Wcześniejsze emerytury - należą się?

Nauczyciele walczą o wcześniejsze emerytury. Tymczasem żyją dłużej niż reszta emerytów. Górnicy też nie mają powodów do narzekań. Trwa batalia o emerytury pomostowe. Rząd obiecywał projekt ustawy przed wakacjami. Nie zdążył.

Miał odchudzić listę uprawnionych do wcześniejszej emerytury. Utrzymanie jej bez skreśleń kosztowałoby budżet 68 mld zł w ciągu 25 lat. Wcześniejsze emerytury to polityczna mina. Im bliżej końca prac nad ustawą, im więcej protestów, tym bardziej rząd mięknie. Kolejarze, hutnicy i metalowcy - to tylko kilka grup zawodowych, które uważają, że przywilej im się należy.

Dołączyli do nich nauczyciele, grożą strajkiem po wakacjach. Twierdzą, że ich zawód jest tak ciężki, że zdrowie nie pozwala im pracować równie długo, jak innym. Takich samych argumentów używali dwa lata temu górnicy, którzy po bitwie ulicznej z policją wywalczyli sobie prawo do przejścia na emeryturę po 25 latach pracy.

Reklama

Dotarliśmy do rządowego raportu, który dowodzi, że obie grupy nie mają racji: nauczyciele żyją średnio dłużej niż inni, a górnicy niemal tak samo długo jak przeciętny emeryt. To obala mit, że tym grupom, jako szczególnie narażonym, należą się przywileje emerytalne.

Belka chciał

Raport przygotował w 2005 r. Departament Analiz Ekonomicznych i Prognoz Ministerstwa Polityki Społecznej.
- O wyliczenia poprosili partnerzy społeczni z Komisji Trójstronnej - potwierdza Agnieszka Chłoń-Domińczak, ówczesna podsekretarz stanu w Ministerstwie Polityki Społecznej.

Na podstawie danych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ministerstwo porównało śmiertelność wśród całej populacji emerytów oraz osobno górników i nauczycieli. Konkluzja jest jednoznaczna:
"Analiza przeprowadzonych obliczeń wskazuje, że zawód nauczyciela nie wpływa na skrócenie dalszego oczekiwanego trwania życia. Nauczyciele kobiety i nauczyciele mężczyźni po przejściu na emeryturę żyją średnio dłużej niż pozostałe osoby w populacji. Różnice w długości trwania życia po przejściu na emeryturę dla górników i pozostałych ubezpieczonych są na tyle niewielkie, że mogą wynikać z zastosowanych w obliczeniach przybliżeń" - czytamy w raporcie.

Rząd Marka Belki, który sprzeciwiał się wcześniejszym emeryturom dla górników, miał więc mocny argument. Przegrał, bo posłowie wszystkich partii, poza PO, podnieśli rękę za. Liczyli, że wyborcy odwdzięczą się przy urnach. Raport nigdy nie został przedstawiony opinii publicznej. Obecny rząd mógłby z niego skorzystać. Gdyby chciał.

Belfrzy nadal swoje

Analiza ministerstwa pracy obala powszechną tezę, że praca górnika i nauczyciela znacząco pogarsza stan zdrowia.
- Te dane pokazują, że nie ma medycznych przesłanek, by nauczyciele i górnicy przechodzili wcześniej na emeryturę. To decyzja polityczna, a nie merytoryczna - mówi Wojciech Nagel, ekspert od ubezpieczeń społecznych Business Centre Club.

Wnioski z raportu zaskoczyły prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).
- Nie znam tego raportu. Nie wiem, na jakich danych jest oparty, ale budzi moje wątpliwości - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Prezes nie ma natomiast wątpliwości, że przywileje nauczycielom się należą.
- Nauczyciel to zawód o szczególnym charakterze - podkreśla Sławomir Broniarz.
I przywołuje ekspertyzę Instytutu Medycyny Pracy, według której "zawód pedagoga należy do zawodów o szczególnym obciążeniu psychospołecznym i fizycznym".

Te obciążenia to m.in. wysoki poziom stresu, hałas, a także suche powietrze, które prowadzą do wypalania zawodowego i chorób narządu mowy.

Także górnicy są przekonani, że przywileje im się należą.
- Górnicy nie są w stanie pracować pod ziemią dłużej niż 20 lat - mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników.

Każdy choruje

Eksperci są innego zdania.
- Każdy z czasem nabawi się jakiegoś schorzenia: nauczyciel strun głosowych, informatyk wzroku, a stomatolog kręgosłupa. To nie oznacza, że wszyscy mają przejść wcześniej na emeryturę. Jeśli ktoś nie może już pracować w swoim zawodzie, powinien się przekwalifikować - mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.

Pojawiają się głosy, że nauczyciele i górnicy żyją dłużej właśnie dlatego, że wcześniej odchodzą na emeryturę.
- To nieprawda. Światowe badania dowodzą, że im później przestaje się pracować, tym dłużej się żyje - mówi Wojciech Nagel.
- Nie zapominajmy, że nauczyciele są mniej narażeni na stres, bo mają dłuższe wakacje i w tygodniu pracują mniej niż 40 godzin - dodaje Jeremi Mordasewicz.

Zapytaliśmy resort pracy, dlaczego górnicy i nauczyciele zasługują na przywileje emerytalne.
- Długość życia nie jest decydującym kryterium. W przypadku górników są to ważne względy społeczne, a w przypadku nauczycieli względy medyczne - mówi Romuald Poliński, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Jakie to względy? Nie powiedział.

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zawód | rząd | górnicy | wcześniejsze emerytury | przywileje | nauczyciele | ustawy | emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »