W listopadzie ostry spadek wniosków o kredyt mieszkaniowy
Powrót koniunktury na rynku kredytów hipotecznych był chwilowy. W listopadzie, w porównaniu do ubiegłego miesiąca liczba wnioskujących spadła o 18 proc! Jednocześnie była tylko o 14 proc. wyższa niż w dołku pandemii czyli w kwietniu.
Październik pokazał, że Polacy biorą chętnie kredyty na mieszkanie, a banki znów poluzowały warunki, które zostały mocno zaostrzone po wybuchu pandemii. Jednak listopadowe dane Biura Informacji Kredytowej wyraźnie wskazują, że entuzjazm do zaciągania kredytów mieszkaniowych mocno osłabł, bo wnioskowało o to łącznie 32 tys. potencjalnych kredytobiorców, o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. Jednak zdecydowanie większe wrażenie robi porównanie z ubiegłym miesiącem bo tu liczba wnioskujących spadła o 17,5 proc., zaś w stosunku do minimum z kwietnia 2020 roku była tylko o 14 proc. wyższa.
Jednocześnie średnia kwota wnioskowanego kredytu przekroczyła 300 tys. zł (o 7 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej). To "podratowało" popyt mierzony wartościowo.
- Mamy więc pierwszy sygnał ostrzegawczy wskazujący, że odbudowa popytu (ujęcie wartościowe) na rynku kredytów mieszkaniowych przyjmie raczej kształt litery W. Potwierdza się więc moja ostrożność co do optymizmu, wzmiankowana w poprzedniej - październikowej informacji o BIK Indeksie. Dużą niewiadomą będzie sytuacja w grudniu, jednak wygląda na to, że w 2021 rok wejdziemy raczej w pesymistycznych nastrojach - komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
Jednocześnie zwraca uwagę, że wzrost wartości średniej kwoty wnioskowanego kredytu częściowo może być związany z poluzowaniem przez część banków wymagań co do udziału własnego - a tym samym wzrostu akceptowalnego poziomu wskaźnika LtV (relacja kwoty kredytu do wartości nieruchomości).
Jak już pisała Interia, po wyraźnym zaostrzeniu polityki kredytowej w drugim kwartale bieżącego roku, w trzecim banki złagodziły warunki, choć utrzymują podwyższoną marżę dla klientów obarczonych wyższym ryzykiem.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Główna zmiana sprowadziła się do wycofania z zaostrzonego wymogu dotyczącego wkładu własnego, bo wcześniej część banków podniosła ten minimalny próg do 30 proc., a nawet do 40 proc. Obecnie te kryteria zostały z powrotem "sprowadzone" do 20 proc., a niektóre banki udzielają kredytu nawet przy 10 proc. wkładzie.
Jednocześnie eksperci przypominają, że dziś oprocentowanie kredytów mieszkaniowych jest niskie ze względu na bardzo niskie stopy, ale kiedyś mogą one pójść górę, co podniesie raty, tym bardziej, że marże wliczone w oprocentowanie dla nowo udzielanych kredytów wciąż rosną.
Monika Krzesniak-Sajewicz