi przemytu walut turystom chińskim zmierzającym do tej azjatyckiej stolicy hazardu. Klientów ściągają okrzyki sprzedawców, którzy oferują lepsze warunki kursowe, niż proponują banki. Na wystawach sklepowych poukładane są wprawdzie alkohole, papierosy i inne towary, ale każdy z kupców trzyma w ręku gruby zwitek banknotów i zachęca nim klientów do korzystania ze swoich usług.
Zdaniem jednego z przemytników, proceder jest prosty i bezpieczny - klienci wpłacają juany u sprzedawcy, a on dostarcza dolary hongkońskie bezpośrednio do hotelu lub kasyna w Makau. Dziennie w ten sposób trafiają przez granicę dziesiątki milionów juanów, a w dni świąteczne nawet kilkaset milionów.
Yu Yongding uważa, że rynki finansowe w Chinach nie są dostatecznie dojrzałe i jest wiele luk w kontroli przepływu kapitału, które ułatwiają proceder przemytu. Dodatkowym czynnikiem zwiększającym napływ gotówki spekulacyjnej jest coraz większa ilość brudnych pieniędzy na rynku oraz środków finansowych pochodzących z korupcji.
W bogatej prowincji Kanton miasta Zhuhai, Shenzhen, Kanton i Dongguan są głównymi ośrodkami nielegalnego transferu chińskiego gorącego pieniądza. Od 30 lat prowincja jest otwarta na świat i prowadzi ożywione kontakty zagraniczne w dziedzinie handlu i finansów. Całkowita wartość zagranicznej wymiany handlowej regionu kantońskiego wyniosła w 2012 r. ponad 984 mld dolarów, co stanowiło jedną czwartą obrotów handlu zagranicznego Chin.
Największe miasta graniczne stanowią ośrodki olbrzymiego podziemia bankowego w trójkącie, jaki tworzą Chiny, Makau i globalne centrum finansowym w Hongkongu.
Według szacunków agentów zaangażowanych w nielegalny proceder, w samym Zhuhai każdej doby ponad jeden miliard juanów (163 mln dolarów) jest nielegalnie transferowany za pośrednictwem sieci podziemnych powiązań.
W całym regionie funkcjonuje sieć nielegalnych "bankierów", działających w ukryciu, którzy pracują pod szyldami legalnych firm doradczych i handlowych, ale głównym ich zajęciem jest prowadzenie transakcji, często przy użyciu jedynie telefonu.
Waszyngtońskie biuro doradcze Global Financial Integrity szacuje, że w latach 2005-2011 około 2,83 bilionów dolarów przepłynęło nielegalnie z kontynentalnych Chin zagranicę, głównie do Hongkongu.
Według anonimowego wysokiego urzędnika organów ścigania z Hongkongu, chińskie banki w Hongkongu są jedną wielką czarną dziurą, a pranie brudnych pieniędzy przybiera masową skalę.
Yan Lixin, sekretarz generalny Chińskiego Centrum Przeciwdziałania Praniu Brudnych Pieniędzy przy Uniwersytecie Fudan szacuje, że od 30 do 40 proc. oficjalnego przepływu kapitałów pomiędzy bankami to pranie brudnych pieniędzy, a sytuacja z roku na rok jest gorsza.
W opinii chińskich biznesmenów, większość nielegalnych pieniędzy transferowanych jest w trójkącie Kanton, Hongkong i Makau.