W Danii za zakupy można płacić... zdjęciami
W stolicy Danii działa już pierwszy z powstającej sieci sklepów Free Market, w których za zakupy można płacić własnymi danymi oraz zdjęciami z mediów społecznościowych.
Na pomysł tego intratnego biznesu wpadł Simon Taylor, który odkrył, że dla koncernów dane te są dużo warte, gdyż w oparciu o nie budują one kampanie marketingowe swoich produktów.
Osoby zainteresowane korzystaniem z Free Marketu muszą najpierw zarejestrować się online, a następnie uiścić miesięczną opłatę w wysokości 2,50 euro, która uprawnia do otrzymania 10 wybranych produktów. Produkty można zamówić przez internet i otrzymać je pocztą lub odebrać osobiście w sklepie. W zamian klienci Free Marketu muszą reklamować produkty w mediach społecznościowych albo wypełnić ankiety na temat ich jakości.
Budżety na jedną kampanię sięgają 20 tys. koron duńskich (ok. 11 tys. złotych). Wartość wszystkich kampanii realizowanych przez Free Market daje średnio 3300 euro rocznie za każdego zarejestrowanego klienta. Oczywiście do tego dochodzą jeszcze opłaty członkowskie od samych klientów.
Nic dziwnego, że Taylor planuje uruchomić kolejne Free Markety w rodzinnej Danii. A już w najbliższych tygodniach marka zadebiutuje w Niemczech.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze